Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2009-07-27
W poniedziałek 27 lipca o godz 16:00 wyjechałyśmy do Międzychodu - gdzie mieszka Adrian. On, jego rodzice i dwie siostry bardzo ciepło nas przywitali. Trzynastolatek okazał się bardzo skromny i zamknięty w sobie. Na początku niewiele mówił. Pytałyśmy o gry komputerowe, piłkę nożną, gwiazdy oraz inne ciekawe zajęcia, ale nic aż tak bardzo go nie interesowało. Dopiero, gdy wspomniałyśmy o podróżach, Adriana coraz bardziej zaczęło to ciekawić. Jak to mówią „cicha woda brzegi rwie”. Ten z pozoru nieśmiały chłopak okazał się otwartym i pewnym siebie dowcipnisiem. A kiedy rodzice wyszli z pokoju, powiedział nam, o czym najbardziej marzy. Okazało się, że jest fanatykiem wędkarstwa. Adrian przyznał się, że marzy o profesjonalnym sprzęcie wędkarskim. Długo notowałyśmy opisy 4 wędek (jedna z nich do łowienia pod lodem), stroju, podbieraka, torby na akcesoria i innych wędkarskich gadżetów. Mamy nadzieję, że kiedy już Adrian dostanie wymarzony sprzęt, złowi nim wiele złotych rybek ; )
Jeśli chcesz pomóc spełnić marzenie Adriana, skontaktuj się z wolontariuszką Martą Bracik:
tel. 722-25-73-73
e-mail: mycha.18_x@wp.pl
inne
2009-12-04
Żeby Adrian nie zorientował się, że już przyjechaliśmy, towarzyszący nam mistrz wędkarski Kacper zadzwonił przez domofon i powiedział: „Ulotki!”- co nas bardzo rozbawiło;] Gdy weszliśmy do pokoju, w którym siedział Adrian, Kacper wręczył Marzycielowi puchar ze złotą rybką. Poprosił o potarcie jej płetwy oraz jak to przy złotych rybkach, aby pomyślał życzenie. Rybka uszczęśliwiona tak szczerym drapaniem za płetwą spełniła jego marzenie.;] Pojawiły się wędki, twistery, spławiki i wiele innych elementów wyposażenia prawdziwego wędkarza. Kacper opowiadał chłopcu jak sam był mały i zbierał na pierwszą wędkę, o tym jak wędkarze ustawiają się, żeby ich ryba wyglądała na większą;] Wytłumaczył na co i w jaki sposób złapać różne ryby. Opowiedział nam również kilka dowcipów wędkarskich, z których wszyscy się śmiali. Mnie, Gosię oraz Dorotę urzekł sposób w jaki opowiadał chłopcu te historie. Adrian nie musiał dużo mówić, wystarczyły jego śmiejące się oczy i jak słuchał opowiadań Kacpra. Dostaliśmy od Adriana zrobionego własnoręcznie łabędzia, który jest prześliczny;] Muszę przyznać, że w tym marzeniu było troszkę magii, nie tylko z powodu złotej rybki;] Adrian oraz jego marzenie będzie zajmować jedno ze szczególnych miejsc w mojej pamięci, ponieważ było pierwszym, jakie miałam przyjemność spełniać od początku do końca. Adrianku! Pamiętaj: nigdy nie przestawaj marzyć!
PS. Teraz posiadasz złotą rybkę;]
Serdecznie dziękujemy:
Gościom weselnym Gosi i Tomka oraz Kacprowi Ziółkowskiemu, którzy troszkę pomogli złotej rybce.