Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2009-04-08
Zaopatrzeni w lodołamacz – piękny album o najciekawszych zakątkach świata oraz świetny humor, udaliśmy się do naszego Marzyciela - dziesięcioletniego Artura.
Przywitała nas mama Artura. Pierwsze lody udało się przełamać wręczając książkę. Artur zajął się przeglądaniem albumu. Po chwili przyszedł czas na opowiadanie o marzeniach.
Artur nie przepada za rysowaniem, ale dla nas na szczęście zrobił wyjątek. Marzeniami okazały się spotkanie z piłkarzem Christiano Ronaldo oraz super komputer do gier. Po dłuższym zastanowieniu marzeniem numer 1 okazał się komputer, dodatkowo wyposażony w duży monitor oraz zestaw dziesięciu gier. Po miło spędzonym popołudniu pożegnaliśmy się z Arturem i jego rodziną, udając się na spotkanie fundacyjne, żeby na świeżo zrelacjonować naszą wizytę.
inne
2010-04-07
To był gorący, sierpniowy dzień. Rano nie byliśmy jeszcze pewni terminu spełnienia marzenia Artura, ale kiedy okazało się, że nazajutrz idzie do szpitala, nastąpiła szybka mobilizacja sił i już po kilku godzinach kroczyliśmy w kierunku jego domu obładowani pakunkami zawierającymi komputer. Dokładnie taki, jak wymarzył sobie Artur – najlepszy na świecie!
Aby wzmocnić efekt niespodzianki, wchodząc do domu zaskoczonego naszą wizytą Artura, najcenniejsze pudełka zostawiliśmy przy drzwiach, w pierwszej kolejności wręczając mu solidny zapas dziesięciu gier. Wkrótce okazało się, że nie da się ich uruchomić na aktualnym komputerze Marzyciela, ale my przecież mieliśmy na to sposób. W mgnieniu oka przed Arturem pojawił się jego wymarzony, nowy komputer.
Po opadnięciu pierwszych emocji i wręczeniu dyplomu przyszła pora na odpakowanie i wypróbowanie sprzętu. To pierwsze, z pomocą Jędrzeja – zawodowego informatyka, trwało chwilkę, można było zatem przejść do drugiej, przyjemniejszej części. Artur dokonywał wstępnych ustawień, instalował i testował gry, a na jego twarzy malowało się zadowolenie – czyli nasz cel został osiągnięty!