Moim marzeniem jest:

Miec psa Yorka

Pola, 5 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Trójmiasto

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Sponsor Anonimowy

pierwsze spotkanie

2009-07-02

 

Po południu razem z Piotrem wybrałam się w odwiedziny do Poli, która wraz z mamą czekała już na nas. Obdarowałam dziewczynkę lodołamaczem, którym była lalka My Scene o imieniu Chelsea. Marzycielce bardzo spodobała się lalka i zaraz zaczęła się z nią bawić.
Kiedy Piotr rozmawiał z Polą, ja poszłam z mamą dziewczynki wypełniać dokumenty. Bardzo dużo dowiedziałam się o Poli, jest bardzo skrytą i nieśmiałą dziewczynką. Jednak jej uśmiechu na twarzy nie brakowało i trudno nie było zgadnąć, że Pola cieszy się z naszego lodołamacza. Po wypełnieniu całej dokumentacji wspólnie całą czwórką ustalaliśmy marzenie Poli – dostać psa Yorka miniaturkę, którego można czesać, obdarowywać miłością, wychodzić na spacer i zawsze mieć przy sobie swojego najlepszego przyjaciela.
Na końcu pożegnaliśmy się z radosnym uściskiem dłoni i obiecaliśmy Poli, że z całych sił będziemy się starać o jej największe marzenie. Nigdy nie przestawaj marzyć!

spełnienie marzenia

2009-08-01

Dzięki naszym wspaniałym zdolnościom marzenie Poli spełniłyśmy bardzo szybko. Ranem odebrałyśmy przesyłkę, którą był prezent dla naszej kochanej marzycielki. Co to za paczuszka? Dowiecie się wkrótce! Wzięłyśmy nogi za pas (a raczej wsiadłyśmy do samochodu z prezentem) i pojechałyśmy do Poli. Nie wiem, jak przeżyłam tą szaloną jazdę z dwoma rozbrykanymi wolontariuszkami podekscytowanymi wizytą u Poli, ale na szczęście dojechałyśmy na miejsce.
Na początku przywitałyśmy się z Polunią i jej mamą ochoczo ciepłym uściskiem dłoni. Następnie ja pokazałam Poli smycz i obrożę dla pieska. Pola w głębi serca myśli: Och, czy oni naprawdę przywieźli mi psa? Czy mama naprawdę miała rację, że przywiozą mi malutkiego, słodkiego Yorka! Ach, byłoby wspaniale! I wtedy z objęć dłoni Kasi wyłonił się maleńki yoreczek z zieloną kokardką owiniętą na szyjce w wygodnym posłaniu z zabawkami śliczną poduszką. . O, rety! Jaki piękny! Jaki ładny! Oh jak mi się podoba jest wspaniały! - reakcja Poli na zobaczenie prezentu. I teraz oczywiście cały świat dziewczynki skupił się tylko na piesku. To pieszczoty, to dajemy jedzenie, to czesanie, to noszenie, to siusianie, to zabawki … Pola tak się cieszyła, że z zachwytu nawet nie pomyślała o imieniu pieska:) Padały jednak wyrazy a może Florka mamusiu? Co ty na to? A może Arielka , a może …. i tak bez końca. Śmiałyśmy się, bawiłyśmy, rozmawiałyśmy i to o rodzinie, o zainteresowaniach i oczywiście o zwierzętach rzecz jasna. Nagle cisza! Wszyscy skupili wzrok na Poli. Zastanawiamy się, co się dzieje? O co chodzi? Pola odpowiada: Piesek zasnął, śpi sobie smacznie! - mówiła bardzo szeptem i tak jak nam nakazała tak mówić – trzeba być teraz cichutko, bo piesio śpi! Z zapałem do opiekowanie się szczeniaczkiem Pola wyłączyła telewizor żeby nic nie przeszkodziło pieskowi w spaniu! Oh, jakie opiekuńcze dziecko! - powiedziała Asia widząc w Poli wzorową matkę na przyszłość. Kasia i ja siedziałyśmy nieruchomo na kanapie, bo żaden szmerek nie mógł zepsuć teraz Poli tak entuzjastycznego humoru. Powoli zsunęłyśmy się z kanapy, pożegnałyśmy się językiem nie werbalnym Polę i jej mamę i cicho jak myszki poszłyśmy w kierunki wyjścia. Leciutko złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi.
Bezszelestnie zeszłyśmy po schodach, a na dworze zaczerpnęłyśmy świeżego powietrza ( bo wychodząc starałyśmy się nie oddychać). Spełniłyśmy marzenie Poli!