Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2006-04-27
Bieganów to mała wioska otoczona zielenią lasów, oddalona 4km od Cybinki. To właśnie tu mieszkają dwaj bracia - Łukasz(16 lat) i Paweł (13 lat), chłopcy chorują na zanik mięśni. Do Bieganowa docieramy w wiosenny wieczór. Ze znalezieniem adresu nie mamy problemu. Po wypakowaniu "lodołamaczy" udajemy się do mieszkania naszych marzycieli. Powitanie jest radosne i pełne wzajemnego zaciekawienia. "Naprawdę jesteście" - mówi Marzena - siostra chłopców "nie mogę uwierzyć, że dotarliście do moich braci, myślałam że takie rzeczy zdarzają się tylko w telewizji..."
Wydarzenia toczą się błyskawicznie!
Łukasz z łagodnym uśmiechem na twarzy opowiada o swoich marzeniach. Minuta po minucie odsłania nam "swój świat". Kocha przyrodę, interesuje się również geografia, potrafi godzinami odczytywać mapy - wyobraża sobie wtedy dalekie podróże. Szczególnie zaciekawiony jest Paryżem, o mieście tym wie wiele. Jednym tchem wymienia miejsca, które w Paryżu chciałby zobaczyć. Chłopiec interesuje się też sportem, a piłka nożna to jego "konik". Z wielkim oddaniem kibicuje miejscowemu klubowi - Bizon. Chętnie też poznałby wielkie sławy piłkarskie - Dudka i Ronaldiniego. Łukasz bardzo żałuje, że ze względu na swój stan zdrowia nie może wraz ze starszym bratem Kamilem bywać na miejscowych meczach, dlatego też marzy o kamerze. "Kamera umożliwi mi oglądanie i przeżywanie meczy, w tej chwili mogę tylko posłuchać relacji Kamila" stwierdza smutnym głosem Łukasz. Znamy już wszystkie marzenia Łukasza. Jesteśmy bardzo ciekawi, które z nich jest dla chłopca najważniejsze. Zapytany o to, po chwili zastanowienia młody marzyciel stwierdza że jest to kamera, która choć w pewnym stopniu umożliwi mu kontakt z przyrodą i wydarzeniami w jego małej ojczyźnie - Bieganowie i Cybince. Szczególnie zaś dzięki kamerze spełni się jego marzenie i będzie mógł śledzić rozgrywki lokalnych drużyn piłkarskich tak bliskich jego sercu!
Teraz nastąpił odpowiedni moment aby światło dzienne ujrzał skrzętnie do tej porty skrywany tort urodzinowy Łukasza (dziękujemy cukierni Jutrzenka w Gorzowie Wlkp.!). Niespodzianka jest kompletna - z zakamarków kuchni z tortem w dłoniach wyłaniają się Iwona i Dorota. Na widok migających świeczek wszyscy zgodnym chórem, pełną piersią i całym sercem wyśpiewali Łukaszowi "Sto lat". Łukasz jednym dmuchnięciem gasi świeczki urodzinowe (wszyscy wiemy o czym w tym momencie myśli). Porozumiewawcze spojrzenia wolontariuszy oznaczają jedno - niech zadziała magia spełniania marzeń!!!
inne
2006-07-22
Ten dzień na długo pozostanie w pamięci Braci Łukasza i Pawła, ich rodziny oraz naszych wolontariuszy. Od rana słońce witało wszystkich swoim uśmiechem, a my pełni energii i nadziei ruszyliśmy spełniać marzenia. Droga do Bieganowa upłynęła przyjemnie. To pierwsza taka impreza zorganizowana przez nasz odział, nie wiedzieliśmy czego mamy się spodziewać, czy nam się uda. Po przyjeździe na miejsce ruszyliśmy ochoczo do pracy. Gdy było już wszystko "zapięte na ostatni guzik" przyjechali najważniejsi goście całego przedsięwzięcia - Łukasz i Paweł z całą swoja liczną rodziną. Bracia Marzyciele z zaciekawieniem przyglądali się takiej ilości ludzi, którzy zjawili się w Bieganowie specjalnie dla nich, by spełnić ich największe marzenie.
Po uroczystym rozpoczęciu imprezy nastąpił najważniejszy moment, a mianowicie spełnienie marzeń. Braci wniesiono na scenę, goście zamarli. Zrobiło się bardzo uroczyście. Krótka przemowa, wręczenie przez kapitanów obu drużyn piłkarskich wymarzonej kamery cyfrowej i telefonu komórkowego. Chłopcy byli szczęśliwi. Choć to nie był koniec niespodzianek. Łukasz i Paweł jak przystało na prawdziwych kibiców piłki nożnej otrzymali koszulki reprezentacji Polski z własnymi nazwiskami, do tego szaliki Lecha Poznań. Tak ubrani ruszyli na mecz, który miał być kolejną atrakcją. Łukasz i Paweł są zapalonymi kibicami piłki nożnej, dlatego zorganizowaliśmy im mecz towarzyski lokalnej drużyny "Bizon" z Drużyną Marzeń. W skład naszej drużyny weszli wspaniali ludzie m.in. Burmistrz Cybinki, zawodnicy Stilonu Gorzów, Liber z Poznania, uczestnicy z programu BAR i wiele osób, które zmieniały się co kilka minut na płycie boiska. Wszyscy chcieli zagrać specjalnie dla Braci. Chłopcy zajęli honorowe miejsca i nową kamerą, Kamil, ich starszy brat nagrywał mecz. A było na co patrzeć. Wszyscy piłkarze dali z siebie wszystko mimo ogromnego upału. Wygrały Bizony 5:4 choć nasza drużyna do końca ich goniła. Bracia byli w siódmym niebie. Jeszcze wspólne zdjęcia z idolami, autografy na koszulkach. A impreza trwała dalej. Bohaterowie gwiezdnych wojen stworzyli "Małą Akademię Jedi" gdzie ćwiczyli przyszłych adeptów sztuki walki na miecze świetlne. Podczas całej imprezy przechadzał się między nami Lord Wader. Rycerze w zbrojach zaprezentowali bardzo groźnie wyglądającą walkę. Oczywiście nikomu nic się nie stało i wszyscy doskonale się bawili. Było też strzelanie z łuku, konkursy dla dzieci, malowanie twarzy, cukierki mocy...
Łukasz i Paweł po dniu pełnym emocji byli strasznie zmęczeni. Wszyscy wolontariusze zebrali się i poszliśmy jeszcze raz do chłopców. Chłopcy, choć małomówni, za to bardzo szczęśliwi. Ich oczy mówiły wszystko. Ten blask i radość. W takich momentach nie trzeba nawet nic mówić wystarczyło na nich popatrzeć. Aż robiło się cieplej na sercu. Ten dzień będzie niezapomniany tak samo dla nas jak i dla naszych Marzycieli. Oto po raz pierwszy w życiu chłopców tak wielu ludzi zrobiło coś tylko dla nich i tylko po to, by zobaczyć szczęście w oczach. Myślę, że nam się udało. Wsiadając do autokaru każdy z nas miał w sercu obraz szczęśliwych Braci, a to było chyba najważniejsze.
Wspaniałą rzeczą jest, gdy spełniają się nasze marzenia, a jeszcze lepszą spełniać kogoś marzenie. I nam się udało. Był to wspaniały dzień, który daje nam nowy zapas energii i zapału do pracy, że warto robić cos dla innych ...
Bardzo gorąco dziękujemy:
˘ Pani Jolancie Krynickiej za kamerę cyfrową dla Łukasza,
˘ Drużynie Bizon za to, że pokonała naszą Drużynę Marzeń
˘ Panu Pawłowi Rystwejowi za repliki koszulek reprezentacji Polski i udział w Drużynie Marzeń,
˘ Panu Arkowi Dragonowi za nieocenioną pomoc przy organizacji naszej drużyny
˘ Gorzowskiemu Stowarzyszeniu Star Wars - Dagobah,
˘ Bractwu Rycerzy Ziemi Międzyrzeckiej,
˘ Łukaszowi Reksowi za to, że pięknie śpiewał
˘ Panu Wiktorowi z firmy Wiktor za transport wesołego autobusu
˘ Panu Zygmuntowi Jodko z Firmy Provimi Rolimpex SA za zatankowanie autobusu
˘ Panu Zbigniewowi Jankowskiemu za pomoc w organizacji imprezy.