Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2009-07-02
W czwartek razem z Moniką odwiedziłyśmy naszego nowego Marzyciela w szpitalu. Staś ma 14 lat i jest bardzo sympatycznym chłopakiem. Bardzo entuzjastycznie zareagował na podarunki od nas. Wcześniej rozmawiając z Mamą Stasia dowiedziałam się trochę o nim, dlatego prezent był trafiony w dziesiątkę. Jako lodołamacz Marzyciel otrzymał od nas sportową czapkę z daszkiem oraz wspaniałą książkę - "Leksykon sportu"! Po obejrzeniu lodołamacza i "nacieszeniu" się nim zaczęłyśmy rozmawiać o marzeniu.
Chłopak chwilę się zastanawiał, ale pewnie powiedział, że marzy mu się laptop. W szpitalu nasz podopieczny nudzi się, a jako, że pochodzi z województwa podkarpackiego, laptop ułatwiłby mu kontakt z kolegami. Dlatego też poprosił nas o zapewnienie internetu. Potem ja i Mama Marzyciela wypełniałyśmy fundacyjne papierki, a Monika i Staś rozmawiali o innych marzeniach. Chłopiec jest wielkim fanem sportu, a szczególnie piłki nożnej. Zawsze jako wierny kibic wyjeżdżał na mecze lokalnych drużyn. Dlatego też jako marzenie awaryjne podał wyjazd na mecz swojego ulubionego zespołu Manchester United.
Potem Mama Stasia zrobiła nam pamiątkowe zdjęcie a my wszystkie sugestie chłopca skrzętnie zanotowałyśmy i z uśmiechem na ustach opuściłyśmy szpital z nową misją do wykonania!
Mamy nadzieję, że już wkrótce będzimy mogli spełnić marzenie Stasia :)
inne
2009-07-18
W upalne sobotnie południe odwiedziliśmy Stasia w szpitalu. Chłopiec bardzo się ucieszył widząc nas, jednak nie spodziewał się, że przyszliśmy, aby spełnić jego marzenie. Minęły bowiem 2 tygodnie od naszej pierwszej wizyty.
Jednak gdy wręczyliśmy mu pudełko z laptopem - uwierzył. Ale nie od razu było tak pięknie... Kiedy Staś wyciągał z pudełka gry i modem na jego twarzy rysowało się zaciekawienie. W pewnej chwili stwierdził, że nie ma tam laptopa. Wtedy uśmiechnęliśmy się do Stasia, tłumacząc, że zrobiliśmy mu małego psikusa i wręczyliśmy mu plecak. A w nim naprawdę był laptop :) Marzenie ziściło się, a upragniony komputer od razu został uruchomiony.
Chłopiec bardzo się cieszył. Wszystko, co otrzymał zachwalał i widać było, że właśnie taki laptop sobie wymarzył. Staś z pomocą Bartka zgłębiał informatyczne tajemnice. Wspólnie zainstalowali modem, żeby jak najszybciej móc poszperać w internecie i poszukać nowinek sportowych - wielkiej pasji Stasia. Potem sprawdzali, czy gry, które dodatkowo otrzymał nasz Marzyciel będą sprawnie działać. Wszytko pięknie chodziło. Staś cierpliwie słuchał wszelkich wskazówek speca Bartka. Mama Marzyciela także cieszyła się, że Staś nie będzie się już tak bardzo nudził i będzie w kontakcie z kolegami, którzy mieszkają dość daleko. Następnie wręczyliśmy Stasiowi dyplom Marzyciela i zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia. Z uśmiechami na buziach opuściliśmy oddział DSK I naszego Marzyciela. Mamy nadzieję, że laptop będzie mu długo służył :)