Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2008-04-28
W poniedziałek odwiedziłyśmy na Oddziale Onkologii Szpitala Dziecięcego w Chorzowie, pięcioletniego Kubusia, który właśnie tego dnia wraz z mamą przyjechał na kontynuację leczenia.
Kuba nosem przyklejonym do szyby, czekał na nas z niecierpliwością. Z dużą radością przyjął lodołamacz "książeczkę - grę". Wykazał się umiejętnością szybkiego przeliczania "magnetycznych zwierzątek". Bawiąc się, swobodnie opowiadał o sobie, swojej rodzinie, kolegach i koleżankach ze szpitala. Nasz marzyciel okazał się bardzo otwarty i kontaktowy. Siedząc mi na kolanach mówił o swoim pomyśle ratowania świata. Narysował karetkę pogotowia, która ratuje życie dzieciom. Kuba nie potrafi jeszcze ratować życia dzieciom, ale może w przyszłości.
Natomiast na dzień dzisiejszy jego marzeniem, które wyznał nam podczas naszej wizyty jest spotkanie bajkowych postaci w Disneylandzie. Słyszał o tym "magicznym i cudownym miejscu" od swoich szpitalnych przyjaciół. Chciałby sam zobaczyć, dotknąć i przeżyć wspaniałe chwile o których na razie tylko słyszał od innych dzieciaków. Marzy o zjeżdżalniach, karuzelach i innych czekających go atrakcjach.
Mamy nadzieję, że uda się nam szybko spełnić marzenie tego uroczego dziecka.