Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2009-08-24
„ Dziecko jest chodzącym cudem, jedynym, wyjątkowym i niezastąpionym”
Phil Bosmans
Dzieci to piękne istoty ,które są wyjątkowym szczęściem dla swoich bliskich. Jedne są małe drugie duże, inne gadatliwe a niektóre po prostu nieśmiałe.
Ostatnio udało mi się spotkać z nowym Marzycielem – Kacperkiem , który jest ślicznym, uśmiechniętym chłopcem o dużych i lśniących oczach.
Nasze pierwsze spotkania upłynęły pod znakiem milczenia ze strony Kacperka. Jednak nie ma co się dziwić gdyż nie wszystkie dzieci nie potrafią złamać „barier” przed obcymi.
Na trzecim spotkaniu udało nam się dogadać i lepiej poznać.
Wspólne pogaduchy o ostatnim weekendzie , układanie klocków w fantastyczne wyścigówki i traktorki pomogło mi poznać chłopca jako pomysłowego budowniczego pięknych „klockowych” pojazdów.
Dzięki naszym zabawom Kaperek otworzył się i zdecydował ujawnić swoje marzenie!
Wyciągnął kartkę z dwoma kolorowymi rysunkami (o które prosiłam go na wcześniejszej wizycie).
Po jednej stronie widniała wielka niebieska trampolina na, której mógł by wariować i cieszyć się dzieciństwem.
Na drugiej stronie zobaczyłam piękne, czerwone, prostokątne urządzenie z wieloma przyciskami o którym nie miałam zielonego pojęcia.
Mały Marzyciel poinformował mnie, że jest to jego wymarzone PSP na którym mógł by grać w gry samochodowe i „chodzić’ po internecie, kiedy doskwiera mu szpitalna nuda.
Jeżeli chcą Państwo pomóc nam w realizacji tego marzenia,
proszę o kontakt telefoniczny : 0661-079-903
lub mailowy : olaskrzypkowska@op.pl
inne
2009-09-05
Na poprzednim spotkaniu z naszą wolontariuszką Olą, 6-letni Kacperek podarował jej przepiękny rysunek z jego największym marzeniem. Na kartce widniała konsola do gier, na której mógłby pokonywać wirtualne trasy wyścigowe. Z pomocą w realizacji tego marzenia pośpieszyła grupa motocyklistów EKG, która ofiarowała chłopcu wymarzoną konsolę. Członkowie zespołu towarzyszyli nam także w spełnianiu marzenia chłopca w jego domu, gdzie właśnie odpoczywał po pobycie w szpitalu. Obecność nowych twarzy bardzo peszyła chłopca, ale ciekawość często brała górę i Kacperek "podglądał" to się co wokół niego działo. Uśmiechnięta grupka ludzi z balonami w rękach starała się ze wszystkich sił uprzyjemnić moment realizacji jego marzenia! Podobał mu się model motocykla, który od nas dostał a na dworze ryk silników i błysk świateł motocykli ekipy EKG wyraźnie go zaciekawiły. Nie zdecydował się jednak opuścić bezpiecznych ramion Mamy, aby przymierzyć się do najprawdziwszego wyścigowego Suzuki. Mamy wielką nadzieje, że w spokoju, z pomocą Taty właśnie rozpracowuje konsolę i szaleje na torach wyścigowych!