Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2009-09-04
Karolina i Magda pojechałyśmy do Prokocimia w piątek po południu, dotarłyśmy na godzinę 16.30. Strasznie długo nie mogłyśmy znaleźć tego udziału transplantologii na, którym leżała Zuzia. Po długich poszukiwaniach udało się nam tam dotrzeć. Zuzia przywitała nas z mamą i poszłyśmy razem na świetlicę. Zuzia od razu zajęła się lodołamaczem, który jej się bardzo spodobał. Była to śliczna lalka barbie z ubrankami. Ja i Magda bawiłyśmy się z Zuzia w dom. Po pewnym czasie zadałyśmy Zuzi to najważniejsze pytanie o największe jej marzenie. Nie musiałyśmy długo czekać, okazało się ze Zuzia bardzo by chciała wystrój pokoju. Nawet zrobiła dla nas rysunek :).
spotkanie
2010-01-30
30 stycznia 2010 roku, w śnieżnie ozdobioną sobotę wybraliśmy całą grupą wolontariuszy (Magda, Ania, Olek, Kubuś-zielony wolontariusz i ja) po raz drugi do naszej malej Marzycielki-Zuzi, ponieważ jej pierwsze Marzenie nie mogło zostać spełnione z powodów medycznych. Jako, że Zuzia w tym czasie obchodziła swoje już piąte urodziny nie obyło się bez serpentyn, sztucznych ogni, prezentu, tortu-który przygotowała nasza Marzycielka z małą pomocą mamy oraz urodzinowego Sto lat! Na początku solenizantka była nieco nieśmiała jednak prezent w postaci książeczki z puzzlami i nietypowymi zwierzakami przekonał do zabawy z nami. Podczas układania próbowaliśmy wypytać Zuzię o jej inne Marzenia, ale pozostawała nieustępliwa i przynosiła kolejne zestawy puzzli. Nawet przy rysowaniu nie chciała zdradzić czego pragnie. Dopiero później kiedy już powoli musieliśmy wychodzić, siedząc na kolanach mamy, nasza Marzycielka powiedziała nam, że marzy o „Księżniczkowym pokoju”. To pokój z mnóstwem księżniczek, na ścianach na lampie na firankach..! Oczywiście każda Księżniczka, aby pięknie wyglądać musi mieć w swojej sypialni toaletkę, taką prawdziwą z lustrem. Po poznaniu szczegółów dotyczących tego pokoju wyruszyliśmy do domu, co sprawiło, ze każdemu uczestnikowi tego urodzinowego przyjęcia zrobiło się smutno. Mamy nadzieję, że wkrótce się spotkamy ponownie na spełnieniu księżniczkowego Marzenia!
spełnienie marzenia
2010-09-29
Wreszcie nadszedł długo oczekiwany dzień spełnienia marzenia o różowym, księżniczkowym pokoiku. Wcześniejsze oczekiwanie, najpierw na projekt, później na schody poszły w niepamięć, gdy bladym świtem wsiedliśmy do samochodu aby wyruszyć do Zuzi. Na miejscu musieliśmy trochę poczekać na ekipę z meblami i wszelkimi dodatkami, której „papierowy GPS" zawiódł:) Jak wcześniej udało się nam ustalić z mamą Zuzi nasza Marzycielka spędziła ten dzień u babci, aby niespodzianka była jeszcze większa. Gdy tylko dojechały mebelki zaczęło się wielkie skręcanie... Masa szafek, szafeczek i szuflad w dwóch kolorach, różowym i białym. Co jakiś czas pojawiały się nowe osoby, m.in.: pan fotograf, oraz pani dekoratorka, która odpowiadała za róż i księżniczki na ścianach. Gdy większość mebelków była już prawie złożona panowie zostali dokończyć dzieła, a damska część grupy remontowej zajęła się przyjemniejszą częścią remontu: przygotowaniem dekoracji. Ktoś w końcu musiał przygotować wszystkie dodatki takie jak pisaki, farbki, pościel. Jak się później okazało nasi panowie nie podołali zadaniu i na pomoc musieliśmy wezwać wujka Zuzi oraz jego wiertarkę. Wtedy już poszło wszystko gładko i szybko. Pokój został ukończony!!! Mama pojechała po Zuzię a my czekaliśmy dopieszczając szczegóły. I wtedy pojawiła się nasz Marzycielka. Troszkę nieśmiała, troszkę zmęczona(godzina była już naprawdę późna) weszła do swojego długo oczekiwanego, wyśnionego pokoiku i na jej buźce pojawił się wielki uśmiech. Zuzia oglądnęła każdą zabawkę, otworzyła każdą szafke, sprawdziła kolor każdego pisaka, ale i tak najbardziej spodobała jej się mini zastawa stołowa, w której może podawać przygotowane własnoręcznie potrawy oraz ciasta. Potem był tort(taki prawdziwy), zdjęcia, pożegnania. My zapakowaliśmy się do samochodów i wróciliśmy do domu, a Zuzia została w swoim bajkowym królestwie, gdzie na pewno będzie spędzać duuużo czasu oddając się zabawom z ukochanym pieskiem, Klementyną.
Co ważne, marzenie Zuzi spełniliśmy dzięki Firmie IKEA !!
Dziękujemy za pomoc !