Moim marzeniem jest:

Wizyta na grobie papieża

Jola, 17 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2007-02-24

W sobotnie popołudnie odwiedziłyśmy w Chorzowskim Centrum Pediatrii i Onkologii kolejną Marzycielkę. Jola ma 17 lat, choruje na nowotwór. W przyszłości chciałaby zostać psychologiem a obecnie chodzi do Liceum o profilu socjalnym. Choroba spowodowała konieczność przerwania chodzenia do szkoły i indywidualny tok nauczania, ale szkołę Jola wspomina z uśmiechem. Przyjmuje nas uśmiechnięta i pogodna. Pomimo podłączonej chemioterapii tryska energią i optymizmem. Wręczony przez nas Joli typowo kobiecy lodołamacz w postaci kolczyków ( srebrne z fioletowymi cyrkonami) i kosmetyków: zestaw żeli pod prysznic, cienie do powiek i błyszczyk do ust spotyka się z pozytywnym odbiorem. Pogrążyłyśmy się w rozmowie z Jolą i Jej mamą. Tematów było mnóstwo od szkoły po ploty ze świata show - biznesu. W czasie rozmowy okazało się, że Jola lubi słuchać muzyki i niecierpliwie czeka na kolejny odcinek programu " Jaka to melodia" oraz uwielbia grać w " Simsy" gdzie może stworzyć własny dom, rodzinę i ogródek. Jak była zdrowa lubiła jeździć na rowerze oraz pływać i ma nadzieję i Ona i my również, że jeszcze pokona tysiące kilometrów na rowerze i na basenie.

Po krótkiej rozmowie okazuje się, że Jola ma swoje marzenie już sprecyzowane. Wyznaje nam, że od dawna marzy o wycieczce do Rzymu i odwiedzeniu grobu Ojca Świętego Jana Pawła II. Choroba jeszcze nasiliła u dziewczyny potrzebę odwiedzenia tego świętego miejsca.

Po rozmowie przyszedł czas na ostatni punkt naszej wizyty czyli sesję zdjęciową. Po wykonaniu wszystkich powinności żegnamy się z naszą Marzycielką życząc siły w walce z chorobą, by mogła pojechać na swoją wymarzoną wycieczkę. Opuszczamy ciepły szpital i wychodzimy na mróz zmierzając do tramwaju, który zawiezie nas do domu.
 

inne

2008-09-05

Dzień 1...
Nasza przygoda z Rzymem rozpoczęła się na lotnisku w Pyrzowicach .To tam spotkaliśmy się z wolontariuszem-Sebastianem .Emocji było nie mało, ponieważ dla większości z nas był to pierwszy lot samolotem. Po wylądowaniu mogłam wejść do kabiny pilota .Wrażenie zrobiła na mnie ogromna ilość przycisków. Potem udaliśmy się do hotelu...

Dzień 2...
Rankiem udaliśmy się na powitanie z Rzymem-miastem gdzie mieliśmy spędzić 4 cudowne dni. Najpierw poszliśmy na plac św. Piotra. Byliśmy zaskoczeni ogromem tego miejsca. Spotkaliśmy się tam z panem Piotrem z ambasady polskiej w Watykanie, który zawiózł nas samochodem pod Muzea Watykańskie i dzięki temu minęliśmy olbrzymie kolejki. Poznaliśmy tam naszego przewodnika, pana Michała, który miał nas po nich oprowadzić. Okazał się on mistrzem w swoim fachu, Dokładnie zrelacjonował i opowiedział Nam o wszystkich zbiorach. Kaplica Sykstyńska zrobiła na nas ogromne wrażenie. Jej wnętrze zdobią wspaniale freski. Dalej udaliśmy się do Grot Watykańskich, gdzie mogliśmy się chwilkę pomodlić przy grobie naszego papieża, Jana Pawła II. Był to dla nas bardzo wzruszający moment. Następnie poszliśmy obejrzeć Bazylikę św. Piotra. Jej ogrom i wspaniałe bogactwo wprawiły nas w zachwyt. Po pożegnaniu z przewodnikiem udaliśmy się do pobliskiej restauracji, gdzie mogliśmy zakosztować słynnej kuchni włoskiej. Po posiłku pojechaliśmy metrem do Bazyliki św. Pawła za Murami. W jej wnętrzu znajdują się portrety wszystkich papieży w porządku chronologicznym. Wieczorem wybraliśmy się do Koloseum, które o tej porze dnia, dzięki oświetleniu wygląda szczególnie pięknie.

Dzień 3...
Dzisiejszy dzień zapowiadał się szczególnie emocjonująco- audiencja u papieża. Wczesnym rankiem udaliśmy się metrem do Watykanu. Tłumy ludzi, które również chciały zobaczyć papieża, zdawały się być niekończące, lecz dzięki panu ambasadorowi otrzymaliśmy świetne miejsca. Ja z mamą siedziałyśmy w pierwszym rzędzie, a reszta parę rzędów dalej. Emocje, które wtedy nam towarzyszyły są nie do opisania. Gdy wszedł papież wszyscy zaczęli bić brawa. Po krótkiej modlitwie papież Benedykt XVI czytał w różnych językach i pozdrawiał pielgrzymów zgromadzonych w auli. Atmosfera była niesamowita- gdy pozdrawiał dane państwo, ludzie machali flagami, karteczkami i śpiewali. Po błogosławieństwie nadszedł najważniejszy moment- mogłam podejść do papieża i ucałować pierścień papieski. Było to niesamowite przeżycie. Gdy wychodziliśmy z auli byliśmy ciągle ogromnie szczęśliwi i wzruszeni, że mogliśmy przeżyć takie niesamowite chwile. Po ostygnięciu emocji udaliśmy się powolnym spacerkiem ulicami tego przepięknego miasta. Po południu postanowiliśmy zobaczyć Schody Hiszpańskie. Jak większość turystów usiedliśmy na nich i podziwialiśmy Plac Hiszpański. Dalej udaliśmy się w kierunku najsłynniejszej rzymskiej fontanny- Fontanny di Trevi. I tak minął nam kolejny dzień.

Dzień 4...
Musieliśmy wstać bardzo wcześnie, ponieważ o godzinie 7. rozpoczynała się polska msza św. W Grotach Watykańskich. Po mszy św. Udaliśmy się tak jak większość Włochów, na poranną kawę, która wyraźnie dodała nam energii. Dalej udaliśmy się do Ogrodów Watykańskich. Mogliśmy tam podziwiać rzadko spotykane rośliny, cudowne fontanny, ogromne drzewa i przydrożne kapliczki. Wycieczka na Kapitol, gdzie kiedyś miały miejsce najważniejsze wydarzenia w historii miasta, również była wspaniałą okazją do poznania historii starożytnego Rzymu. Stamtąd udaliśmy się na Forum Romanum. Widok z tarasu roztaczał się na ogromny plac, na którym znajdowały się ruiny bazylik i świątyń. Zeszliśmy schodami w dół i mogliśmy się poczuć jak prawdziwi starożytni rzymianie, przechadzając się pomiędzy murami i pozostałościami ruin. Wieczór przyszedł bardzo szybko, a wraz z nim ochota na zakosztowanie kolejnych smakołyków włoskiej kuchni. W jednej z pobliskich uliczek znaleźliśmy uroczą restaurację, gdzie zasiedliśmy do pożegnalnej kolacji. Obsługa restauracji była przemiła, a jeden z kelnerów śpiewał włoskie piosenki.

Dzień 5...
Nadszedł ostatni dzień naszej wycieczki. Z samego rana udaliśmy się do Bazyliki św. Jana na Lateranie. W budynku po drugiej stronie placu, znajdują się Święte Schody, po których Chrystus szedł do Piłata. Na tych schodach znajdują się krople krwi. Ostatnim zabytkiem , który zwiedziliśmy w Rzymie był Panteon- świątynia bogów- która jest okrągła, ma 9-cio metrowy otwór w dachu i nie ma wcale okien. I tak zakończyła się nasza przygoda w Rzymie i Watykanie i spełniło się jedno z moich największych marzeń. Wieczorem pojechaliśmy na lotnisko i wróciliśmy do Polski.
 

 

Z całego serca dziękujemy Fundacji Mam Marzenie, wolontariuszom, a w szczególności Sebastianowi oraz wszystkim ludziom, dzięki, którym mogło dojść do spełnienia mojego marzenia.

 

Dziękujemy Ambasadzie RP przy Stolicy Apostolskiej w Watykanie a w szczególności Panu Piotrowi Saremkowi za zorganizowanie pobytu w Watykanie, możliwość spaceru po Ogrodach Watykańskich oraz uczestniczenia w Mszy Świętej przy grobie Papieża Jana Pawła II. 

Dziękujemy również Panu Michałowi Jedynakowi za oprowadzenie Nas po Muzeach Watykańskich oraz Bazylice Św. Piotra.