Moim marzeniem jest:

PlayStation

Maciek, 5 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2009-05-23

Nasze drugie spotkanie z Maćkiem było równie radosne i pełne pozytywnej energii jak pierwsze. Udaliśmy się rano do kliniki z nadzieją na wychwycenie tego jednego jedynego marzenia. Zostaliśmy przywitani głośnym „czeeeeeeść” i przybiciem piątki. Na łóżku Maćka było mnóstwo klocków lego, pośród nich dało się nawet zidentyfikować specjalistyczne pojazdy – betoniarkę, wyścigówkę oraz niezwykły helikopter, który wspólnie składaliśmy na spotkaniu wcześniej. O tym, że nasz Marzyciel to niesamowicie witalny 3-latek, przekonaliśmy się od razu. Wymiętoszeni, poprzytulani i pewnie obopólnej przyjaźni, przeszliśmy do naszych z Maćkiem rozmów o marzeniu. W międzyczasie oczywiście poznaliśmy wszystkie przytulanki, mieszkające razem z nim w łóżku, sprawdziliśmy się jako budowniczy konstrukcji z klocków lego i zapoznaliśmy się z kolegą Maćka – Michasiem. Po chwili, chłopiec przyznał nam, że bardzo chciałby móc wejść w świat gier za pomocą PlayStation. Upewniliśmy się czy aby na pewno to właśnie to marzenie i zapytaliśmy Maćka po raz ostatni. Chłopiec odpowiedział - „Na 190 milionów procent!” Myślę, że w takiej sytuacji nie ma osoby, która wątpiłaby w to, że to właśnie PlayStation ucieszy naszego marzyciela najbardziej. A to właśnie o Jego uśmiech warto się starać ponad wszystko. Zabieramy się zatem do pracy i czekamy na sponsora, który zechce spełnić marzenie chłopca.

 

spełnienie marzenia

2009-09-11

 

W piątkowy poranek zajrzałam do sali Maciusia, aby zobaczyć, czy już wstał i czym się właśnie zajmuje. Mama zadbała już o to, aby nie siedział przed laptopem, bo wtedy ciężko byłoby go oderwać od gier. Nasz mały Marzyciel nie spodziewał się niczego i trochę zaskoczyła go moja obecność o tak wczesnej porze.

O umówionej godzinie wyszłam do Pana Dawida, który przyjechał z daleka, aby spełnić marzenie Maciusia. Pudełko z PlayStation 3, grami oraz mnóstwem słodyczy czekało już na Maćka. Poszliśmy do naszego małego rozrabiaki a on nie wiedział, co się dzieje. Na początku nie poznałam Maćka. Zawsze dostawałam od niego pełno kuksańców :) a teraz zawstydził się i nie wiedział, co zrobić. Po dłuższej chwili, kiedy uwierzył, że przywieźliśmy jemu jego marzenie niesamowicie się ucieszył. Razem z mamą rozpakował wszystkie opakowania, zobaczył, czy niczego nie brakuje i rozpoczęło się podłączanie sprzętu. Nie bardzo wiedzieliśmy, jak ten sprzęt miał być podłączony, dopiero poratował nas 'sąsiad' z oddziału wyżej. Maciek w końcu był w swoim żywiole. Uśmiechał się, cieszył, dawał kuksańce... W końcu był tym Maćkiem, którego poznałam. Od samego początku grając zdobywał pierwsze miejsca w wyścigach, co dawało jemu niesamowitą frajdę. Bardzo dziękujemy za spełnienie marzenia Panu Dawidowi Zagwojskiemu. Dzięki niemu mogliśmy uszczęśliwić kolejne dziecko! Nie bójmy się marzyć!! Marzenia naprawdę się spełniają!