Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2007-03-24
W piękny sobotni ranek spotykamy się w Opolu by odwiedzić Dawida , naszego nowego marzyciela.
Świeci słońce, jest ciepło...pogoda sprzyja, zapewnia wspaniały nastrój... Poszukujemy lodołamacza, słodkich podarunków dla Dawida i jego brata . Pakujemy się w auto i pędzimy do Żelaznej, gdzie chłopiec mieszka . Droga pełna przygód, docieramy z małym poślizgiem... Dawid czeka z mamą przed domem, wyraźnie nas wypatrując... Zasiadamy w salonie...i.... Dawid wcale nie chce z nami rozmawiać.... chyba troszkę się zawstydził. Gdyby nie talenta Oli, przyszłej pani polonistki chyba nic byśmy się nie dowiedzieli:...ale wiemy ze najbardziej lubi pomagać babci w gospodarstwie. Największym marzeniem Dawida są meble do dawidowego pokoju....
Ugoszczeni herbatą i kawą, wywiedziawszy się rzeczy niezbędnych postanawiamy się powoli zbierać...szczególnie ze i tak Dawid nie bardzo chce nam ujawnić więcej tajemnic o sobie: W końcu trzeba by cos zadziałać... do zobaczenia Dawid....i liczymy na bardziej wyczerpującą rozmowę przy następnej naszej wizycie.
Kolejne tygodnie po poznaniu marzenia Dawida utwierdziły wolontariuszy w przekonaniu, że marzyciel "mógłby"miec meble,alemu na nich nie zależy, bo najbardziej na świecie chciałby posiadać komputer stacjonarny - swój pierwszy w życiu...
Spełnimy więc marzenie najprawdziwsze
inne
2007-08-11
Relacja wkrótce