Moim marzeniem jest:

Wyjazd do Paryża

Mateusz , 11 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2005-05-28

Nasza wizyta u Mateusza zaczęła się od powitania z mama. Mateusz był na początku bardzo zawstydzony, przyjął od nas lodołamacz - książki o motoryzacji. Po otrzymaniu lodołamacza atmosfera się poprawiła. Siostra Mateusza Ola również ucieszyła się z prezentu, jakim były baśnie Andersena. Oboje zaczęli z ciekawością przeglądać podarowane im książki.

Podczas oglądania kolekcji samochodów Mateusz dużo czasu poświęcał na opowiadanie o przebytych podróżach. Opowiadał to z wielką przyjemnością. Należy przyznać, iż kilka tych podróży już miał. Zainteresowania Mateuszka oprócz motoryzacji wiążą się właśnie z geografią i podróżami.

Marzenie Mateuszka dotyczyło jego zainteresowań. Chciałbym pojechać do Paryża i zobaczyć wieżę Eiffla. Awaryjne marzenia to podróż nad węgierski Balaton lub spotkanie z Otylią Jędrzejczak.

Gdy już wszystkie dokumenty zostały wypełnione pożegnałyśmy się z Mateuszem i wróciłyśmy do rodzinnego Sosnowca. Wizyta upłynęła nam w bardzo miłej atmosferze.
 

inne

2005-10-13

Dzień 1,sobota 8.10.2005r.
W sobotę musiałem wstać bardzo wcześnie rano, około 5.30, by dojechać do Katowic na odjazd autokaru do Paryża. W Katowicach pożegnałem się z wolontariuszami Fundacji "Mam Marzenie" i wraz z mamą, tatą, siostrą i Piotrkiem, wolontariuszem Fundacji, o godzinie 7.30 wyjechaliśmy do wymarzonego Paryża. Po całodniowej podróży, przez Wrocław, Poznań i Zieloną Górę, koło 20.00 pożegnaliśmy Polskę i przez Niemcy i Belgię wyruszyliśmy do Francji. Autokar był piętrowy, było w nim dużo miejsca i mogłem się wygodnie przespać.

Dzień 2, niedziela 9.10.2005r.
Francja przywitała nas rano piękną słoneczną pogodą. Do Paryża dojechaliśmy około 11.00. Zaraz po przyjeździe, poszliśmy zwiedzać Wieżę Eiffla. Po długim czekaniu w kolejce, wjechaliśmy najpierw na drugi, potem na trzeci poziom wieży, który jest na wysokości 300 metrów. Z tej wysokości oglądaliśmy panoramę Paryża. Miasto oglądane z takiej wysokości było dla mnie, mojej siostry i rodziców wielkim przeżyciem. Już pierwszego dnia pobytu w Paryżu spełniło się moje wielkie marzenie, by zobaczyć z bliska Wieżę Eiffla i wjechać na jej szczyt. Po obejrzeniu widoku Paryża z Wieży Eiffla pojechaliśmy do hotelu w Le Bourget pod Paryżem, żeby trochę odpocząć i się przebrać. Niedaleko hotelu był wielki, nowoczesny stadion piłkarski Stade de France. Po południu pojechaliśmy do Paryża szybką kolejką RER i metrem. Podróż metrem była dla mnie również wielkim przeżyciem, ponieważ jechałem nim pierwszy raz w życiu. Do wieczora zdążyliśmy zwiedzić wielki i piękny Plac Zgody (Place de la Concorde). Następnie Polami Elizejskimi, jedną z najważniejszych ulic w mieście doszliśmy do Łuku Triumfalnego na Placu Generała De Gaule`a. Łuk Triumfalny z bliska był bardzo wielki i wspaniały.

Po kolacji i krótkim odpoczynku pojechaliśmy metrem i kolejką do hotelu. Wszyscy zmęczeni, ale bardzo zadowoleni dojechaliśmy koło godziny 21.30 do hotelu na nocleg.

Dzień 3, poniedziałek.10.10.2005r.
W poniedziałek, zaraz po śniadaniu pojechaliśmy autokarem do centrum Paryża. Przez godzinę z okien autokaru zwiedzaliśmy miasto. Wysiedliśmy z autobusu przy budynku Centrum Pompidou. Jest to bardzo dziwny budynek, który jest otoczony rurami, kablami jak rafineria ropy naftowej. W środku znajduje się muzeum sztuki. Następnie przeszliśmy obok Ratusza miejskiego na wyspę Cite, pod Katedrę Notre Dame. Zwiedziliśmy katedrę w środku. Było tam bardzo tajemniczo, cicho i mroczno. Po krótkim odpoczynku pojechaliśmy do muzeum figur woskowych - Muzeum Gravin. W muzeum tym bardzo mi się podobało, tak jak mojej siostrze i panu Piotrkowi. Było tam bardzo wiele figur woskowych znanych ludzi, aktorów, sportowców i polityków. Czasami pracownicy muzeum stali nieruchomo w różnych miejscach i udawali postacie z wosku. Bardzo często udawało im się zmylić i zaskoczyć zwiedzających np. moją mamę i siostrę! Potem pojechaliśmy na wzgórze Montmartre. Jest to miejsce gdzie do dziś malarze malują swoje obrazy, które można kupić. Na samo wzgórze wjechałem z mamą kolejką szynową. Tata z Olą i Piotrkiem weszli pieszo po schodach. Na Montmartrze zwiedziliśmy jeszcze Kościół Sacre Coeur, który jest widoczny prawie z każdego miejsca Paryżu. Następnie zeszliśmy pod kabaret Moulin Rouge, gdzie robiliśmy sobie zdjęcia tak jak wszędzie w ciekawych miejscach.

W tym dniu, podczas kolacji pierwszy raz w życiu zjadłem ślimaka.

Po kolacji podjechaliśmy autokarem na brzeg Sekwany, gdzie czekał na nas statek, którym zwiedzaliśmy wieczorny Paryż . Widok Paryża od strony rzeki był również bardzo piękny. Zabytki Paryża są wspaniale oświetlone. Na mnie największe wrażenie wywarła oświetlona nocą Wieża Eiffla, na której jeszcze co godzinę przez 10 minut błyska się tysiące światełek podobnych do błysków aparatów fotograficznych. Do hotelu przyjechaliśmy dopiero koło godziny 22.00 wieczorem.

Dzień 4, wtorek.11.10.2005r.
We wtorek musieliśmy wstać wcześnie rano o godzinie 7.00. Po śniadaniu pojechaliśmy do Wersalu koło Paryża. Tam przez pół dnia zwiedzaliśmy jeden z największych i najwspanialszych pałaców królewskich na świecie. Tylu obrazów, rzeźb i komnat ja, moi rodzice i moja siostra jeszcze nie widzieli. Pełni wrażeń zwiedziliśmy jeszcze piękne Ogrody Wersalskie. Po kupieniu pamiątek pojechaliśmy z powrotem do Paryża, gdzie zwiedziliśmy Muzeum d`Orsay. Rodzicom i panu Piotrkowi bardzo podobały się tam obrazy malarzy zwanych impresjonistów, zwłaszcza Van Gogha, Moneta, Degasa i innych. Po zwiedzeniu muzeum d`Orsay, które mieści się w byłym gmachu dworca kolejowego, pojechaliśmy do Kościoła Inwalidów, gdzie mieści się grób Cesarza Napoleona I. Przed kolacją była jeszcze degustacja win w restauracji. Dorośli próbowali różnych gatunków win i zagryzali serami, natomiast dzieci dostały sok winogronowy i również francuskie sery.

Zaraz potem była kolacja, czas na zakupy i wyjazd do hotelu Kyriad na nocleg.

Dzień 5, środa.12.10.2005r.
W ostatni dzień pobytu w Paryżu pojechaliśmy znowu kolejką miejską RER i metrem do Paryża. Po przesiadkach wysiedliśmy na stacji metra Luwr, którego wyjście mieści się tuż obok wejścia do Muzeum Luwru. Przez kilka godzin zwiedzaliśmy największe i najwspanialsze muzeum na świecie. Moi rodzice i Piotrek byli zachwyceni oglądanymi w muzeum obrazami i rzeźbami. Wszyscy zwiedzający czekali w długiej kolejce turystów z całego świata, spośród których najwięcej było Japończyków, by zobaczyć obraz Leonarda da Vinci "Mona Liza". Pani przewodnik bardzo ciekawie opowiadała, ale ja z siostrą byliśmy już bardzo zmęczeni, chociaż ja zwiedzałem to muzeum na wózku. Po wyjściu z Muzeum, które dzięki uprzejmości pracowników Muzeum opuściliśmy windą w Piramidzie zobaczyliśmy jeszcze Łuk Carrousel. Zaraz potem przeszliśmy ulicami Paryża na Plac Vendome. Na tym placu stoi kolumna, na której znajduje się pomnik cesarza Napoleona. Kolumna została odlana z 1200 armat zdobytych przez Napoleona w bitwie pod Austerlitz. Na tym placu znajduje się również Hotel Ritz i najdroższe sklepy jubilerskie w Paryżu. Ostatnim muzeum jakie zwiedziliśmy w Paryżu było Muzeum Perfum firmy Fragonard, gdzie wszystkie panie z wycieczki mogły wybrać sobie i kupić flakonik perfum. Panów natomiast najbardziej interesowały ceny perfum:)

Po kolacji wsiedliśmy do autokaru i około godziny 18.00 wyjechaliśmy w drogę powrotną do domu.

Dzień 6, czwartek. 13.10.2005r.
Po całonocnej podróży przez Francje, Belgię i Niemcy około 7.00 rano wjechaliśmy do Polski. W Poznaniu pożegnaliśmy się z panem przewodnikiem i przesiedliśmy się do busu, którym przez Wrocław dotarliśmy koło godziny 20.30 do Katowic.

W Katowicach pożegnaliśmy się z wolontariuszem Piotrkiem, godzinę później zmęczeni, ale bardzo szczęśliwi i pełni wrażeń i pamiątek wróciliśmy do domu.