Moim marzeniem jest:

Wyjazd nad morze.

Julia, 6 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2006-12-06

Było ciepłe mikołajkowe popołudnie. Po chwili błądzenia zawiłymi ulicami o kosmicznych (dosłownie) nazwach dotarliśmy do domu naszej marzycielki. Drzwi otworzyła nam mama Julki, w pokoju radosnymi podskokami powitała jej siostra Natalia, a sama Julka z uśmiechem na ustach, troszkę nieśmiało, przywitała się uściskiem dłoni.

Wręczyliśmy Julce lodołamacz, oczywiście największą radość wywołały gadżety Witch, bo ulubiona bohaterką Julii jest Irma (kto nie wie o kogo chodzi musi się dokształcić ;) Potem poprosiłyśmy Julkę, aby narysowała swoje największe marzenia. Dziewczynka z wielka precyzją, bez chwili zastanowienia narysowała tańczącą baletnicę. Następnie powstała Irma, która mimo precyzji autorki była trudna do odgadnięcia dla wolontariuszek niepewnie poruszających się w tym świecie magii. Kolejnym rysunkiem był obrazek przedstawiający morskie fale i plażę. Jeszcze jedno marzenie narysowanym przez Julkę był Domek dla Lalek. A na koniec jeszcze to jedno najważniejsze pytanie, które z tych marzeń ma największe znaczenie? Okazało się, że morze ma największą moc, morze które Julia ma zobaczyć po raz pierwszy.

Mamy nadzieje że to będzie najpiękniejszy wyjazd nad morze :)
 

inne

2007-09-01

Aby spełnić marzenie musieliśmy wyjechać już wczesnym rankiem, ale dzieciaki wstali bez żadnego oporu. Połowę drogi i tak przespały a gdy nie spały to bez końca powtarzały " jak długo jeszcze będziemy jechać", " kiedy będziemy na miejscu". Dziewięć godzin jazdy, w między czasie mandat dla kierowcy i tak oto dotarliśmy do Władysławowa. W pensjonacie przywitał nas (jak się domyślam bo nietaktem byłoby pytać ) właściciel. Julka była tak podekscytowana, że nie pozwoliła nawet rozpakować bagaży, tylko ciągła wszystkich aby zobaczyć morze. Pierwszy dzień pobytu spędziliśmy spacerując po plaży i korzystając jeszcze z nienajgorszej aury krótkiej kąpieli w falach morza. Następnego dnia po pysznym śniadaniu, wybraliśmy się na Hel. Tam zwiedzanie portu, fokarium i wymarzony rejs statkiem na druga stronę cypla. Fale były takich rozmiarów, że Julka miała wrażenie wywracania się statku do góry dnem. Dzień trzeci to wyjazd do Łeby. Tam jedenasto kilometrowa rowerowa wycieczka na " ruchome wydmy". Ich ogrom i fantastyczne widoki zrobiły niesamowite wrażenie na dziewczynkach. Następnego dnie postanowiliśmy pojechać do Gdyni aby zwiedzić okręty Dar Pomorza i ORP Błyskawica. Następne dni upływały na spacerach po plaży i mieście, zajadaniu się goframi i innymi smakołykami. Ostatni dzień pobytu zakończył się na kupowaniu pamiątek. W drodze powrotnej nie omieszkaliśmy skorzystać z okazji zwiedzenia zamku Krzyżackiego w Malborku. Pełni wrażeń i emocji przed północą dotarliśmy do domu.
W imieniu Julki i własnym składam wielkie podziękowania dla wszystkich zaangażowanych w zorganizowaniu spełnienia marzenia Julki.
Niezapomniane wrażenia na pewno na długo utkwią w pamięci marzycielki.