Moim marzeniem jest:

Zobaczyć najprawdziwszy szkielet Dinozaura.

Tymoteusz, 7 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Sponsor Anonimowy

pierwsze spotkanie

2008-04-19

W sobotnie późne popołudnie nadszedł czas by udać się do Radlina w celu poznania naszego marzyciela i zarazem jego marzenia. Z wcześniejszych rozmów z mamą Tymoteusza wiedzieliśmy że nasz mały marzyciel interesuje się tematyką prehistoryczną i zwierzętami morskimi. Dlatego też nasz lodołamacz mógł się wydawać tendencyjny ( tematyka paleontologiczna ) ale ku radości zlikwidował wszelkie bariery. Dzięki niemu Tymoteusz mógł się poczuć jak prawdziwy paleontolog, zdrapując kolejne warstwy gipsowej skały pod którymi ma się znajdować szkielet mięsożernego Tyranozaura Rex-a. Nie chcąc za bardzo przeszkadzać w trudach paleontologii dowiedzieliśmy się że największym marzeniem małego znawcy prehistorii jest zobaczenie najprawdziwszego szkieletu Dinozaura. Z głębokim przeświadczeniem misji do spełnienia podążyliśmy realizować marzenie 

inne

2008-09-07

Piątkowym popołudniem podjechaliśmy pod dom marzyciela, gdzie już od jakiegoś czasu wyczekiwał nas w oknie Tymoteusz. Torby spakowane, więc pozostało tylko się bliżej poznać i można było ruszyć w podróż do Berlina. Tymoteusz pokazywał nam figurki z dinozaurami i książki o zwierzętach zamieszkujących wody, przy okazji sporo o nich opowiadając ;). Oczywiście najważniejszymi kompanami w podróży było właśnie kilka figurek dinozaurów, które Tymek wszędzie zabierał ze sobą.
Sobota na miejscu zaplanowana była na zwiedzanie Muzeum Historii Naturalnej, ale aby się tam dostać poszliśmy na spacer po Berlinie. Gdy marzyciel był już zmęczony chodzeniem i oglądaniem różnorodnych budowli postanowiliśmy dalszą część podróży kontynuować autobusem, ale nie byle jakim, tylko piętrowym! ;) Chłopak miał niesamowitą frajdę jechać u góry w autobusie, a to był dopiero początek wrażeń, ponieważ z autobusu przesiedliśmy się do... U-Bahn czyli metra, którym Tymoteusz jechał pierwszy raz w życiu.
Zwiedzanie ogromnego muzeum zajęło sporo czasu, które Tymek spędził na przyglądaniu się szkieletom dinozaurów, w tym olbrzymiego na 12m brachiozaura, oglądaniu filmów i animacji o dinozaurach oraz mnóstwem innych atrakcji takich jak wypchane zwierzęta, powiększone figury owadów, animacja o stworzeniu świata, setki różnego rodzaju kryształów, reprodukcje rafy koralowej czy wystawie poświęconej ludzkim czaszkom - jak zmieniał się człowiek na przestrzeni epok.
Powrót do hotelu to kolejna z niespodzianek, a mianowicie S-bahn, pociąg jadący "nad" ulicami miasta. Jednego dnia więc marzyciel jechał "pod" i "nad" Berlinem, a ten dzień pełen wrażeń zakończył się wyprawą na basen z jacuzzi. ;) Niedzielne przedpołudnie spędziliśmy na zwiedzaniu berlińskiego zoo. Największe wrażenie na Tymoteuszu wywarły rekiny oraz płaszczki, które obserwować można było przez szybę do której co chwile podpływały. Marzyciel opowiadał, które ze zwierząt mają przodków wśród dinozaurów, a jeżeli takowych nie było, to wymyślaliśmy kolejne "nieodkryte" jeszcze gatunki, takie jak baranozaur, pingwinozaur czy nawet zebrozaur. ;) Po zwiedzeniu Zoo przyszedł czas na pyszny obiad i powrót do domu, gdzie wspominaliśmy udany weekend i pożegnaliśmy z bardzo zadowolonym Tymoteuszem oraz jego Mamą.