Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2009-08-10
Na pierwsze spotkanie z Grześkiem umówiłyśmy się w jego domu. Droga była niezwykle przyjemna. Przemierzyłyśmy pola i lasy, by poznać jego najskrytsze marzenie. Wreszcie znalazłyśmy właściwy adresJ
Jako pierwsza wyszła do nas mama Grześka, a zaraz za nią pokazał nam się sam Grzesiek, jego siostra i zapracowany tata. Nim zadałyśmy to najważniejsze pytanie, dowiedziałyśmy się conieco od Naszego Marzyciela. Okazało się, że jego ulubionym zajęciem jest spędzanie czasu przed komputerem i granie w gry. Dlatego Grzesiek nie krył zadowolenia, gdy zobaczył jaki lodołamacz miałyśmy dla niego. Piłka nożna i wyścigi samochodowe to był strzał w dziesiątkę.
Gdy spytałyśmy o marzenie, Grzesiek nie zastanawiał się ani chwili. LAPTOP Z INTERNETEM. To jest to, o czym marzy! Jako marzenia awaryjne wymienił wycieczkę do Disneyland’u i spotkanie z zagranicznym piłkarzem. Jednak sprawa nie była taka prosta. Nieugięcie pytałyśmy dlaczego akurat takie a nie inne marzenie i oczekiwałyśmy, by Grzesiek przekonał nas, że właśnie to spędza mu sen z powiek. Grzesiek tłumaczył, że co jakiś czas wyjeżdża na kilka dni do szpitala i tam bardzo mu się nudzi. Poza tym chce mieć wtedy kontakt z rodziną, np. poprzez pisanie do siostry na „naszej klasie”. Planuje tez wyjazd do Wiednia na zabieg i wtedy szczególnie chciałby mieć przy sobie przenośny komputer. Jednym słowem mówiąc – przekonał nasJ i nie mamy wątpliwości. Kolejnym marzeniem jakie czeka na spełnienie w naszej poczekalni jest laptop dla Grześka. Może ktoś chce nam pomóc? Grzesiek czeka.
inne
2009-12-23
Wraz z Olą przybyliśmy na miejsce do Wólki. Było już późne popołudnie, ale nasz marzyciel nie zwątpił przez sekundkę że jego marzenie może się nie spełnić tego dnia. My też byśmy sobie nie darowali gdyby to nie udało się przed Świętami Bożego Narodzenia. Gdy już pojawiliśmy się na miejscu przywitał nas przecudny mały szczeniaczek – pociecha Grzesia. Zostaliśmy bardzo ciepło przywitani i ugoszczeni przez rodzinę. Na początku zrobiliśmy najważniejszą cześć czyli spełnienie marzenia chłopca. Wszyscy członkowie rodziny byli przy odpakowywaniu tego najważniejszego prezentu którym był notebook z dostępem do Internetu. W momencie pierwszego uruchomienia „marzenia” cały świat przestał istnieć dla Grzesia! Widać było wielkie podekscytowanie i chęć poznania wszystkiego w kilka chwil. Myślę że chwile po odpakowaniu cała otoczka spełnienia marzenia przestała istnieć dla chłopca… w tym momencie liczyła się tylko „Nasza-Klasa”. Strasznie był ucieszony że będzie mógł wreszcie tam zajrzeć. Oczywiście cały przebieg wręczania, zapoznawania się z prezentem i tej chwili szczęścia dla Grzesia uwieczniliśmy aparatem. Wszyscy w koło bardzo się cieszyli że chłopiec będzie miał wesołe święta! Później nastąpiło wręczenie oficjalnego dyplomu marzyciela i w taki oto sposób Grześ został kolejny szczęśliwym marzycielem oddziału łódzkiego!!
Pozdrawiamy Grzesiu i tego cudownego psiaka!! :D