Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2009-10-10
W deszczowe sobotnie popołudnie wybraliśmy się w odwiedziny do Dominika. Na wejściu przywitaliśmy się z nim i obdarowaliśmy lodołamaczem, którym były roboty Lego Bionicle. Dominik bardzo ucieszył się, że dostał takie klocki i zaraz zaczęliśmy składać te cudeńka. Śmiechu nam nie brakowało! Ja pomagałam składać roboty Dominikowi, a Oskar pstrykał nam zdjęcia.
Dowiedzieliśmy się, że Dominik lubi rozmaite typy klocków Lego i bardzo lubi oglądać telewizję.Ten 12-letni chłopczyk jest bardzo śmiały i towarzyski. Łatwo nawiązaliśmy z nim kontakt i choć na początku był trochę nieśmiały i wstydliwy, to pierwsze lody zostały przełamane!
Kiedy nasza zabawa nie miała dobiec końca, a Lena wypełniła z mamą marzyciela niezbędne nam dokumenty - nadszedł czas by spytać Dominika, o czym najbardziej marzy?. Bez chwili zastanowienia odpowiedział , że chciałby dostać duży, płaski telewizor.
Kiedy nadszedł nasz czas pożegnaliśmy się z Dominikiem Jego mamą i oczywiście powiedzieliśmy, że z całych sił będziemy starać się pomóc spełnić marzenie Dominika?!
spełnienie marzenia
2009-12-28
W piękny, grudniowy wieczór wybrałam się z Asią, aby spełnić marzenie naszego Marzyciela Dominika. A nasza przygoda zaczęła się tak... Odebrałyśmy wielki prezent tuż przed Wigilią Świąt Bożego Narodzenia od nieznanych nam darczyńców z zaznaczeniem dla Dominika. Niestety nie udało nam się odwiedzić go w Wigilię, ale przez Święta wielka paczka nabrała magicznej mocy i w poniedziałek 28 grudnia postanowiłyśmy złożyć wizytę Marzycielowi.
Co to było? Ważyło chyba 30 kilo! Ale czego się nie robi dla naszych dzieciaków ;) Owinęłyśmy pakunek zieloną bibułą, wpakowałyśmy go do samochodu i pojechałyśmy. Na miejscu nasz Marzyciel wraz z mamą z niecierpliwością czekali na naszą wizytę. Mama chłopca pomogła nam wnieść pakunek na drugie piętro. Niespodzianka! - krzyknęłyśmy. Na twarzy Dominika pojawił się szeroki uśmiech od ucha do ucha. Zaczęło się zrywanie papieru. Bo co to za prezent bez opakowania. I wreszcie po rozklejaniu, rwaniu naszym oczom ukazał się duży karton. Mama wzięła nóż, przecięła taśmę no i wreszcie pakunek został otwarty. Czarna obudowa, płaski prostokątny kształt, duży ekran, pilot. Tak to mógł być tylko płaski śliczny czarny telewizorek. I tak wszystko zaczęło się rozkręcać. Zaczęły się pytania: A jakie to duże? A czy zmieści się do samochodu? A czy są baterie do pilota? A w ogóle mamy pilota?! - Tak mamy. A gdzie go ustawimy w pokoju Dominika? Zaczęłyśmy odpowiadać mu na wszystkie pytania. Wszystko wytłumaczyłyśmy mu od A do Z.
Aby naszą wizytę zakończyć magiczną atmosferą przeczytałyśmy i wręczyłyśmy dyplom spełnienia marzenia. Naszemu marzycielowi zakręciła się łezka w oku. I tak oto spełniło się marzenie naszego chłopca. Myślę, że świat Dominika będzie jeszcze piękniejszy i ciekawszy!
Dominik wkrótce będzie miał przeszczep szpiku i my Jesteśmy razem z Tobą Dominiku. Nigdy nie przestawaj marzyć!