Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2009-07-26
W niedzielne popołudnie 26 lipca 2009 razem z Lidką pojechałyśmy do Koronowa poznać nową marzycielkę Olę. Ola to 10-letnia bardzo skromna i zamknięta w sobie dziewczynka. Pierwsze "lody" przełamałyśmy podarowując jej książkę 'Karolcia", a jej rodzeństwu czekolady. Kiedy Lidka z mamą poszły wypełniać nasze papierzyska ja zaczęłam namawiać Olę do namalowania swoich marzeń. Po chwili namysłu marzycielka zaczęła malować swoje marzenia dokładnie zastanawiając się jak je przelać na papier. W tym malowaniu towarzyszli nam jej bracia, którzy byli bardzo zainteresowani marzeniami swojej młodszej siostry. Po około godzinie już wiedzieliśmy jakie to są marzenia. Najważniejsze to spotkanie z liderem zespołu Feel, drugie to zostanie modelką, trzecie to zwiedzanie Warszawy, a czwarte marzenie to dostanie psa. Piękne marzenia, prawda?
Droga Olu, już mogę Ciebie poinformować, że bradzo postaramy się spełnić Twoje najważniejsze marzenie. Myślę, że jego spełnienie pozwoli Tobie choć na chwilę zapomnieć o chorobie Ciebie dręczącej.
spełnienie marzenia
2010-02-26
Każda wyprawa na spełnienie marzenia, to również dla Wolontariusza wyprawa w nieznane. Jednak tym razem, miałam przyjemność jechać z niezwykle pomocną rodziną :)
Ola o niczym nie wiedziała, rodzina powiedziała jej, że jadą na wizytę do lekarza. O 4:30 w czwartek wraz z kierowcą przyjechaliśmy do Koronowa, o 6 już siedzieliśmy w pociągu do Warszawy. Choć młodszej części naszej wycieczki trochę się podróż dłużyła i im się nudziło, ale powymyślaliśmy różne gry i zabawy, które umiliły nam czas.
Hotel Campanile, w którym nocowaliśmy znajduje się tylko 15 minut spacerkiem od Dworca Centralnego. Po krótkim spacerku i pierwszych widokach Warszawy dotarliśmy do hotelu, zostawiliśmy rzeczy i już przed wejściem czekała na nas piękna, biała limuzyna prowadzona przez pana Jarka, człowieka o wielkim i wspaniałym sercu. Pan Jarek zawiózł nas bezpiecznie pod Halę EXPO XX, gdzie wieczorem odbywała się Gala Viva Comet, a w ciągu dnia odbywały się próby. Tam spotkałyśmy się z Panią Kariną Łudź oraz Karoliną Rutkowską, która to zaprowadziła nas do wielkigo marzenia naszej Oli - Piotra Kupichy. Marzycielka oraz jej siostra troszeczkę się speszyły obecnością Gwiazdy. Jednak Piotr Kupicha okazał się niezwykle ciepłym i miłym facetem. Podpisał pamiątkowe płyty dla wszystkich, a także pamiątkową koszulkę specjalnie dla Oli. Po tym, jakże udanym spotkaniu, pan Jarek zabrał nas na małą, obazdową wycieczkę po stolicy. Przechodnie bardzo pilnie przyglądali się limuzynie, sądząc że jedzie nią jakaś gwiazda ;)
Poprosiłam Pana Jarka, aby wysadził nas na Placu Zamkowym. Bardzo fajnym zbiegiem okoliczności było to, że 3. marzeniem Oli było zwiedzanie Warszawy. Postanowiłam więc pokazać najciekawsze miejsce tego pięknego miasta. Spacerkiem przemierzyliśmy m.in. Aleje Jerozolimskie, Nowy Świat, Marszałkowską, zobaczyliśmy Pałac Prezydencki, a najważniejszym punktem wycieczki okazał się Pałac Kultury i Nauki. Uwieńczeniem spaceru był pyszny obiad w McDonaldzie, który przyniósł wszystkim sporo uciechy. Po powrocie do hotelu mieliśmy trochę czasu aby odpocząć, odświeżyć się i przygotować do wieczornej Gali.
O 17 pod hotelem Campanile zebrała się liczna grupa Marzycieli, ich rodziców oraz wolontariuszy. Ponownie przyjechał po nas Pan Jarek, tym razem jednak innymi limuzynami. Pan Jarek wraz z kolegą, ponieważ potrzebne były aż 2 tak duże auta na taką ilość osób, zawieźli nas bezpiecznie pod Halę EXPO. Wpuszczeni zostaliśmy na salę i zajęliśmy miejsca siedzące w strefie VIP, co dało nam możliwość przyglądania się Gwiazdom. Wszystkie dzieciaki świetnie się na koncercie bawiły i choć chwilami było głośno, to wszystkie dzielnie to zniosły. Po całej imprezie była chwila czasu na polowanie na autografy Celebrytów i kilka naprawdę ważny udało się zdobyć:)
Do hotelu wróciliśmy chwilę przed 24 i poszliśmy spać po tak długim, ale jakże ekscytującym dniu. Następnego ranka zjedliśmy w hotelowej restauracji śniadanie, a później poszliśmy na dworzec by ruszyć w podróż powrotną do domu. Choć pociąg miał aż 50 minut opóźnienia, to jak to zawsze bywa, podróż powrotna upłynęła szybciej niż ta do Warszawy. Rodzina została odwieziona bezpiecznie do domu :)
Chciałabym bardzo podziękować:
- Marzycielce Oli oraz jej rodzinie, za bardzo miły wyjazd i za pełną współpracę podczas tych dwóch dni;
- Ewelinie Kędzierskiej, Ani Żurawskiej oraz Julii - wolontariuszkom FMM z Warszawy i Olszyna za pomoc oraz organizację wielu spraw na miejscu;
- Panu Jarkowi - za wspaniałe przejażdżki w świetnych samochodach;
- Firmie p. Poćwiartowskiego - za transport rodziny z i do Koronowa;
- Paniom Karinie Łudź, Karolinie Rutkowskiej oraz Małgorzacie Rybak- Dowżyk za okazaną pomoc przy organizacji spotkania z Piotrem Kupichą, a Pani Małgorzacie za opiekę podczas Gali Viva Comet, która okazała się bezcenna;