Moim marzeniem jest:

Wyjazd do europejskiego Parku Safari

Angelika, 13 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Trójmiasto

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2010-04-22

     W czwartek, 22.04.2010 r., wybraliśmy się do Gdyni, aby po raz pierwszy porozmawiać z naszą marzycielką – Angeliką. Dziewczynka ma 13 lat i mieszka z mamą oraz 10-letnią siostrą – Adrianną - w Rewie. Obecnie nie musi przebywać w Akademickim Centrum Klinicznym przy Akademii Medycznej w Gdańsku i stąd nasze spotkanie odbyło się w ulubionej kawiarni Angeliki, do której przybyła cała rodzina.
     Angelika to spokojna oraz wrażliwa osoba i dlatego była nieco onieśmielona. Na szczęście znajome otoczenie sprawiło, że nabrała zaufania. Pomógł w tym również duży biały miś, który Angelika otrzymała od nas jako „lodołamacz”. Jak się okazało, największym hobby naszej marzycielki są zwierzęta. Opowiadała nam o niezliczonych gatunkach i okazach, które gościły u niej w domu, poczynając od psa i kota, na krabie skończywszy.
     Z tym hobby jest również związane największe marzenie Angeliki. Dość długo zastanawiała się, czy nam o nim powiedzieć, ponieważ w pierwszej wersji zakładało wyjazd do Afryki, czego niestety spełnić nie możemy. Ale doszliśmy do wniosku, że prawdziwe safari, bo to właśnie jest jej marzeniem, może się również odbyć w Europie. Dlatego Angelika zdecydowała, że chciałaby zobaczyć na żywo dzikie zwierzęta, najlepiej podczas wyjazdu do europejskiego parku safari.

 

 

spełnienie marzenia

2011-03-25

25 marca, dzisiaj jest ten długo wyczekiwany dzień wyjazdu. Byłam spakowana już od kilku dni nie mogąc się doczekać. Dzisiaj mam po raz pierwszy lecieć samolotem, z czego byłam bardzo zadowolona. Po południ podekscytowane pojechałyśmy na lotnisko gdzie spotkałyśmy panią Asię z Fundacji. Spokojnie przeszłyśmy odprawę. Po odprawie poszłyśmy wszystkie do samolotu. Przy starcie poczułam się jakoś dziwnie zatkały mi się uszy, a szybkość samolotu wbiła mnie w siedzenie. Lot trwał nie całe dwie godziny a ja byłam tak zafascynowana, że nie zauważyłam, kiedy to zleciało. Najbardziej ekscytujące było lądowanie, ponieważ było już ciemno a ja miałam fart siedzieć przy oknie, mogłam podziwiać miasto nocą z lotu ptaka. Mnóstwo małych światełek z każdą chwilą zbliżających się. Ten kraj obraz był po prostu fascynujący, najchętniej bym w ogóle nie lądowała i wpatrywała się w ten przepiękny widok. Na lotnisku w Londynie przyjechał po nas Pan Arek z przyjacielem i zawieźli nas do niego do domu, gdzie z kolacją czekała na nas Pani Ewa. Zjadłyśmy ze smakiem i wszyscy poszliśmy spać. Nazajutrz wstaliśmy dość wcześnie ubraliśmy się wszyscy wygodnie i po zjedzeniu śniadania pojechałyśmy do PARKU SAFARI. Park był nie tylko pełen przepięknych i egzotycznych zwierząt, ale też cały w bujnej zieleni. Do parku wjeżdżało się samochodem i wszystkie zwierzęta chodziły sobie luzem bez żadnych klatek i ogrodzeń, tylko drapieżniki był odgrodzone dwiema bramami, za, którymi miały swoje duże wybiegi, po których jak reszta mogły swobodnie się poruszać. Najbardziej podobały mi się przepiękne i dostojne lwy, szczególnie utkwił mi w pamięci moment, w którym lwica oddaliła się od swojego leżącego stada i zaczęła się zbliża w naszą stronę, podeszła bardzo blisko, stanęła kilka centymetrów przed moją szybą i wpatrywała się we mnie swoimi wielkim oczami. To było naprawdę ekscytujące przeżycie. Równie dostojny był tygrys, ale nie miałam przyjemności obejrzeć go z tak bliska. Najśmieszniejszym zwierzęciem moim zdaniem był renifer, ponieważ łagodne stworzenia można było karmić (używając specjalnego pokarmu), postanowiłam nakarmić również renifera, który jedząc oślinił mi całą dłoń i owinął język wokół niej delikatnie gilgocząc. Po parku safari pojechaliśmy na obiad do koleżanki pani Ewy i jej córki, tam spędziliśmy miły wieczór. Ja z siostrą zostałyśmy tam na noc, i tak zleciały najlepsze dni w moim życiu.
Angelika.

 

Marzenie Angeliki ujęło nas wszystkich wolontariuszy i tak samo jak Ona nie mogliśmy doczekać się terminu wyjazdu do Safari Park. Nieoczekiwanie odezwali się do nas Polacy mieszkający w Anglii, którzy mają swój polonijny portal mojawyspa.co.uk Na portalu tym ogłosili akcję "Spełniamy marzenie Angeliki" i postanowili zbierać fundusze na realizację marzenia dziewczynki, jedynie wolontariusz pokrył koszty swojego lotu.
Nadszedł dzień wyjazdu, piątek 25 marca 2011. Nigdy wcześniej nie miałam okazji poznać Marzycielki, ponieważ na pierwszej wizycie byli inni wolontariusze. Kontakt miałam jedynie telefoniczny. Na lotnisku doszło do pierwszego spotkania. Angelika pierwszy raz wylatuje za granicę i pierwszy raz leci samolotem. Jak opisuje w swojej relacji, wrażenia przeogromne. Po przylocie Pan Arek i Jego kolega zawieźli nas do miejscowości w Derbyshirel oddalonej od Londynu około 100km. W tym miasteczku nieopodal Birmingham mieszka właśnie Pan Arek, u którego byłyśmy goszczone.
Późno wieczór zjadłyśmy pyszną kolację, którą przygotowała nam Pani Ewa, również będąca tam na czas naszego pobytu jak i współorganizatorka całej akcji. Godzinna pogawędka i poszliśmy wszyscy spać.
Nazajutrz Angeliki wielki dzień, czyli zwiedzanie Safari Park. Same zdjęcia mówią za siebie, że to Jej największe marzenia, ponieważ większość fotek to same zwierzątka. Po parku jeździ się w samochodzie. Są strefy gdzie można opuszczać okna i zwierzęta zapuszczają głowy do samochodu, chodzą po drogach i karmi się je prosto z ręki. Są też strefy bardziej niebezpieczne z uwagi na agresywność i niebezpieczeństwo na ataki tygrysów, lwów, lampartów i wtedy zamykane są bezwzględnie okna, ale można je oglądać naprawdę z bardzo bliska. Zwierząt jest naprawdę mnóstwo, całe dosłownie Safari. Ciekawostką są białe lwy, białe kangury jak i pomieszczenie gdzie nietoperze latają dosłownie nad głowami. Na terenie Parku jest również wiele innych dodatkowych atrakcji jak różnego rodzaju pokazy zwierząt i lunapark gdzie młodsze dzieci mają niezwykłą uciechę. Angelice tak się spodobało, że na następny dzień w niedzielę postanowiliśmy pojechać jeszcze raz w to samo miejsce. Mieliśmy okazję przejechać się maluśką kolejką objeżdżającą część Parku jak i zobaczyliśmy pokaz lwów morskich. W ten dzień zostaliśmy również zaproszeni wszyscy na specjalnie z okazji naszego przyjazdu do chińskiej restauracji na uroczysty obiad. Było nas łącznie 12 osób. Wielkim zaskoczeniem i niespodzianką dla Marzycielki był specjalnie przygotowany dla Niej deser lodowy z palącym płomieniem. Odczytałam i wręczyłam Angelice dyplom spełnionego marzenia oraz podziękowania dla organizatorów i sponsorów za pomoc w spełnieniu marzenia naszej Podopiecznej FMM.
W ostatni dzień a nie zostało nam wiele czasu, bo po południu musieliśmy być już w Londynie na lotnisku wybraliśmy się do Birmingham, aby zobaczyć chodź troszeczkę przeogromne miasto, bo drugie, co do wielkości w Anglii.
Angelika zdążyła jeszcze zwiedzić oceanarium i jak większość nastolatek pobuszować w jednym z centrów handlowych.
U zaprzyjaźnionej Pani Kasi z Birmingham, zjedliśmy pyszną pizzę i wyruszyliśmy na lotnisko.
Oczywiście nikt nie lubi pożegnań, ale czas było się rozstać z naszymi przyjaciółmi z Anglii. Na lotnisku przeszłyśmy kolejne procedury odprawy, zrobiłyśmy jeszcze małe zakupy i nadszedł czas odlotu do Gdańska.
Późnym wieczorem, bo o 23.00 wylądowałyśmy w porcie lotniczym im. Lecha Wałęsy.
Tak dobiegła końca nasza wyprawa do Safari Park.
Pragnę serdecznie podziękować wszystkim ludziom, którzy przyczynili się do spełnienia Tego marzenia. Czułam się zaszczycona, że mogłam w tym marzeniu uczestniczyć i po raz kolejny udowodniło się, że marzenia się naprawdę spełniają, dlatego NIGDY NIE PRZESTAWAJMY MARZYĆ I UWIERZMY W MARZENIA, NA NIE JEST ZA PÓŹNO.
Joanna
Specjalne podziękowania dla:
Pana Arkadiusza, Pani Ewy, Pani Kasi, Krzysztofa i innych wspólnych znajomych z portalu, których nie znam z imienia, lecz wiem, że wszystkie te osoby działały wspólnie, aby marzenie się ziściło i tak się też stało.


MY, WOLONTARIUSZE FMM, KTÓRZY DZIAŁAMY WYŁĄCZNIE CHARYTATYWNIE I NIE POBIERAMY ŻADNYCH PENSJI ZA SWOJĄ PRACĘ ŁĄCZNIE Z PREZESEM I CAŁYM ZARZĄDEM JESZCZE RAZ DZIĘKUJEMY GDYŻ DZIĘKI TAKIM LUDZIOM JAK WY MOŻEMY SPEŁNIAĆ WIĘCEJ MARZEŃ I WSZYSTKIE WPŁATY NA NASZE KONTO FUNDACJI PRZEZNACZAMY WYŁĄCZNIE NA REALIZACJĘ MARZEŃ NASZYCH PODOPIECZNYCH.