Moim marzeniem jest:

Laptop z dostępem do Internetu

Marcin, 17 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Białystok

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Sponsor Anonimowy

pierwsze spotkanie

2007-04-29

       W niedzielny poranek wybrałyśmy się do kolejnego marzyciela, mieszkającego w Augustowie. Zaraz po wyjściu z pociągu naszym oczom ukazało się cudowne Jezioro Białe. Jak się później okazało Marcin (nasz Marzyciel) mieszka bardzo blisko malowniczych wód. Kierując się wskazówkami uzyskanymi wcześniej od taty Marcina, dotarłyśmy do celu.
         Drzwi mieszkania otworzyła nam chyba nieco zaskoczona mama. Następnie poznałyśmy tatę i rodzeństwo Marcina. Jednak na najważniejszą tego dnia osobę musiałyśmy zaczekać. Marzyciel trochę nieśmiało wszedł do pokoju. Uśmiech pojawił się w chwili wręczenia lodołamacza, którym był piękny album Samochody marzeń. Młodsze rodzeństwo, siostra Kasia i brat Piotr także nie kryli zainteresowania. Zrobiła się bardzo miła i prawdziwie rodzinna atmosfera. Wtedy tata zaczął opowiadać o najstarszym synu. O jego walce z chorobą (najpierw białaczką, teraz guzem mózgu), ale głównie o zainteresowaniach i przygodach Marcina. Wśród różnych tematów rozmów najczęściej wracaliśmy do łowienia ryb. A dlaczego? Bo jest to największa pasja chłopaka. Ma nawet swoją łódkę, którą wraz z tatą mają zamiar remontować.
        Marzenie 17-letniego chłopaka nie było dla nas zaskoczeniem. W trakcie naszej wizyty Marcina od początku ciągnęło w kierunku drugiego pokoju, w którym stał komputer. Tata wyjaśnił nam, że między braćmi dochodzi czasami do sprzeczek, który z nich teraz usiądzie przed monitorem. Wiec, kiedy zapytałyśmy Marcina o jego marzenie, bez żadnego zastanowienia i wahania odpowiedział: LAPTOP.

          Dodał też, że chciałby, aby miał dostęp do Internetu. Jak się później dowiedziałyśmy, Marcin bardzo lubi muzykę, którą odtwarza na komputerze. Czas w tak wspaniałym towarzystwie upływał nieubłaganie. Musiałyśmy wracać. Pełne wrażeń i zachwytu przyjechałyśmy do Białegostoku.

 

spełnienie marzenia

2007-05-02

         Oblicza radości są różne - bardzo spontaniczne i energiczne albo ciche, spokojne, pełne mistycyzmu i wewnętrznych odczuć. Nasz Marzyciel wybrał drugi sposób, przez co pokazał nam, że radość, to nie tylko uśmiech, to również magiczne skupienie :)
          Przygoda rozpoczęła się o 5 rano, bo tak miałyśmy PKS. W niespełna 2,5 godziny dojechałyśmy na miejsce. Owszem trochę spóźnione, ale przestało to być ważne, kiedy nastąpiła magiczna chwila rozpakowywania marzenia. Laptop okazał się, TYM laptopem, a marzenie tym prawdziwym, wyczekanym.
          Ciepła, rodzinna atmosfera wypełniła cały dom, a promienie radości oplatały nas wszystkich. Czas upłynął na rozmowach o pasjach Marcina, zdarzeniach, jakie ostatnio miały miejsce i wesołych historiach opowiadanych przez tatę Marzyciela. Długo byśmy jeszcze gawędzili, gdyby nie to, że trzeba było spełnić jeszcze jeden punkt programu, a zarazem drugą część marzenia - bezprzewodowy Internet.
          W tym celu należało wybrać się do Centrum. Pożegnałyśmy się więc z Marcinem i jego rodzeństwem. Wraz z tatą Marcina wybraliśmy się do salonu Plusa, gdzie miła Pani przygotowała wszystko, co trzeba. Pozostało nam jeszcze trochę czasu, więc tata Marcina zabrał nas w podróż po świecie myśli i wspomnień. Weszłyśmy w świat pięknych i trudnych rozmów o chorobie i zmaganiach z trudnościami, jakie niesie. Odkryłyśmy piękną tajemnicę: Siła i odwaga z jaką ta rodzina stawia czoła chorobie, bierze się z miłości i wzajemnego zrozumienia, jakie panują w tej niesamowitej rodzinie...
           Mamy nadzieję, że ten dzień zostanie Wam na długo w pamięci, że przyjdzie czas, kiedy odejdą wszystkie niepokoje. A Wasza wewnętrzna siła pozwoli przetrwać, nawet największe burze! Nie traćcie nadziei!

   Dziękujemy Panu Mariuszowi z Simmtechu za pomoc w ekspresowym zakupie marzenia oraz Pani z salonu Plus GSM w Augustowie za kompleksowe informacje i szybką obsługę!