Ręcznie malowane delifny...

Ze spotkania z Anią wyszłam szczęśliwa, że mogłam poznać bezwzględnie prawdziwe marzenie dziewczynki.
Ania jest skrytą, ale równie sympatyczną dziewczynką. Podczas oglądania zdjęć i rysowania marzeń, zdążyłam dowiedzieć się o niej tyle, że bardzo brakuje jej przyjaciół. Choroba Ani sprawiła, że musiała podjąć indywidualny tok nauczania, straciła możliwość spotykania się z koleżankami. Wyznała, że bardzo za nimi tęskni, że bardzo chciałaby przeżywać wspólne chwile w szkole z dziećmi.

Już podczas malowania marzeń odkryliśmy wspólnie z rodzicami i rodzeństwem Ani to, czego pragnie. Dziewczynka narysowała pokój, a w nim biurko, kanapę oraz lampkę. Ale oprócz podstawowych elementów umeblowania zwróciła uwagę na najważniejszą część marzenia. Ania zdradziła, że "chciałaby mieć na ścianach ręcznie malowane delfiny".

Aniu, mamy nadzieję, że spełnimy niedługo Twoje największe marzenie.

Kontakt do wolontariuszki: 502 406 025

Z 11-letnią Anią spotkałam się po raz pierwszy 10 października 2009 roku. Dziewczynka urzekła mnie swoją osobą. Zachwyciło mnie też jej nietuzinkowe marzenie. Ania marzyła bowiem o pokoju, w którym znalazłaby się nowa kanapa, biurko, szafa i lampka. Najważniejszym elementem nowego wystroju miały zaś być ręcznie malowane na ścianach delfiny.
Marzenie Ani ziściło się w styczniu 2011 roku. W czasie kiedy dziewczynka była w szpitalu, jej pokój przeszedł metamorfozę z prawdziwego zdarzenia. W rodzinnym domu Marzycielki pojawiły się wówczas nowe meble z jasnego drewna. Ściany pokoju Ani zostały zaś pomalowane na piękny, koralowy odcień. Spedzając czas w nowym pokoju Ania z pewnością nie będzie czuła się przygnębiona. Jasne kolory sprawią, że znajdzie siły do wszystkiego. Tego jej życzymy. Wiedziała przecież o czym marzy.