Na pierwsze spotkanie z Justyną umówiliśmy się w jej domu. Pogoda była typowo jesienna - deszczowo, mgliście i ponuro toteż nasz przyjazd do Wałbrzycha nieco się opóźnił. Cała rodzina czekała na nas z niecierpliwością.

Zostaliśmy bardzo ciepło przyjęci i szybko nawiązaliśmy kontakt z naszą marzycielką. Justyna jest niezwykle otwarta toteż z chęcią opowiadała nam o swoich wakacjach, planach na przyszłość a także o tym, że od niedawna sama zaczęła się uczyć języka hiszpańskiego, ponieważ w następne wakacje chciałaby wyjechać do Hiszpanii. Zastanawialiśmy się czy to będzie marzeniem Justynki ale okazało się, że jej marzeniem jest laptop z internetem. To właśnie dzięki niemu będzie mogła pogłębiać swoją znajomość języka hiszpańskiego a także nadrabiać zaległości z liceum podczas pobytów w szpitalu.

Dzień przed wigilią udaliśmy się do naszej Marzycielki do Wałbrzycha. Panowała już iście świąteczna atmosfera a Justyna z mamą przygotowywały potrawy na wigilijny wieczór. Jak się dowiedzieliśmy lepieniem pierogów i uszek co roku zajmuje się nasza Marzycielka gdyż robi to z niezwykłą precyzją.

Kiedy Justyna dostała prezent zastanawiała się czy nie przełożyć jego otwarcia na wigilijny wieczór. Po kilku namowach wolontariuszy oraz dziennikarek z Gazety Wrocławskiej nastąpiło wielkie otwarcie. Nasza marzycielka była bardzo szczęśliwa. Zadeklarowała też, że od tej pory będzie więcej uczyła się jej ulubionego języka hiszpańskiego.

Serdeczne podziękowania dla pracowników Gazety Wrocławskiej za zrealizowanie marzenia Justynki.