Moim marzeniem jest:

Wyjazd nad morze

Nadia, 6 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

pierwsze spotkanie

2007-02-24

Ostatnia sobota lutego zapowiadała się bardzo mile. Jechałyśmy poznać kolejne marzenie.Tym razem naszą marzycielką była Nadia, która choruje na mukowiscydozę. Dojazd do jej rodzinnego domu, do Zabrza, zajął nam około 20 minut (oczwyisćie samochodem). Bez problemu trafiłyśmy pod właściwy adres. Tak jak mama Nadii opisywała, dom ten jest największym ze wszystkich na tej ulicy, a jego cechą charakterystyczną jest piaskowy kolor. Kiedy wysiadłyśmy z auta, w oknach pojawiły się dwie urocze dziewczynki. Była do nasza marzycielka Nadia i jej 3-letnia siostrzyczka Zuzia.

Na początku naszego spotkanie wręczyłyśmy drobne upominki, które wiązały się z obecnym zainteresowaniem naszej marzycielki. Chodzi oczywiście o wspaniałe czarodziejki Witch. Zuzia dostała od nas maskotkę-śmieszną pszczółkę Maję.

Potem dziewczynki zaczęły oglądać prezenty, które od nas dostały. Najbardziej spodobał im się długopis, z którego można było puszczać mydlane bańki. Zabawa trwała kilka chwil, a my w tym czasie mogłyśmy przyglądać się tym przesłodkim siostrom. Następnie zaczęła się wspólna rozmowa. Nadia była początkowo troszkę nieśmiała, ale z biegiem czasu rozkręciła się na dobre. Rodzice opowiadali nam o ulubionym zajęciu naszej marzycielki. Dziewczynka bardzo lubi malować. W jeden dzień potrafi stworzyć wiele znakomitych rysunków.

Postanowiłyśmy z tego skorzystać i poprosiłyśmy Nadie, aby narysowała nam swoje marzenia w naszych czterech kategoriach. W szybkim tempie, na pustych kartkach pojawiały się piękne rysunki. Najpierw była kategoria„chciałabym dostać”, w której pojawiły się 3 rzeczy: pluszowy, żółty miś, prawdziwy, duży pies, któremu Nadia dałaby na imię Reksio, syrenka Ariel - lalka Barbi

Gdy spytałyśmy z kim nasza marzycielka chciałaby się spotkać, to po krótkiej chwili zastanowienia otrzymałyśmy dwie odpowiedzi. Okazało się, że Nadia najbardziej lubi Babcie Róże i Smerfa Śpiocha. Pozostały jeszcze dwie kategorie z wszystkich czterech. Na pytanie Gdzie chciałabyś pojechać ?, Nadia wręczyła nam gotowy rysunek. Było na nim morze i pływający materac, na którym leżała oczywiście nasza marzycielka. Powiedziała również, że jej marzeniem jest jeszcze wyjazd w góry, dlatego też zaraz zabrała się do malowania. Za chwilę na kartce pojawiły się cztery wysokie góry: czarna, żółta, niebieska i zielona. Żółta dlatego, bo mogłaby być np. górą piaskową. Niebieska dlatego, bo spływa po niej padający deszcz. Zielona dlatego, że rośnie na niej dużo drzew. Z ostatnią kategorią nie poradziliśmy sobie od razu. Nadia musiała troszkę pomyśleć, ale mama pomogła jej znaleźć odpowiedni trop. W końcu stanęło na tym, że w przyszłości nasza marzycielka chciałaby pilnować psów (np. w schronisku).

Wreszcie każde marzenie Nadii znalazło swoje miejsce w naszych czterech kategoriach. Rozłożyliśmy przed naszą marzycielką wszystkie rysunki. Każdy z nich był niesamowity. W końcu nadeszła chwila wyboru i trzeba było wybrać, które ze wszystkich marzeń jest tym największym. Nadia nie musiała się długo zastanawiać, bowiem od razu wskazała paluszkiem rysunek, na którym było namalowane morze. Wszystko było już jasne. To największe ze wszystkich marzeń naszej kochanej Nadii. Dziewczynka nie miała jeszcze okazji, żeby być nad morzem, a jak mówili rodzice, od dawna tego pragnęła. To zapewne przeważyło o podjęciu decyzji i wybraniu tego właściwego marzenia. Kiedy wybraliśmy już marzenie, postanowiliśmy pobawić się z Nadią i Zuzią. Potem tylko mała sesja fotograficzna, do której wszyscy chętnie pozują. Zarówno Nadia z siostrzyczką Zuzią, jak i rodzice. Na koniec podziękowałyśmy za herbatkę i ciasteczko i niestety musiałyśmy się już żegnać z wszystkimi domownikami, gdyż nasze spotkanie dobiegło końca.
 

inne

2007-08-26

Relacja wkrótce