Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2009-01-30
W dzisiejszych czasach niełatwe jest spotkanie prawdziwej księżniczki...
Nam się to jednak udało!
Nasza bajka może niektórym przypominać "Śpiącą Królewnę", gdyż Księżniczka Julia bardzo mocno przypomina Księżniczkę Aurorę... Tyle tylko, że losy Naszej Księżniczki w tej bajce są i będą o wiele lepsze niż smutne losy Śpiącej Królewny...
Zacznę może od początku mojej opowieści...
Pewnego dnia, razem z dwiema innymi wróżkami - panną Florą, panną Hortensją - no i oczywiście ja - panna Niezagódka, przybyłyśmy, by zobaczyć się z Księżniczką i ofiarować jej od Nas dar.
Julka, jak na Księżniczkę, jest jeszcze dosyć młodziutka - ma zaledwie 4 lata. Ale co ja mówię!? - Przecież Księżniczką jest się od urodzenia!
Wracam zatem do bajki...
Nasza Księżniczka już otrzymała kilka darów - jest piękna jak róży kwiat, jej głos jest jak słowika śpiew, lekka jak motylek i jak sarna jest szybka...
Ujawniła Nam również swój talent w przepięknych obrazach, które dla Nas narysowała. Wielki Pałac z kolorową jak tęcza trawą to niejedyny malunek dla Nas... Tylko nie dostrzegłyśmy tam żadnego Księcia ani Rycerza(?), choć bardzo mocno się doszukiwałyśmy... Zapewne to dlatego, że w tej bajce Księżniczka Julia nie chce spotkać księcia - o nie! Jej największym marzeniem i darem, jaki od nas dostanie, ma być wyprawa nad morze!
Tam zbuduje z piachu wielki zamek dla Królewskiej Rodziny i być może spotka przypadkiem swego Księcia z bajki - kto wie!?
Ponieważ nadszedł czas, w którym czary mogą spełniać ludzkie marzenia, i TY możesz dokończyć bajkę o Księżniczce Julce. Wystarczy, że zaczarujesz magiczną różdżką (być może staniesz się czwartą dobrą wróżką!) i pomożesz nam zrealizować Marzenie.
Skontaktuj się z trzema dobrymi wróżkami:
inne
2009-06-28
Dnia 22 czerwca dostapiłam zaszczytu przywitania Księżniczki Julci przed jej letnim dworkiem W P.U. "Holtur" w Kołobrzegu (http://www.holtur.com.pl), w którym miała wraz z nadworną świtą w osobach Mamy i Taty spędzić niezapomniany tydzień nad morzem.
W wielopokojowym apartamencie do którego wprowadziła Nas bardzo sympatyczna Hrabina Mariola na naszą Księżniczkę czekało mnostwo
prezentów: akcesoria niezbędne do budowy zamku na plaży, wielki pluszowy miś, który nosił zacne imię Serduszek i wiele innych atrakcji.
Pomimo że pogoda w Kołobrzegu od kilku dni nie dopisywała, wraz z przyjazdem Julki słońce wzeszło na niebo i od tej pory nie opuszczało Nas przez cały wyjazd.
Nie tracąc czasu udaliśmy się niezwłocznie powitać piękne polskie morze oraz pozostałą świtę panny Julci m.in. Pana Hrabiego Marcelego Tryjańskiego - Prezesa P.U. "Holtur".
Od tej chwili rozpoczęła się cudowna bajka wypełniona słońcem, uśmiechem i radością.
Księżniczka nie mogła się zdecydować którą z przygód wspominać będzie najmilej, więc postaram się opisać wszystkie po trochu.
Poza niezapomnianymi zabawami na plaży, turniejem zwanym "Zabawą w Berka", odbyliśmy również całe mnóstwo wycieczek.
Jak na prawdziwą księżniczkę przystało była nauka jazdy konnej w przysympatycznym Ośrodku Jazdu Konnej w Budzistowie
(http://www.stadninamichalski.pl) - oczywiście panna Julcia odbyła seans hipoterapii, poznała wszystkie zakamarki ośrodka i miała okazje pokarmić koniki. Znalazł się również mały kotek, a zdradzę w sekrecie że Julcia uwielbia kotki równie mocno jak konie :) Przygoda musiała być chyba niesamowita, bo Julcia przez kilka dni opowiadała że sniły się jej konie.
Kolejną przygodą bylo zdobycie Jaskini.. Do jaskini wchodziło się po 3 wielkich schodkach i zdobywało się ją po przeforsowaniu wielkich drewnianych drzwi. Ale i z tym daliśmy sobie radę, po czym nasza Księżniczka odbyła cudowny seans w Jaskini zwanej "Grotą Solną". Powiem Wam, że nie ma nic wspanialszego od możliwości lizania ścian, które są z soli.. (no może za wyjątkiem czekoladowych ścian.. ale takich jaskini nie było) :)
Pewnego dnia zdarzyła nam się również przygoda pełna grozy.. Julcia wraz ze swoją świtą została porwana przez statek "PIRAT" , który odpłynął w głąb morza bałtyckiego. Na szczęście po godzinie walki m.in. z falami udało Nam się zawrócić statek do brzegu i cudem uratować Księżniczkę.
Kiedy przybiliśmy do portu księżniczka z uśmiechem na ustach zapytała:
"A dlaczego tak krótko??" Reszta świty w przemoczonych ubraniach i zielonymi twarzami nie odpowiedziała ani słowa.
Niezapomnianą przygodą były również odwiedziny na "Dzikim Zachodzie", gdzie czekało na Nas "Mini ZOO" w którym zwierzątka z niecierpliwością czekały na naszą księżniczkę, która specjalnie na tą okazję miała przygotowane posiłki pod postacią świeżej marchewki.
Dzięki kierownictwu P.U. "Holtur" ostatniego dnia wraz z naszym uroczym kierowcą - Panią Iwoną udaliśmy się do przepięknych ogrodów w celach spacerowych, gdzie Julcia ślicznie pozowała do zdjęć z Boginiami z posągów, odwiedziła Chatkę Baby-Jagi (prawdziwe księżniczki są bardzo towarzyskie). Spacer zakończył się oczywiście na Placu Zabaw.
Nie wspomnę już o wspólnych wycieczkach rowerowych, smażonej rybce w porcie, skansenie chleba czy zabawach w wielopoziomowym torze przeszkód.
Co prawda z powodu braku czasu zamku z piasku nie udało się Nam zbudować, ale na to mamy jeszcze mnóstwo czasu, bo niewątpliwie to dopiero początek bajkowej opowieści o naszej małej Księżniczce Julci.
Na zakończenie tej magicznej historii chcielibyśmy serdecznie podziękować Pani Izie Cichej, której olbrzymie serduszko rozpoczęło całą tą piękną przygodę..
Gorące Podziękowania należą się również - zarówno Panu Prezesowi P.U. "HOLTUR" - Marcelemu Tryjańskiego za cudowną gościnę, jak i wszystkim pracownikom za otwarcie swoich serc i niezapomniane wspólne chwile.