Moim marzeniem jest:

Wyjazd do Disneylandu

Tomek, 12 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2006-10-08

Wczesnym popołudniem miałyśmy niezwykły zaszczyt i przyjemność poznać naszego marzyciela Tomka oraz Jego Rodzinę w mieszkaniu Jego Babci ;-)
Tomek cierpi na rozszczep kręgosłupa, przepuklinę oponowo-rdzeniową oraz żółtaczkę typu C. Pomimo wszystkich doskwierających mu chorób, Tomek jest pogodnym, wiecznie uśmiechniętym i bardzo inteligentnym chłopcem.
Lodołamaczem był zdalnie sterowanym modelem F1, w którym zamontowanie kamery na dachu samochodu okazało się nie lada wyzwaniem.
Tomek interesuje się samochodami, szczególnie wyścigami formuły 1, komputerami - w szczególności grami samochodowymi, piłkarskimi i strzelankami;-) Z gier posiadł ogromną wiedzę, która strasznie nam zaimponował, wymieniając powierzchnię Rosji i jeszcze kilku sąsiednich państw. Tomek jak na prawdziwego faceta przystało ogląda też programy motoryzacyjne i rozgrywki piłkarskie.
Korzystając z wolnej chwili i kredek, Tomek stworzył dla nas bardzo dokładną flagę Brazylii, zamieszczając nawet nań napis "Ordem e progresjo" oznaczający "Ład i podstęp". Jak wiadomo z Brazylii wywodzi się wielokrotny mistrz świata w piłce nożnej, o czym również poinformował nas Tomek, rzucając dokładnymi datami, kiedy to Brazylia była mistrzem.
W końcu musiało paść pytanie o marzenie Tomka, i tu w prawie każdej kategorii znalazłoby się, chociaż jedno. W kategorii "chciałbym poznać" wymienił Pana Schumachera i Kubice, w kategorii "chciałbym zobaczyć o długim namyśle Tomek wymienił DISNEYLAND, który to ostatecznie stał się dla Niego priorytetowym marzeniem. Ulubione postacie z bajek wygrały z motoryzacją i piłką nożną, które to Tomek może zobaczyć nawet w kraju, zaś "żywej" Myszki Miki i reszty nie..
 

inne

2007-09-27

Wczesnym rankiem wraz z miłym kierowcą panem Stasiem wyruszyliśmy w drogę na lotnisko. Podjeżdżając od domu do domu zgromadziliśmy wszystkich podróżników w małym busie, który zawiózł nas do krakowskich Balic. Po załatwieniu wszystkich formalności na lotnisku pozostało nam już tylko wsiąść do samolotu i rozpocząć naszą podróż do Francji. Podczas lotu marzyciel Tomek miał okazję zobaczyć kabinę pilotów i obserwować na gorąco lądowanie samolotu. Po wylądowaniu nasz bohater zrobił sobie sesję zdjęciową z pilotem i stewardessą.

Po dotarciu na lotnisko Orly w Paryżu czekało nas wiele obowiązków organizacyjnych i zawikłana droga do miejsca, w którym mieliśmy się zatrzymać. Najpierw przejażdżka Orlybusem, potem metrem, a na koniec spacerek w stronę naszej kwatery. Na miejscu przywitały nas miłe i ciepłe siostry zakonne. Po dwudziestu trzech minutach na zaaklimatyzowanie się w pokojach wyruszyliśmy na spacer ulicami Paryża. Naszym pierwszym celem był ciepły posiłek. Długo szukaliśmy odpowiedniego dla wymagającego Polaka miejsca. Wreszcie marzyciel z rodziną zasmakowali kurczaka w tureckiej restauracji. Po tej obiadokolacji kontynuowaliśmy nasze wędrówki po mieście. Nie mogliśmy pozbawić rodziny widoku symbolu Paryża - Wieży Eiffel'a, która wieczorem wyglądała imponująco migocząc milionami światełek. Następnie klucząc po paryskim metrze udaliśmy się na zasłużony spoczynek do sióstr.

Następnego dnia znów czekała nas skomplikowana wędrówka do MARNE - LA - VALLEE, a prościej - PARIS DISNEYLAND. Po zakupieniu wejściówek udaliśmy się w podróż do świata wiecznej zabawy śladem Disnejowskich bohaterów. Rodzina wybrała się w swoją indywidualną wyprawę marzeń. Tomek najchętniej szalał na rollercoasterach, przede wszystkim w rakiecie. Marzyciel spędził dwa dni wypełnione zabawą, podziwianiem parady oraz efektów specjalnych rodem z disnejowskich filmów akcji. Po tych emocjach otrzymał od nas reklamówkę pełną prezentów. Znalazły się w niej między innymi maskotki, poduszki, przybory szkolne, i kubek z tygryskiem.

Ostatniego dnia chcieliśmy pokazać marzycielowi kawałek Paryża. Zabraliśmy ich na spacer szlakiem najważniejszych zabytków miasta. Nie mogło zabraknąć wśród nich Katedry Notre Dame, Centrum Pompidou, Muzeum Louvre i Łuku Triumfalnego. Po ciepłym posiłku, ostatnich zakupach i pożegnaniu z siostrami udaliśmy się na lotnisko. Tego wieczora mogliśmy jeszcze podziwiać Paryż nocą z okien samolotu. Około północy nasz Boeing 737 wylądował na lotnisku w podkrakowskich Balicach. Potem czekała nas jeszcze podróż busem do domów wszystkich członków wycieczki i wspaniałe wspomnienia na chłodne noce.