Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2009-09-14
Kto go nie zna, musi mi wierzyć na słowo, że Sylwek to naprawdę sympatyczny szesnastolatek z ujmującym uśmiechem! Może to z powodu słońca, które niespełna dwie godziny wcześniej zaświeciło mocniej za oknem przy łóżku Sylwka a może właśnie z powodu tego uśmiechu i ciepłego przyjęcia Taty, sala szpitalna wydała się nam niezwykle wesoła. Prezent na przełamanie lodów okazał się formalnością (przyniosłyśmy z Magdą dla naszego nowego Marzyciela grę komputerową). Już w pierwszych minutach rozmowy okazało się, że chłopiec ma mało chyba spotykaną w Polsce pasję - trenuje capoeirę. Sylwek cierpliwie wyjaśniał nam, iż jest to sztuka walki połączona z tańcem, której początki biorą się z Brazylii ze środowiska afrykańskich niewolników. Dlatego capoeira to elementy afrykańskie połączone z kulturą Indian południowoamerykańkich. Dla niewolników był to sposób na manifestację własnej tożsamości ale też spędzenie wolnego czasu. Dziś jest to dobra zabawa, sport, czas spędzony w gronie przyjaciół. Są też "stopnie wtajemniczenia" - Sylwek jeszcze w tym roku miał okazję spotkać się ze specjalistami od capoeiry z samej Brazylii i otrzymał od nich zielony pas. Leżąc w szpitalu, nie może się doczekać, aż będzie mógł kontynuować treningi... Jakie jest marzenie Sylwka? Cóż, Sylwek przyznał się nam, iż byłby to wyjazd do Brazylii - ale jak wiemy nasze fundacyjne samoloty obsługują tylko europejskie linie lotnicze...więc jest to laptop z Internetem. Trudno się Sylwkowi dziwić, gra przypadła mu do gustu, a zbliżają się dłuższe jesienne wieczory w szpitalu i w domu... choć Magda dzielnie starała się pobudzić wyobraźnie w innych kierunkach, ostatecznie nasze Marzenie Sylwka to laptop z Internetem.
Chcących pomóc proszę o kontakt: 692 668 346.
inne
2009-12-16
W mroźne grudniowe popołudnie wybraliśmy się z Kasią do Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie aby spełnić jego największe marzenie Sylwestra. W tym dniu w sali, w której przebywał Marzyciel panował reżim, dlatego też musieliśmy założyć maseczki ochronne. Gdy tylko weszliśmy do sali od razu wręczyliśmy Sylwkowi pudełko z laptopem. Widać było, że nasz Marzyciel bardzo się ucieszył, co pokazała jego rozpromieniona twarz. Pozostało jeszcze tylko zainstalować Internet i już Sylwek mógł komunikować się z całym światem nie ruszając się z łóżka szpitalnego. Aby jeszcze bardziej umilić czas spędzony przed komputerem przynieśliśmy naszemu Marzycielowi kilka nowych gier.