Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2006-04-27
Bieganów to mała wioska otoczona zielenią lasów, oddalona 4km od Cybinki. To właśnie tu mieszkają dwaj bracia - Łukasz(16 lat) i Paweł (13 lat), chłopcy chorują na zanik mięśni. Do Bieganowa docieramy w wiosenny wieczór. Ze znalezieniem adresu nie mamy problemu. Po wypakowaniu "lodołamaczy" udajemy się do mieszkania naszych marzycieli. Powitanie jest radosne i pełne wzajemnego zaciekawienia. "Naprawdę jesteście" - mówi Marzena - siostra chłopców "nie mogę uwierzyć, że dotarliście do moich braci, myślałam że takie rzeczy zdarzają się tylko w telewizji..."
Na lodołamacz Paweł otrzymał zestaw Lego (dziękujemy firmie SAWA z Kostrzyna nad Odrą!) i pastele olejne. W jego oczkach pojawił się błysk Zapytany o swoje marzenia przez dłuższą chwile milczał, lecz kiedy padła propozycja, aby narysował swoje marzenia jego twarz rozjaśnia się, po czym niezwłocznie z ogromnym zapałem zabrał się do rysowania. Po paru chwilach wszystko było jasne! Rysunki chłopca są piękne! Okazuje się, że rysowanie to najlepszy sposób Pawła na przekazanie swojego świata i świata swych marzeń. Szczególny podziw wolontariuszy wzbudziły perfekcyjnie narysowane ręką marzyciela postacie bohaterów z filmów Disneya. Na rysunku marzyciela pojawia się laptop oraz telefon komórkowy. W trakcie rysowania Paweł opowiada nam o sobie, mówi, że od 1-szej do 3-iej klasy chodził do szkoły, że bardzo tęskni za swoją klasą, że podobnie jak starsi bracia pasjonuje się rozgrywkami piłki nożnej. Teraz już i o Pawle wiemy niemal wszystko. Nareszcie przyszedł radosny moment na odkrycie największego marzenia chłopca i kiedy pada to zasadnicze pytanie, Pawełek długo się nie zastanawia i stanowczo stwierdza "komórka - mógłbym dzięki niej rozmawiać częściej z kolegami, wiedziałbym co u nich słychać i co się dzieje w klasie!" Tym sposobem znamy już największe marzenia Łukasza i Pawła, którzy przez ciężką chorobę zostali uwięzieni w małym świecie rodzinnego mieszkania. Dzięki swoim zainteresowaniom i wyobraźni maja marzenia, które łatwiej pozwolą znosić im cierpienia.
"Wyciągnij dłonie i chwyć marzenie, ono rozproszy złych losów cienie, niechaj nadziei skrzydła białe z powrotem niosą cię jak wiatr"
inne
2006-07-22
Ten dzień na długo pozostanie w pamięci Braci Łukasza i Pawła, ich rodziny oraz naszych wolontariuszy. Od rana słońce witało wszystkich swoim uśmiechem, a my pełni energii i nadziei ruszyliśmy spełniać marzenia. Droga do Bieganowa upłynęła przyjemnie. To pierwsza taka impreza zorganizowana przez nasz odział, nie wiedzieliśmy czego mamy się spodziewać, czy nam się uda. Po przyjeździe na miejsce ruszyliśmy ochoczo do pracy. Gdy było już wszystko "zapięte na ostatni guzik" przyjechali najważniejsi goście całego przedsięwzięcia - Łukasz i Paweł z całą swoja liczną rodziną. Bracia Marzyciele z zaciekawieniem przyglądali się takiej ilości ludzi, którzy zjawili się w Bieganowie specjalnie dla nich, by spełnić ich największe marzenie.
Po uroczystym rozpoczęciu imprezy nastąpił najważniejszy moment, a mianowicie spełnienie marzeń. Braci wniesiono na scenę, goście zamarli. Zrobiło się bardzo uroczyście. Krótka przemowa, wręczenie przez kapitanów obu drużyn piłkarskich wymarzonej kamery cyfrowej i telefonu komórkowego. Chłopcy byli szczęśliwi. Choć to nie był koniec niespodzianek. Łukasz i Paweł jak przystało na prawdziwych kibiców piłki nożnej otrzymali koszulki reprezentacji Polski z własnymi nazwiskami, do tego szaliki Lecha Poznań. Tak ubrani ruszyli na mecz, który miał być kolejną atrakcją. Łukasz i Paweł są zapalonymi kibicami piłki nożnej, dlatego zorganizowaliśmy im mecz towarzyski lokalnej drużyny "Bizon" z Drużyną Marzeń. W skład naszej drużyny weszli wspaniali ludzie m.in. Burmistrz Cybinki, zawodnicy Stilonu Gorzów, Liber z Poznania, uczestnicy z programu BAR i wiele osób, które zmieniały się co kilka minut na płycie boiska. Wszyscy chcieli zagrać specjalnie dla Braci. Chłopcy zajęli honorowe miejsca i nową kamerą, Kamil, ich starszy brat nagrywał mecz. A było na co patrzeć. Wszyscy piłkarze dali z siebie wszystko mimo ogromnego upału. Wygrały Bizony 5:4 choć nasza drużyna do końca ich goniła. Bracia byli w siódmym niebie. Jeszcze wspólne zdjęcia z idolami, autografy na koszulkach. A impreza trwała dalej. Bohaterowie gwiezdnych wojen stworzyli "Małą Akademię Jedi" gdzie ćwiczyli przyszłych adeptów sztuki walki na miecze świetlne. Podczas całej imprezy przechadzał się między nami Lord Wader. Rycerze w zbrojach zaprezentowali bardzo groźnie wyglądającą walkę. Oczywiście nikomu nic się nie stało i wszyscy doskonale się bawili. Było też strzelanie z łuku, konkursy dla dzieci, malowanie twarzy, cukierki mocy...
Łukasz i Paweł po dniu pełnym emocji byli strasznie zmęczeni. Wszyscy wolontariusze zebrali się i poszliśmy jeszcze raz do chłopców. Chłopcy, choć małomówni, za to bardzo szczęśliwi. Ich oczy mówiły wszystko. Ten blask i radość. W takich momentach nie trzeba nawet nic mówić wystarczyło na nich popatrzeć. Aż robiło się cieplej na sercu. Ten dzień będzie niezapomniany tak samo dla nas jak i dla naszych Marzycieli. Oto po raz pierwszy w życiu chłopców tak wielu ludzi zrobiło coś tylko dla nich i tylko po to, by zobaczyć szczęście w oczach. Myślę, że nam się udało. Wsiadając do autokaru każdy z nas miał w sercu obraz szczęśliwych Braci, a to było chyba najważniejsze.
Wspaniałą rzeczą jest, gdy spełniają się nasze marzenia, a jeszcze lepszą spełniać kogoś marzenie. I nam się udało. Był to wspaniały dzień, który daje nam nowy zapas energii i zapału do pracy, że warto robić cos dla innych ...
Bardzo gorąco dziękujemy:
˘ Państwu Małgorzacie i Jarosławowi Łojewskim za telefon komórkowy dla Pawła,
˘ Drużynie Bizon za to, że pokonała naszą Drużynę Marzeń
˘ Panu Pawłowi Rystwejowi za repliki koszulek reprezentacji Polski i udział w Drużynie Marzeń,
˘ Panu Arkowi Dragonowi za nieocenioną pomoc przy organizacji naszej drużyny
˘ Gorzowskiemu Stowarzyszeniu Star Wars - Dagobah,
˘ Bractwu Rycerzy Ziemi Międzyrzeckiej,
˘ Łukaszowi Reksowi za to, że pięknie śpiewał
˘ Panu Wiktorowi z firmy Wiktor za transport wesołego autobusu
˘ Panu Zygmuntowi Jodko z Firmy Provimi Rolimpex SA za zatankowanie autobusu
˘ Panu Zbigniewowi Jankowskiemu za pomoc w organizacji imprezy.