Moim marzeniem jest:

Lego city 7898 i 7897 - pociągi

Przemek, 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Białystok

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • "Dział Jakości i Szkoleń PTC sp. z o.o. wraz ze współpracownikami i przyjaciółmi"

pierwsze spotkanie

2009-11-13

     Zawsze przed pierwszym spotkaniem z Marzycielem zastanawiam się jak będzie przebiegała wizyta, czy trafiłem z wyborem lodołamacza i o czym dziecko marzy. Na dwa pierwsze pytania otrzymałem błyskawiczną odpowiedź zaraz po otwarciu drzwi. Odwzajemniony uśmiech chłopca dodał mi dodatkowej energii, a widok składanych zabawek na biurku dał mi do zrozumienia, że przy wyborze lodołamacza musiała towarzyszyć jakaś nadprzyrodzona moc. Przemek bardzo ucieszył się z klocków lego i od razu przystąpił do składania. Na pierwszy ogień poszedł helikopter. Instrukcja obsługi, którą zaczynałem otwierać, okazała się zbędna. Marzyciel potrafił składać pojedyncze klocki w całość bez jakiejkolwiek pomocy, a  instrukcja obsługi mogła mu jedynie służyć jako podłoże pod składaną machinę! Zabawa i składanie „Gudzików" ,bo tak Przemek nazywał klocki lego, to jego ulubione zajęcie. Może mu poświęcać całe dnie czerpiąc przy tym niesamowitą radość. Następnym wyzwaniem, było złożenie samochodów. Wyzwaniem może ten zestaw, był dla mnie, ale dla takiego bystrego chłopca jakim jest  Przemek. Dla Marzyciela to drobnostka.

     Przemek od razu dał mi do zrozumienia, że  układanie klocków jest jego największą pasją, a czas spędzany z chłopcem utwierdził mnie w  przekonaniu, że marzenie, które wybrał,czyli zestaw lego city : pociąg i dworzec wypływa prosto z jego serca.

 

spełnienie marzenia

2010-02-20

„Dzień dobry Fundacjo!"

     Takimi słowami przywitał Nas już u progu drzwi nasz Marzyciel Przemuś, nie Przemek, bo to jak mówi Chłopczyk -  nieładnie. Marzyciel zachwycony był widokiem dwóch dużych pudeł klocków Lego, dosłownie skakał z radości.

      Przemuś zaprosił Nas do swego świata, który mieścił się w największym pokoju domu. Większość pokoju była zapełniona klockami Lego, statki, samoloty, koparki, straż pożarna, policja, szpital, a to jak się okazało nieznaczna część „guzików" naszego marzyciela. Wszystkich zestawów klocków Przemuś ma ok.200.

     Przyszedł czas zabrać się za rozpakowywanie pudeł. „Najpierw towarowy, najpierw towarowy" mówił Marzyciel, więc przystąpiliśmy do rozpakowywania większego opakowania. Ostrożnie zjedliśmy folię i wstążkę, by nie zniszczyć opakowania, bo jak Przemuś nam oznajmił opakowywanie zostanie przyczepione na ścianę. Po wysypaniu zawartości kartonu przystąpiliśmy do pracy. Marzyciel nadzorował całą pracę, Ja dostałem do składania wagony, a Ewelina tory, bo jak Przemuś powiedział „Dziewczyny nie mogą składać klocków!" a jedynie to tylko tory. Tata składał lokomotywę , Ja zabrałem się za wagony, a Marzyciel składał „lublinka".

     Voila! Misja zakończona sukcesem! Cała załoga na stanowiskach: Franek - kierowca pociągu, Czesiek - zarządzający zwrotnicą, Heniek - dźwigowy, Marian - kierowca „lublinka", pociąg wyrusza w pierwszą podróż. Dojazd do stacji i zaczynamy przeładunek towarów.

     „Panie Jacku składamy drugi pociąg będziemy robić wyścigi!".

     Natychmiast przystąpiliśmy do składania drugiego zestawu. Przemuś bacznie obserwował, czy wszystko jest należycie składane. Gdy już zestaw był złożony przystąpiliśmy do wyścigów.

   3,2,1 start! Wyścig się zaczął. Pierwsze okrążenie było bardzo wyrównane. Na drugim okrążeniu próbowałem wyprzedzić Marzyciela dodając to coraz mocniej gazu, w efekcie czego pociąg się wykoleił. Przemuś bardzo zadowolony był z wygranej „Nikt ze mną nie wygra" - powtarzał. Przyznałem rację ,bo z takim maszynistą jak Nasz Marzyciel nikt nie miałby szans.

     Wręczenie dyplomu marzyciela, jeszcze kilka pamiątkowych zdjęć i ruszamy w drogę.

     „Do widzenia Fundacjo!"