Moim marzeniem jest:

Laptop

Dajana, 11 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-05-19

Do rodzinnego miasta kolejnej marzycielki dotarliśmy bez przeszkód (w przeciwieństwie do pierwszego planowanego przybycia, gdy zapaliło się coś w aucie i mieliśmy okazję oglądać straż pożarną oraz policję w akcji;) Mimo dla niektórych wczesnej pory (dziewiąta w sobotę) czekała na nas uśmiechnięta marzycielka, jej mama i babcia. Nasza marzycielka o pięknych oczach i ciekawym świata spojrzeniu pasjonuje się zwierzętami. Stąd lodołamaczem było kilka książek o nich właśnie. Dajana oglądała je z zainteresowaniem, kartka po kartce! W pokoju ma wiele pluszowych oraz innomateriałowych zwierzaczków - jej ulubionym jest puma. Dajana zastanawiała się nad swoim marzeniem, brała pod uwagę własnego labradora oraz pokój dżunglę. Po długich rozmyślaniach zwyciężyło marzenie o laptopie. Dajana chciałaby dostać laptop, gdyż czas spędzony w szpitalu bardzo jej się dłuży, marzy o posiadaniu tam chociaż wirtualnych zwierzątek z gry Sims zwierzęta. Poza tym świetnie jest mieć przenośny komputer, gdyż może służyć do wielu rzeczy. Mamy, więc nadzieję, że szybko będzie. 

inne

2007-05-30

Przedostatni dzień maja zapowiadał się słonecznie, lecz po południu zaczęło padać. To nas jednak nie zniechęciło i z szerokim uśmiechem na twarzy, pojechałyśmy do naszej marzycielki Dajany, by spełnić jej marzenie. Dajana marzyła o laptopie, by nie nudzić się w szpitalu, by mieć kontakt z najbliższymi, a także z koleżankami i kolegami. Dodatkowo nasza marzycielka uwielbia "Simsy". Na swoim sprzęcie najbardziej chciałaby grać właśnie w tę grę, a szczególnie w wersję "Simsy - zwierzaki", by móc wychowywać wirtualne zwierzątka. Przygotowani, z dużym, zielonym pakunkiem weszłyśmy na oddział. Spytałyśmy panie pielęgniarki o sale, w której przebywa nasza Dajana. Gdy już się tego dowiedziałyśmy, wyruszyłyśmy w odpowiednią stronę. Weszłyśmy do sali, gdzie spostrzegłyśmy dziewczynkę i jej mamę. Marzycielka siedziała przed...laptopem. Trochę się zdziwiłyśmy, ale zaraz okazało się, że jest on pożyczony od koleżanki Weroniki (również naszej marzycielki). Dajana uśmiechnęła się na widok zielonej paczuszki... Zaczęło się rozpakowywanie. Najpierw największe pudło, w którym jak można się domyślać było marzenie - laptop. Pomogłyśmy Dianie rozpakować wszystko do końca. I laptopa, i pokrowiec na niego, a także myszkę. Następnie przystąpiłyśmy do uruchamiania "marzenia". Nie wymagało to za dużego wysiłku, więc poszło nam całkiem szybko. System Windows był już wgrany, więc komputer od razu się uruchomił. Diana dostała od nas jeszcze grę "Simsy - historie z życia wzięte", więc zaraz po włączeniu laptopa przystąpiliśmy to instalacji tej gry. To też nie zajęło dużo czasu, więc od razu można było przystąpić do zabawy. Nie chcieliśmy już przeszkadzać naszej marzycielce, która była tak zapatrzona w swoje marzenie, że nawet trudno było zobaczyć na jej twarzy szczęście. Uśmiech pojawiał się, gdy pytaliśmy czy podoba się jej marzenie. Mieliśmy w tym dniu jeszcze jedno marzenie do spełnienia, więc na koniec zrobiłyśmy kilka pamiątkowych zdjęć, a potem szybciutko pożegnałyśmy się i wyszłyśmy z sali, czego nasza marzycielka Diana - zapatrzona w marzenie, chyba nawet nie zauważyła... Dowiedzieliśmy się, że po naszym wyjściu obdzwoniła całą rodzinę, by przekazać radosną wiadomość:)