Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2007-11-13
Wtorkowe południe spędziłam na poznaniu marzenia naszego nowego marzyciela, którym był 17-letni Kamil. Wspólnie z Alą spotkałyśmy się w Centrum Zdrowia Matki i Dziecka na Ligocie w Katowicach. Przeszłyśmy na oddział chirurgii, do sali numer 7 - tam obecnie przebywał nasz marzyciel. Po wejściu do odpowiedniego pomieszczenia, naszym oczom ukazał się Kamil. Przedstawiłyśmy się mu i od razu zaczęliśmy wspólną rozmowę.
Zaczęło się od zainteresowań - tak więc hobby naszego marzyciela to informatyka - komputery, nowinki techniczne, nowe gry komputerowe itd. To - przede wszystkim i o tym głównie była mowa. Dobrze więc trafiliśmy z lodołamaczem, który dajemy zawsze na pierwszym spotkaniu - poznaniu marzenia. Tym razem, dla Kamila była to przygodowa gra komputerowa - "Gothic II". Oprócz informatyki, ważne miejsce wśród zainteresowań marzyciela, zajmuje leśnictwo - Kamil kiedyś myślał nawet nad tym, żeby w przyszłości wykonywać ten zawód, ale jak na razie - rozmyślił się. Nasz marzyciel mieszka w okolicach Szczyrku, czyli w pięknych terenach, szczególnie bogatych jeśli chodzi o leśnictwo. Kamil bardzo lubi chodzić do lasu i kiedy tylko ma chwilę czasu - właśnie to uwielbia robić :)
Po krótkiej rozmowie wstępnej, przeszliśmy do tej najważniejszej, dotyczącej marzeń. Po przedstawieniu naszych czterech fundacyjnych kategorii, w dwóch z nich, wybranych przez Kamila, pojawiły się marzenia. W kategorii "Chciałbym spotkać..." i "Chciałbym zostać..." nie pojawiało się żadne z marzeń. Dopiero zaskoczyła kategoria "Chciałbym wyjechać...". W tej - marzyciel wymienił wycieczkę do Francji, by, jak to powiedział - móc zwiedzić zabytki mieszczące się tam (np. wieża Eiffla czy Pola Elizejskie w Paryżu). Natomiast w drugiej z wybranych dwóch kategorii, Kamil powiedział, że bardzo chciałby dostać laptopa, ponieważ uwielbia grać w gry komputerowe, a niestety długie pobyty tutaj w szpitalu mu to uniemożliwiają. Ma już komputer, ale to w domu - stacjonarny. Jednak marzy o takim przenośnym komputerze, jakim jest laptop, który mógłby zabierać ze sobą np. do szpitala właśnie.
Gdy spytałam, czy to koniec jego marzeń, czy innych nie ma, czy może jeszcze gdzieś by nie chciał pojechać albo czegoś dostać, Kamil powiedział jeszcze o takim specjalnym rowerze, którym można jeździć po lesie. Jest on bardzo lekki, ma inne koła i amortyzatory niż pospolity rower. Takim rowerem mógłby np. zwiedzać pobliskie lasy, niedaleko swojego miejsca zamieszkania. I tyle, nic więcej, nie mam już więcej marzeń - powiedział.
Tak więc były trzy marzenia: wycieczka do Francji, laptop i ten specjalny rower do "jazdy po lesie". Trzy marzenia i trzy miejsca, według których musiał to ułożyć. W końcu, po krótkiej chwili zastanowienia się jeszcze - zdecydował. Największym marzeniem okazał się laptop. Na drugim miejscu była wycieczka do Francji, a na ostatnim - trzecim - specjalny rower "do jazdy po lesie".
Zdania nie chciał zmienić, powiedział, że właśnie laptop to jest to, o czym marzy od dawna, o czym marzy najbardziej ze wszystkich innych marzeń. Pewność Kamila nas przekonała i wpisałyśmy to marzenie do RPM-u - klamka zapadła :) Pod koniec całego spotkania, ja poszłam na bok z mamą - wypełniać potrzebne dokumenty z mamą marzyciela, a Ala rozmawiała z naszym Kamilem o jego planach na przyszłość...
Następnie jeszcze tylko kilka zdjęć niesfornym aparatem, który tego dnia nie był niestety zbyt chętny do współpracy, no ale jakoś się udało i kilka zdjęć udało się wykonać.
A potem już nas nie ma - zostawiamy Kamila z "marzeniem o jego największym marzeniu - laptopie". Na razie tylko marzeniu... Nie mogliśmy bowiem obiecać mu, że spełnimy to marzenie, ale zapewniliśmy go, że na pewno zrobimy wszystko co w naszej mocy, by tak się właśnie stało...
inne
2008-01-24
W dniu dzisiejszym udałam się wraz z Karoliną do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Matki i Dziecka, mieszczącego się w Katowicach-Ligocie. Wiedziałyśmy bowiem, że tego dnia na badania przyjechał marzyciel fundacyjny a miałyśmy dla niego niespodziankę.
Niestety musiałyśmy długo czekać na pojawienie się Kamila, siedziałyśmy koło wind objuczone pakunkami i balonikami, gdy naszym oczom ukazał się chłopak wraz z mamą.
Kamil zaprosił nas do swojej Sali, gdzie mogłyśmy przejść do sedna spotkania- zrealizować jego marzenie. Wręczyłyśmy mu upragnionego laptopa, który posłuży mu do realizowania swojej pasji-gier komputerowych.
Podarowałyśmy mu nie tylko przedmiot, na jego twarzy pojawił się uśmiech a w oczach blask.