Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2009-08-20
relacja wkrótce
inne
2009-09-04
Wczesnym rankiem 28 sierpnia wyjechaliśmy z Katowic w kierunku Jastrzębiej Góry, aby spełnić marzenie Karolka. Karolkowi towarzyszyli: mama, tata oraz brat Jacek. Podroż odbywaliśmy razem z Patrykiem ( naszym kolejnym marzycielem ) i jego rodziną , ponieważ marzeniem obu chłopców było spędzić parę dni nad Bałtykiem. Po bardzo dłuuuugiej podróży dotarliśmy do celu i zostaliśmy zakwaterowani w D.W. Pasja. Nasz pensjonat oprócz ładnych, wygodnych pokoi, wspaniale wyposażonej kuchni, pokoju zabaw dla dzieci , placu zabaw z piaskownicą oraz miejscem na grill miał jeszcze jeden wielki atut - przemiłą właścicielkę , która przyjęła nas bardzo serdecznie , otaczała opieką przez cały pobyt i jeszcze sprawiła Karolowi i Jackowi niespodziankę, obdarowując obu chłopców dużymi zestawami klocków.
Dwa pierwsze dni pobytu przeznaczyliśmy na odkrywanie tajemnic Jastrzębiej Góry. Spacerowaliśmy po plaży, dotarliśmy do wysuniętego najdalej na północ punktu Polski, jedliśmy rybki, ciastka, lody i poznawaliśmy się wzajemnie. Z prawdziwą przyjemnością obserwowałam Karolka i jego WSPANIAŁĄ rodzinę i bardzo Ich polubiłam.
W poniedziałek wybraliśmy się na wycieczkę na Hel, gdzie odwiedziliśmy Fokarium. Obejrzeliśmy karmienie fok, małe show, podczas którego mogliśmy się przekonać, jak inteligentnymi stworzeniami są foki oraz zwiedziliśmy muzeum, po którym oprowadzili nas, opowiadając mnóstwo ciekawych historii, pracownicy fokarium.
Wtorkowy poranek powitał nas wspaniałą pogodą, więc szybko podjęliśmy decyzję - lenistwo na plaży. Morze, bezchmurne niebo i ciepły piasek wystarczyły nam do szczęścia. Wieczorem odwiedziliśmy Patryka i spędziliśmy czas na placu zabaw, gdzie największą atrakcją dla dzieci była trampolina.
Następnego dnia, wspólnie z Patrykiem i jego rodziną, udaliśmy się na daleki spacer do latarni morskiej w Rozewiu. Po powrocie, aby uzupełnić stracone kalorie, odwiedziliśmy naszą ulubioną cukiernię.
I nagle okazało się, że już jest czwartek- ostatni dzień naszego pobytu nad morzem. Spędziliśmy go kupując pamiątki znad morza, upominki dla naszych bliskich a późnym popołudniem zorganizowaliśmy pożegnalnego grilla. Zaprosiliśmy Patryka, jego mamę, babcię oraz wolontariuszkę Maję. Piekliśmy kiełbaski i dzieliliśmy się naszymi wrażeniami z pobytu.
W piątek Karolek wraz z rodziną wręczył bukiet pięknych kwiatów właścicielce naszego pensjonatu dziękując jej za spełnienie marzenia. O 12-tej wyruszyliśmy w kierunku Katowic. Do domu dotarliśmy późnym wieczorem trochę zmęczeni, ale zrelaksowani i szczęśliwi.