Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2008-02-03
Promienie zimowego słońca wdzierały się przez okno rozświetlając przytulne wnętrza. Dzielni wolontariusze wzbogaceni mocą pięknego poranka popijali herbatkę w nadziei na odkrycie kolejnego marzenia. Czym są marzenia ?- rozmyślali po cichu.
- Marzenia to coś co bardzo chcemy, ale nie mamy tyle pieniędzy żeby to mieć - rozwiał wszelkie myśli Kuba nasz nowy Marzyciel - Moim marzeniem jest laptop no i kameleon. Chciałbym pojechać w góry, albo spotkać Mandarynę. Ewentualnie mogę zostać strażakiem. Spójna i zadawalająca wolontariuszy wypowiedz Kuby, nie pozostawiała wiele do mówienia i motywowała do zilustrowania marzeń. Laptop oczywiście z torbą, kameleon biały bo przybrał kolor kartki, Mandaryna z mandarynką zamiast tułowia, a strażak z grabiami w dłoniach. Wolontariusze rozdzielili między sobą obrazki, a Kuba kolejno odrzucał mniej istotne marzenia. Pierwsza odpadła Mandaryna. Za nią poleciały góry i strażak. Pozostał dylemat! Kameleon czy laptop? -Kameleon!
Czas o wyborze poinformować domowników.
"Ale ja się brzydzę takich zwierząt, one jedzą żywe owady, trzeba dbać i pilnować takiego kameleona, a nas nie ma często w domu"- odparła mama Marzyciela.
Argumenty te w pełni przekonały Kubę, który oznajmił
- Laptop!
Żeby jednak nie było tak łatwo komputer na tapecie musi mieć kameleona. Posiadać powinien tez internet, żeby zdobywać informacje o zwierzęciu. Żeby tego mało, Kuba poprosił nas, aby przynajmniej mógł zobaczyć wymarzonego kameleona. Promienie zimowego słońca coraz mocniej wdzierały się przez okno rozświetlając przytulne wnętrza. Dzielni wolontariusze wzbogaceni teraz podwójną mocą odkrytego marzenia i pięknego poranka, wyruszyli do swych domów, by iść za marzeniem przemieniając poranne marzenia w kolorową rzeczywistość.
Jeżeli chcesz pomóc spełnić marzenie Kubusia skontaktuj się z nami:
Wolontariusz: Magdalena Kwiecińska
Telefon: +48 694 928 835
Email: gorzow@mammarzenie.org
inne
2008-05-17
Szedł przez las, kierując się ku pierwszym promieniom słońca. Maska zasłaniała mu twarz, a magiczna peleryna lekko opadała na ziemię. Szedł tak przed siebie smutny i nieszczęśliwy, gdy nagle coś kolorowego zatarasowało mu drogę
- Jestem wymarzonym Kameleonem - odparło napotkane stworzonko -miałem iść do pewnego chłopca o imieniu Kuba, ale moje nóżki są zbyt krótkie i bardzo mnie bolą. Sam tam nie dojdę! Czy możesz mi pomóc?
Czarodziej zastanowił się chwilę...podrapał po głowie i zgodził. Kameleon wręczył mu wielki wór kolorowych kameleonów, drewnianych, pluszowych, małych i wielkich.
- Wręcz je Kubie - rzekł i znikł.
Oto tak właśnie Czarodziej znalazł się w mieszkaniu Kubusia. Gdy opowiadał co mu się przytrafiło, chłopiec aż skakał z radości. Kameleony opanowały cały pokój. Stół, podłogę i krzesła. Nagle zrobiło się kolorowo i bajecznie.
Uśmiech Kuby tak bardzo spodobał się Czarodziejowi, że postanowił spełnić kolejne marzenie chłopca.
- Jakie są twoje ulubione zwierzęta? - zapytał
- Oczywiście gady- odparł zdecydowanie Kubuś i już po chwili do drzwi zapukał Mateusz z wężem na ramieniu. Za nim kroczyła Daga z pudełkami, z których wyglądały dwa pogodne gekony - Karol i Karolinka oraz jaszczurka imieniem Pumeks. Uśmiech od tej pory w ogóle nie schodził z ust malca. Dokładnie oglądał każde zwierze, głaskał i karmił.
Spełnianie marzeń tak bardzo spodobało się Czarodziejowi, że postanowił zadać Kubie jeszcze jedno pytanie.
- Jakie marzenie zdradziłeś Fundacji Mam Marzenie ?
- Laptop, żebym mógł grać i oglądać gady ! - wykrzyknął marzyciel
- Czary mary zegar stary niech zjawi się laptop ! - czarował wielki Mag. Laptop jednak nie pokazał się.
- A może być mikrofalówka ? - zapytał zasmucony Czarodziej - ją umiem wyczarować ! - Ale ja chciałem laptop - odparł nieco posmutniały Kuba i nagle wielkie pudło wtoczyło się do pokoju, a za nim dumnie kroczyły Gabi i Ania, obładowane balonami.
- Czy to mikrofalówka, czy laptop? - zastanawiali się wszyscy zebrani, w czasie gdy Kuba zrywał papier i przedzierał się przez wielkie pudła
- TO LAPTOP MAMO !!! - wykrzyknął chłopiec, a uśmiech znowu powrócił.
Czarodziej szedł ku promieniom zachodzącego słońca. Szedł szczęśliwy i uśmiechnięty.
Rozmyślał jak pięknie jest spełniać marzenia!
Czarodziej mimo swej wielkiej mocy , sam nie mógł by spełnić marzeń Kubusia.
Potrzebował do tego ludzi o wielkich sercach:
Ludzi z wielką pasją jak Mateusz Zawidzki
Ludzi otwartych na innych jak pracownicy firmy WARBUD
Ludzi pomocnych i twórczych jak pracownicy firmy Dekoral
Czary mary, marzeń wiele, dziękujemy przyjaciele !