Moim marzeniem jest:

Kolejka, taka z torami, co jeździ :)

Grześ, 3 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-06-12

 

 

Naszego nowego Marzyciela - Grzesia i jego Mamę poznałyśmy w upalne wtorkowe popołudnie. Odwiedziłyśmy ich w mieszkaniu, które wynajmują we Wrocławiu na czas leczenia Grzesia w klinice. W progu powitał nas uroczy trzylatek z rezolutnym spojrzeniem, na widok którego od razu zrobiło nam się miło na sercu. Chłopiec początkowo spoglądał na nas, chowając się za mamą, ale nabrał odwagi, gdy tylko zobaczył kolorowe pudła z "lodołamaczem"". Powoli odpakowywał przyniesione przez nas podarunki, a gdy zobaczył statek piracki i książeczkę o morzu (jego mama zdradziła nam wcześniej, że Grześ uwielbia statki), zupełnie oniemiał. To był już trzeci statek w jego kolekcji! Teraz można było rozgrywać prawdziwe morskie bitwy. Grześ od razu zajął się swoją nową zabawką i nawet pozwolił nam spróbować, jak działa piracka armata.

W czasie, gdy nasz Marzyciel bawił się w natarcie na twierdzę piratów, Kasia z Mamą wypełniły wszystkie dokumenty potrzebne do realizacji przyszłego marzenia chłopca. Później przyszedł czas na rysowanie. Grześ z pomocą Mamy i Kasi narysował słoneczko i chmurkę, a my doszłyśmy do wniosku, że oto na naszych oczach rośnie nowy Picasso. Po krótkiej przerwie na odpoczynek i przekąskę (Grześ z niespotykanym apetytem zajadał się pysznym kurczakiem) nastał moment wyjawienia marzenia. Chłopiec nie zastanawiał się długo i już po chwili powiedział zdecydowanie: kolejka. Na początku nie chciał uwierzyć, że tak w środku lata, bez śniegu, może przyjść specjalnie do niego Święty Mikołaj i przynieść mu wymarzony prezent, ale chyba ciekawość wzięła górę nad nieufnością i jeszcze raz potwierdził: "kolejka, taka z torami, co jeździ".

Powiedziałyśmy więc, że napiszemy list do Mikołaja i zobaczymy, co da się zrobić. Okazało się więc, że Grześ interesuje się nie tylko statkami, ale też innymi środkami transportu. Maluch zdradził nam również, że jego największym marzeniem jest wrócić wreszcie do domu, na Mazury, do Brata, Taty i Dziadków oraz wreszcie móc spróbować pysznego miodku, który tylko dla niego zrobiły pszczółki w ulach, które mają jego Dziadkowie. Niestety, na spełnienie tego marzenia Grześ będzie musiał poczekać do zakończenia leczenia, ale wierzymy, że nastąpi to bardzo szybko.

Nasz Marzyciel to bardzo mądry, odważny i dzielny chłopiec. Zrobił na nas ogromne wrażenie swoim zdecydowaniem i otwartością. Mamy nadzieję, że już niedługo znów się z nim spotkamy.

 

 

spełnienie marzenia

2007-07-16

 

Tego dnia temperatura sięgała 37 st. Celciusza, a do Grzesia przybył nie kto inny jak. Św. Mikołaj!!!! Tak właśnie w lipcu, specjalnie dla naszego Marzyciela. W wielkim worku przyniósł kolejki, o których marzył Grześ. Nasz bohater przygotował dla Mikołaja wiersz. "Lokomotywę" i wygłosił go z wdziękiem 3 letniego chłopca. Idealnie z tym co za oknem komponowała się końcówka wiersza. "ufff jak gorąco, ufff jak gorąco" :) Potem Grześ zasypał Św. Mikołaja serią pytań, a to czym przyjechał, skoro nie ma śniegu?? A to czy te zabawki to Mikołaj sam produkuje? A czy ma jakiś pomocników?? itd., itd.

Nadszedł czas aby sprawdzić jak działają kolejki. Do układania zabraliśmy się wszyscy i każdy miał sporo pracy, a pomyśleć, że to zabawka dla 3 latka :)

Cudnie się zrobiło, gdy nagle kolejki zaczęły wydawać charakterystyczne dźwięki, z komina buchła para...koła poszły w ruch. radość Grzesia była ogromna :)

Największym szczęściem dla Grzesia było to, że mimo braku śniegu specjalnie dla niego przyjechał Św. Mikołaj, który co chwilkę mówił "uff jak gorąco, uff jak gorąco" :) Marzenia się spełniają!!!!