Moim marzeniem jest:

rower górski

Łukasz, 17 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Lublin

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2009-06-27

W sobotę, 27 czerwca pojechaliśmy wraz z Darkiem, Bartkiem i Justyną do domu naszego 17- letniego Marzyciela Łukasza. Przyznam, że dojazd zajął nam trochę czasu, i nie mało błądzenia, ale w końcu szczęśliwie trafiliśmy na miejsce. Bardzo ciepło przywitała nas mama Marzyciela częstując nas kawą i ciastem.

Łukasz jest bardzo sympatycznym, choć trochę nieśmiałym chłopcem. Na lodołamacz zdecydowaliśmy się na duży model samochodu. Łukasz bardzo ucieszył się, gdy mu go wręczyliśmy, ponieważ jest wielkim fanem pojazdów, ma w domu wiele modeli. Jest to jego główne zainteresowanie. Widać, że chłopak zna się na tym, bo kiedy Bartek bawił się samochodem i nie mógł otworzyć bagażnika , Łukasz od razu wiedział co i jak :)

 Długo nie mógł zdecydować  się na marzenie, aż w końcu przyznał, że bardzo chciałby zobaczyć wyścigi samochodów, a może i nawet przejechać się z jakimś kierowcą. Nie zdecydował jeszcze jakie to będą wyścigi ale obiecał, że na pewno poszuka i da nam znać.
Po tej dłuższej rozmowie próbowaliśmy się dowiedzieć, jakie jest jego marzenie zastępcze. Powiedział nam, że również ucieszyłoby go to, gdyby miał dostęp do Internetu, mógłby wtedy dużo czytać i dowiedzieć się jeszcze więcej o swoich ulubionych samochodach .
Jednak priorytetem są wymarzone wyścigi i my postaramy się spełnić marzenie Łukasza !

Kiedy odjeżdżaliśmy, wszyscy domownicy wyszli nam na pożegnanie i machali nam aż nie zniknęliśmy za zakrętem, a ja zauważyłam jeszcze jedną ważną rzecz : Wielki uśmiech na twarzy naszego Marzyciela ! Miejmy nadzieję, że Łukasz już niedługo będzie miał szansę zobaczyć wymarzony wyścig .

 

inne

2009-10-10

Skończyły się wakacje a do nas doszła informacja, że nasz marzyciel Łukasz po głębokim zastanowieniu się i przeanalizowaniu przedstawionego podczas pierwszego spotkania  marzenia doszedł do wniosku, że jednak nie jest to o czym marzy najbardziej.

Okazuje się, że jego największym marzeniem jest posiadanie roweru górskiego z amortyzatorami i dobrymi przerzutkami oraz koniecznie z aluminiową ramą.

Jedziemy więc z Markiem aby osobiście porozmawiać z Łukaszem. I faktycznie naszemu marzycielowi tak się spodobała jazda rowerem, że o niczym innym nie marzy tylko o tym aby mieć własny rower  i jeździć nim na wycieczki po okolicy. A tereny do jazdy rowerem górskim są wspaniałe !!!

Skoro tak to możemy stwierdzić ,że wiemy już wszystko… więc do dzieła !

Gdyby ktoś chciał pomóc w spełnieniu marzenia Łukasza proszę o kontakt

Darek 600 332 682

inne

2009-10-24

W szary październikowy poranek razem z Markiem jedziemy w okolice Radzynia Podlaskiego do małej miejscowości Żelizna w której mieszka nasz Marzyciel Łukasz. Po drodze musimy wstąpić do sklepu w który zdeponowane zostało marzenie chłopca – rower górski z amortyzatorami.

Pakujemy piękny sprzęt do bagażnika i… w drogę !

Nasz marzyciel nawet przez moment nie powinien pomyśleć, że jego marzenie spełni się właśnie dzisiaj! O tym, że jedziemy wiedziała tylko Mama Łukasza i NIKT więcej. Ba, my sami nie byliśmy do końca pewni, że pojedziemy właśnie w tą sobotę !!! Udało się nam do samego końca utrzymać termin spełnienie marzenia w tajemnicy. Bardzo zależało nam na tym, by pozytywnie zaskoczyć naszego Marzyciela - i z całą pewnością mogę stwierdzić, że tak się właśnie stało!!!

Dojeżdżamy do domu w którym mieszka Łukasz z Mamą i młodszą Siostrą. Wypakowujemy z bagażnika rower na który siada Marek aby sprawdzić jeszcze raz czy wszystko jest w porządku. Marek robi dwie  rundki po podwórku, a ja w tym czasie wchodzę do mieszkania aby się ze wszystkimi przywitać i poprosić aby Łukasz wyszedł na podwórko. Widzę w jego oczach wyraźne zaskoczenie i coś jakby cień niepokoju !?. Razem wychodzimy przed dom i szok !!!

Czy ten rower jest dla mnie ? Marek śmiejąc się podjeżdża do chłopca i przekazuje rower w jego ręce – przecież to jest twoje marzenie, chciałeś mieć taki rower! Nasz marzyciel był zaszokowany, całkowicie zaniemówił. Dopiero po dłuższej chwili zapytał „ Czy ten rower jest naprawdę dla mnie ?” Oczywiście, niech ci służy jak najlepiej. Ale żeby marzenie spełniło się do końca daj Łukaszowi siatkę z osprzętem; licznikiem, pompką o raz linką zabezpieczającą przed kradzieżą. Zachwytom nie było końca !

Siostrzyczce Łukasza osłodziliśmy dzień bombonierką z czekoladkami. Była wyraźnie zaskoczona. A jak jeszcze Łukasz zobowiązał się, że jeden dzień w tygodniu rower będzie tylko dla niej to była wprost zachwycona!!! Trzymamy cię za słowo Marzycielu i cieszymy się, ze umiesz się dzielić swoim szczęściem.

Czas w domu Łukasza spędziliśmy bardzo miło a, że zaczęło robić się późno trzeba było się pożegnać.

Wychodząc zapewniliśmy naszego Marzyciela, że postaramy się przyjechać i sprawdzić czy rower mu dobrze służy i ile kilometrów zdołał przejechać ( wspólnie z siostrą oczywiście ! ). Masz czas do wiosny :-)