Moim marzeniem jest:

Laptop

Dominik, 10 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-04-25

W słoneczne środowe popołudnie pojechaliśmy do szpitala na Ligocie zapoznać się z nowym marzycielem Dominikiem. Mieliśmy małe kłopoty z korkami, żeby dotrzeć do szpitala na czas, ale w końcu się udało.
Wchodząc na oddział dostaliśmy bardzo twarzowe zielone fartuszki ochronne, w których udaliśmy się do sali marzyciela.
W pokoju przywitała nas Mama z bohaterem dzisiejszego dnia oraz jego sąsiad z sali- Dorian wraz z jego Mamą. Wręczyliśmy lodołamacz, który był w postaci gier komputerowych.
Dominik początkowo był nieśmiały, ale podczas rozmowy się rozluźnił i nie było żadnych problemów z poznaniem marzenia. Chłopak ma wiele zainteresowań i kilka pomysłów na marzenie, lecz musiał się zdecydować na to największe, którym jest laptop.
Marzyciel opowiedział nam o swoich zainteresowaniach m.in.: gry komputerowe, internet, zwierzęta i piłka nożna. Dowiedzieliśmy się również, że jego ulubionym piłkarzem jest Christiano Ronaldo. Ale w przyszłości chciałby zostać kierowcą autobusu, co nas mile zaskoczyło.
Na koniec wizyty zrobiliśmy parę pamiątkowych zdjęć i opuściliśmy radośnie kolejnego Marzyciela.
 

inne

2007-05-26

Zmęczone po upalnej podróży, w sobotnie popołudnie ,zawitałyśmy w Górnośląskim Centrum Zdrowa Matki i Dziecka w Katowicach-Ligocie. Po chwili odpoczynku i zapakowaniu marzenia udałyśmy się na oddział Intensywnej terapii gdzie odpoczywał sobie nasz marzyciel. Niestety jeszcze nie było mamy chłopca a on sam smacznie spał, więc tylko zajrzałyśmy do niego przez szybę i musiałyśmy cierpliwie poczekać aż mamusia Dominika przyjedzie.
Po kilkunastu minutowym oczekiwaniu przyjechała miła blondynka i zaprowadziła nas do marzyciela ponownie. Dominik był bardzo słaby i dlatego nie porozmawiałyśmy z nim ,ale zaciekawiony patrzał na nas i swojego laptopa.
Rozpakowałyśmy go dla niego i położyłyśmy obok na łóżku. Chłopiec choć zamknął oczka na pewno czuł że ma przy sobie swoje największe marzenie. Na koniec zrobiłyśmy małą sesję zdjęciową z Dominikiem i laptopem ,a następnie aby już nie męczyć marzyciela wyszłyśmy zostawiając go z mamą i oczywiście spełnionym marzeniem. Odwiedzimy go jeszcze na pewno, kiedy będzie się lepiej czuł. A tymczasem niech zdrowieje. Do zobaczenia!