Moim marzeniem jest:
Firma Kobimpex
pierwsze spotkanie
2008-10-03
W piątkowe jesienne popołudnie, po dość nieoczekiwanie długiej podróży dotarłyśmy do Nysy ,gdzie mieszka nasz kolejny marzyciel. Po krótkim błądzeniu trafiłyśmy do domu Patryka, gdzie czekali już na nas rodzice chłopca.Patryk to już prawie dorosły 16 letni młody mężczyzna, który choruje na osteosarcome( nowotwór kości). Na początku spotkania byłyśmy trochę onieśmielone , gdyż Patryk jest już bardzo dojrzałym, inteligentnym młodym człowiekiem.Patryk ma szereg niezwykle ciekawych zainteresowań, jednym z nich jest historia, w szczególności interesuje go okres II wojny światowej, stąd też nasz lodołamacz w postaci książki "Europa walczy 1939-1945".Kolejną pasją chłopca, z którą bezpośrednio wiąże się jego marzenie jest muzyka. Jak sam powiedział muzyka bardzo zróżnicowana, poczynając od muzyki klasycznej, po jazzową, rockową, kończąc na polskiej muzyce lat 30. Patryk ukończył I stopień szkoły muzycznej w klasie klarnetu. Jednak zawsze marzył o nauce gry na saksofonie, którego dźwięk wręcz go hipnotyzuje.Właśnie otrzymanie tego instrumentu byłoby spełnieniem jego największego marzenia.Nasz nowy marzyciel ujął nas pod wieloma względami, jednak to jego wiara w lepsze jutro i tysiące pomysłów na życie sprawiły iż spotkanie z nim zaliczymy do tych chwil, których sie nie zapomina.
spełnienie marzenia
2008-11-29
Pozornie zwykła sobota. Za oknami malowało się szare przedpołudnie. Jednak na naszych twarzach widniały jedynie pozytywne emocje. O godzinie 10:00 wyruszyliomy do naszego Patryka, z sercami pełnymi radości i saksofonem tenorowym w bagażniku. Gdy nareszcie dotarłyśmy na miejsce, przesympatyczne Panie pielęgniarki, wskazały nam pomieszczenie w którym znajdował się nasz marzyciel. Na nasz widok Patryk oniemiał z wrażenia. Nie spodziewał się, że tak szybko znów się spotkamy. Kiedy zobaczył zieloną paczkę, od razu zorientowaę się o co chodzi. Popadł w euforie, skutkiem czego było drżenie rąk. Przez co nie był w stanie sam otworzyć prezentu, lecz skutecznie mu w tym pomogłyśmy. W kartonie znajdował się czarno-niebieski futerał, a w nim to o czym marzył od 5 lat. Od razu można było zauważyć, że nie po raz pierwszy ma styczność z tym o to instrumentem. Złożył go i wydał pierwszy dźwięk. Powiedział wtedy coś, co na zawsze zostanie w naszej pamięci. Coś dzięki czemu, widzimy sens w spełnianiu marzeń. Mianowicie że, to marzenie to środek do kolejnych celów i kolejnych marzeń. Po około wspaniale spędzonych dwóch godzinach, musiałyśmy niestety opuścić naszego nowego przyjaciela. Także Patryku ucz się! Bo dokładnie pamiętamy co nam obiecałeś.