Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2009-03-29
Za siedmioma wzgórkami, długimi jadąc ulicami dotarliśmy do naszej marzycielki Emilki, która już w drzwiach oczekiwała i do zabawy zapraszała.
Nasza pięcioletnia księżniczka okazała się być pasjonatką koników Ponny, więc nasz prezent był strzałem w dziesiątkę. Podczas gdy Tomek wsłuchiwał się w historie taty Emilki, Ania mama i ja towarzyszyłyśmy jej w rysowaniu marzenia.
Okazało się że Emilka marzy o placu zabaw przed domem, ale to takim żeby była piaskownica, tor przeszkód, kulki, trampolina no i domek, do którego mogłaby zapraszać koleżanki i kolegów na herbatkę.
Emilka jest niezwykle żywiołową dziewczynką więc zaraz jak tylko opisała z dokładnością, co przedstawiają kolejne obrazki, zagoniła nas do zabawy nowymi konikami (z karocą, kapeluszem i akcesoriami do pielęgnacji włosów) a potem do gry planszowej, której tematem przewodnim było grzybobranie i teraz już z Anią wiemy ,które grzyby można zbierać do koszyka, a których unikać.
Mieliśmy też szczęście poznać starszego brata dziewczynki, który interesuje się sportami ekstremalnymi i sam składa różnorakie sprzęty do jeżdżenia i zjeżdżania. Na mnie zrobił wrażenie stojący przed domem wynalazek, który nazwałabym narto- rowerem, taki mix na górki w zimie. Emilka i jej rodzinka tak nas oczarowali, że nie zauważyliśmy jak czas szybko płynie, a wybierając się w dalszą drogę czuliśmy niesamowitą energię. Dziękujemy.
inne
2009-07-18
Zaopatrzeni w samochód dostawczy, elementy niezbędne do złożenia placu zabaw oraz kilka worków z cementem i piaskiem wyruszyliśmy do naszej małej Marzycielki, aby spełnić jej największe marzenie...