Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2009-09-24
W czwartkowy wieczór udaliśmy się z Bartkiem w odwiedziny do naszego nowego Marzyciela. Paweł ma 12 lat i jest bardzo sympatycznym i uśmiechniętym chłopcem. Mieszka wraz z rodzicami i trójką rodzeństwa za Zamościem. Kiedy przybyliśmy, wszyscy domownicy oczekiwali naszej wizyty. Dzieci powitały nas z usmiechami na buzaich. Mama Pawełka poczestowała nas herbata i pysznym sernikiem. Po chili odpoczynku wręczylismy naszemu maryzcielowi "lodołamacz". Chłopiec ucieszył się z pięknego albumu o legendarnych samochodach i gry. Jak każdy facet lubi przecież motoryzację i wszytko, co jeździ :)
Po tym krótkim zapoznaniu zapytaliśmy Pawła, czy zastanawiał się już nad marzeniem. A Bartek króciutko opowiedział, jakie są kategorie marzeń i opowiedział o kilku wybranych. Marzyciel chwilę pomyślał i powiedział, że jego marzeniem jest komputer stacjonarny z dostępem do internetu. Jego stan zdrowia nie zawsze pozwala mu na częste kontakty z rówieśnikami, a dzięki internetowi mógłby być w stałym kontakcie z otoczeniem. Paweł, tak jak ja jest wieeelkim fanem muzyki ;) Dlatego, dzięki komputerowi mógłby ściągać ulubione kawałki, szczególnie te najnowsze i słuchać do woli :)
Po skrzętnym zanotowaniu wszelkich wskazówek Pawła, ja i Mama Marzyciela wypełniłyśmy niezbędne formalności. Kiedy już mieliśmy się żegnać przypomniało nam się, a raczej Bartkowi, że nie zrobiliśmy sobie zdjęć... Szybko nadrobiliśmy zaległości, a wszyscy pięknie pozowali do rodzinnego zdjęcia. Po udanej sesji fotograficznej podziękowaliśmy Pawełkowi i jego wesołej rodzince za miłe przyjęcie i z nową misją wróciliśmy do Lublina poprowadzeni przez niezawodnego GPS-a :)
Jeśli chcesz pomóc w spełnieniu marzenia Pawła, skontaktuj się z Agatą:
agata.wojcik1989@gmail.com lub telefonicznie: 785 908 010
inne
2009-10-24
W sobotę wybraliśmy się wraz z Anią i Bartkiem za Zamość, żeby spełnić marzenie Pawełka.
Chłopiec nie wiedział dokładnie w jakim celu przyjeżdżamy, ponieważ w rozmowie przez telefon z Mamą Marzyciela nie powiedziałam wprost o co chodzi.
Kiedy dotarliśmy na miejsce Pawełek i jego rodzeństwo już na nas czekali. Zanim wyciągnęliśmy wszystkie podarunki z z bagażnika minęło trochę czasu, a emocje rosły! Jednak, gdy weszliśmy do domu z wszystkimi paczkami Paweł już wiedział, że właśnie nastał ten magiczny moment, w którym spełnimy Jego marzenie.
Na początku chłopiec i Bartek otwierali wszystkie pudełka - a uwierzcie mi, było ich naprawdę sporo.
Tata Marzyciela i ja sprzątaliśmy tylko na bieżąco kartony, a Bartek zabrał się za podłączanie sprzętu.
Po kilkunastu minutach wszystko było na swoim miejscu, a komputer gotowy do pracy.
Pawełek mógł już sam włączyć komputer i nacieszyć się swoim marzeniem.
Od razu wypróbował, czy głośniki dobrze działają i posłuchaliśmy kilku dobrych nutek. Drukarka ze skanerem też poszła w ruch i zdjęcie, które przed chwilką stało na półce było już na pulpicie. Widać było, że Pawełkowi bardzo podoba się prezent, i że o takim właśnie komputerze marzył. Pozostała trójka rodzeństwa także była bardzo zainteresowana tym, co się dzieje, szczególnie najmłodszy, dwuletni braciszek. Kiedy już wszystko było sprawdzone Bartek odpoczął sobie chwilkę przy herbacie i ciastku, które upiekła Mama chłopca.Na koniec naszej wizyty wręczyliśmy Pawełkowi dyplom Marzyciela i wyruszyliśmy w w długą drogę powrotną do Lublina. Mamy nadzieję, ze komputer będzie mu długo służył! :)