Moim marzeniem jest:

Przenośne dvd

Wiktor , 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Warszawa

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2008-06-27

  Umówiłysmy sie z Wiktorem i Jego Rodzicami w Centrum Zdrowia Dziecka. Na przełamanie lodów zabrałyśmy z sobą fioletowego Teletubisia - jednego z ulubionych bohaterów naszego małego Marzyciela. Spędziliśmy popołudnie na zabawach pluszakami, rysowaniu i opowiadaniu Wiktorowi historii. Nasz mały Podopieczny to bardzo energiczny i żywiołowy chłopczyk, co udowodnił nam podczas wspólnych zabaw.
Marzeniem Wiktora jest przenośne DVD, na którym mógłby oglądac swoich ulubionych bajkowych bohaterów.
 

inne

2008-11-24

   Nasz kolejny Marzyciel Wiktor od jakiegoś czasu czuję się znacznie lepiej, więc większość czasu spędza ze swoimi cudownymi rodzicami w domu - tam też postanowiliśmy Go odwiedzić. Kiedy byłam na pierwszym spotkaniu z Wiktorkiem w CZD był On bardzo spokojny i skryty dlatego pełna obaw postanowiłam zabrać ze sobą na realizację wolontariuszkę Elę - cudowną i ciepłą Ciocię, która miała mi pomóc (spisała się na medal). Od razu po wejściu do domu, Wiktor przywitał nas ogromnym uśmiechem i wołaniem: "Ciocia, Ciocia, Uja, Uja". Zaszczytny tytuł "Uja" został nadany naszemu kierowcy i dobremu duchowi całego wyjazdu - przyjacielowi Eli (Dziękujemy Ci z całego serca za wszystko!). Nawet nie zdążyliśmy zdjąć butów, a już poznaliśmy część z niemałej kolekcji małego Wiktorka, graliśmy w piłkę, robiliśmy robaki z ciastoliny, sterowaliśmy samochodem, a nawet graliśmy w jakąś tajemniczą grę - przyznam szczerze, że nie do końca wiem o co w niej chodziło... Zabawą nie było końca, było cudownie i beztrosko na szczęście w porę sobie przypomniałam, po co przyjechaliśmy i z trudem zaciągnęłam Wiktora do drugiego pokoju, byśmy wspólnie rozpakowali tajemnicze pudełka. Po krótkiej chwili z pudełek wyłoniło się przenośne DVD i bajka o Igipiglu. Od razu podłączyliśmy sprzęt i wzięliśmy się do oglądania. Okazało się, że ciocie już nie są potrzebne, bo Wiktor świetnie wie, do czego służą wszystkie przyciski i co trzeba zrobić, żeby bajka zaczęła grać. Do końca wieczoru wspólnie oglądaliśmy bajki i nawet na chwilkę, do zdjęcia nie udało nam się odciągnąć Wiktora od bajek. To był cudowny wieczór.

                          Wiktorku cieszymy się, że mogliśmy Cię poznać i obiecujemy nie zapomnimy o Tobie.