Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2009-06-18
"Maluję swoją własną rzeczywistość. Jedyne, co wiem na pewno to fakt, że muszę malować, bo tego potrzebuję i maluję wszystko to, co przychodzi mi do głowy".
Frida Kahlo
Każdy malarz zaczyna swoją artystyczną przygodę w wieku dziecięcym. To wtedy poznaje świat, kolory, tajniki malowania, radość płynącą z udanego obrazu. W czwartkowe popołudnie poznaliśmy małego artystę 4 letniego Kubusia. Chłopczyk przebywał w Szpitalu na Ligocie gdzie wraz z mamą znosił dzielnie trudy leczenia. Odwiedziliśmy chłopca ubrani w zielone kubraczki. Bardzo serdecznie zostaliśmy przywitani najpewniej dzięki balonikom, które mieliśmy ze sobą. Od razu zadaliśmy magiczne pytanie, jakie jest twoje największe marzenie. Kubuś bez zastanowienie odpowiedział, że lubi malować i chciałby otrzymać profesjonalny zestaw do malowania. Tak przypadkiem się złożyło, że mieliśmy ze sobą sztalugę, zestaw farb, plastikową paletę na farby oraz pędzle. Rozpakowali szybciutki prezenty i Kubuś od razu zabrał się za malowanie. Na jego pierwszym profesjonalnym obrazie znalazło się słoneczko, domek, trawka, chmurki, kwiatki dla mamy, taty, babci siostry i wolontariuszy. Mały malarz bardzo starannie dobierał kolory i powoli przyzwyczajał się do nowych pędzli. Po pierwszym wspólnym malowaniu Kubuś zaczął malować kolejny obraz. Tym razem znalazł się na nim samochód, droga, trawa oraz chmura burzowa z piorunem. Bo tym obrazie wiedzieliśmy już nie chłopczyk nie będzie potrzebował niczyjej pomocy przy malowaniu. Porozmawialiśmy z mamą Kubusia o pasji syna, gdyż artysta był zajęty kończeniem swojego obrazu a jak wiadomo artystom się nie przeszkadza. Widząc, że chłopczyka zmęczyło już malowanie pożegnaliśmy się i opuściliśmy malarskie atelier.