Moim marzeniem jest:

Komputer stacjonarny z dostępem do Internetu, z kamerą internetową i skanero-drukarką

Gosia, 12 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-07-16

 

W poniedziałkowe upalne popołudnie wybrałyśmy się do kliniki na spotkanie z naszą nową Marzycielką. Gosię zastałyśmy w sali. Otoczona wianuszkiem pań w różnym wieku (siostra, mama, ciocie) nie zauważyła, kiedy weszłyśmy. Zrobiło się małe zamieszanie, ciocie wyszły z sali (czyżby pouciekały na nasz widok? Niemożliwe, aż tak strasznie z Dorotą nie wyglądamy przecież!).

Wręczyłyśmy Małgosi lodołamacz, który na dłuższą chwilę zaabsorbował naszą uwagę. Podarowałyśmy Marzycielce aparat fotograficzny. A ponieważ nie była to tzw. "cyfrówka", musiałyśmy się zająć włożeniem filmu, co wbrew pozorom nie jest czynnością prostą! Padło na mnie. Po kilku próbach udało się. Dorota rozpoczęła małą lekcję obsługi aparatu, objaśniła różne jego funkcje i Małgosia zaczęła robić zdjęcia. Ona nam, ja jej, ogólnie było dużo pstrykania, błysków lamp i śmiechu.

Małgosia opowiedziała nam trochę o sobie. W czerwcu skończyła szkołę podstawową. Świadectwo mogła odebrać sama (gratulujemy!), a do szkoły pojechała na hulajnodze, bo tak się akurat złożyło, że miała nogę w gipsie. Powiedziała krótko: „tak mi było najwygodniej", a na widok naszych zdziwionych min wzruszyła tylko ramionami.

Nasza Marzycielka interesuje się muzyką i życiem gwiazd. Informacji o nich szuka w różnego rodzaju czasopismach i w Internecie. Jej największą idolką jest Doda. Gosia pochwaliła się nam swoimi zdobyczami - autografami wykonawców, których koncertów wysłuchała niedawno. Powiedziała, że część z nich zdobyła samodzielnie, a kilka z pomocą znajomych. Miała w planach wybrać się na koncert Dody, ale niestety artystka odwołała przyjazd do rodzinnego miasta Gosi z powodów osobistych.

W końcu przeszłyśmy do rozmowy o celu naszej wizyty. Małgosia na chwilę zawiesiła głos, jakby jeszcze do końca zastanawiała się, jakie dokładnie marzenie wypowiedzieć. I w końcu powiedziała, że bardzo chciałaby dostać komputer stacjonarny z dostępem do Internetu. Gosia miała kiedyś komputer, ale oddała go siostrze, kiedy ta studiowała. Teraz marzy o tym, aby mieć swój własny!

Małgosiu, było nam bardzo miło Cię poznać. Postaramy się zrobić wszystko, by spełnić Twoje Marzenie! A ty pamiętaj, co nam obiecałaś! Mamy nadzieję, że niedługo zobaczymy się znów.

 

spełnienie marzenia

2007-09-13

 

W piątkowe popołudnie wybrałyśmy się do kliniki, żeby podarować Gosi jej wymarzony komputer. Pakunek (komputer z akcesoriami) był imponujących rozmiarów - wnosiły go do pokoju trzy osoby.

Pierwsza reakcja Gosi na widok kartonów w kolorowym papierze - zdziwienie. Tak jakby myślała, że pokój jest za mały, więc, po co ktoś wnosi jeszcze takie pudła :) Ale jak zobaczyła zza kartonów twarze znajomych Wolontariuszy, aż podskoczyła z radości. Od razu domyśliła się, że nadszedł czas spełnienia marzenia...

A my odetchnęłyśmy z ulgą widząc zaskoczenie i radość Gosi. Mama jednak dochowała tajemnicy o naszej wizycie :) Zaczęło się rozpakowywanie i oglądanie "marzenia". W międzyczasie do pokoju przyszło kilkoro dzieci z piętra (zresztą - wszyscy są naszymi Marzycielami). Zrobiło się bardzo wesoło. Mateusz (ten, co marzy o żuku rohatniku) nie omieszkał dokładnie poinformować Gosię, co do jakości sprzętu oraz przeznaczenia dodatków (uff... spisaliśmy się dobrze z wyborem). Pięcioletnia Dominika nie omieszkała nam "przypomnieć" o swoim marzeniu - Disneylandzie. Tylko Gosia w tym cały zamieszkaniu spokojnie rozpakowywała kolejne kartony i chyba delektowała się pierwszym widokiem sprzętu, który teraz zajmie jej znaczną część pokoju. W ogóle było bardzo wesoło, wszyscy naraz mówili a w małym pokoiku zrobiło się tak ciasno, że trzeba było myśleć o wycofywaniu się :)

Gosiu, życzymy Ci, żeby wymarzony komputer z Internetem okazał się nie tylko dobrą rozrywką, ale także pomocą w nowej szkole!