Moim marzeniem jest:

Quad na akumulator

Kacper, 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2008-05-28

Był piękny, majowy dzień kiedy przyjechaliśmy do Rybnika na poznanie marzenia 4-letniego Kacperka. Razem z Mama czekał na nas już na peronie więc nasze pierwsze spotkanie zaczęło się od wspólnego spaceru w stronę domu. Po drodze wręczyliśmy mu drobny prezent - maskotkę żeby przełamać pierwsze lody.
Po dotarciu do domu marzyciela bawiliśmy sie wspólnie w ogrodzie, Kacperek okazał się niesłychanie energicznym i radosnym dzieckiem, z ogromnym entuzjazmem grał z nami w berka i w chowanego. Potem chłopczyk pokazał nam swój pokój i okazało się, że jego ulubieńcem jest Scoby-doo. Razem z Dominiką i Maćkiem podziwialiśmy rysunki Kacperka, wspólnie układaliśmy puzzle i graliśmy w gry ( oczywiście wszystkie z Scoby- doo). Okazało się że największym marzeniem 4-latka jest spotkanie z Scoby i wspólne pojeżdżenie na quadach. Mieliśmy też okazje poznać dwie najlepsze przyjaciółki chłopca jego siostrzyczkę i kuzynkę. Wkrótce w bardzo miłej atmosferze pożegnaliśmy się z marzycielem i jego rodziną i wróciliśmy do Katowic.
 

inne

2008-12-07

Kacperek przywieziony przez mamę do wielkiego budynku w centrum Katowic nie bardzo zdawał się wiedzieć co się dzieje. Było dużo zamieszania, dużo ludzi, i dużo świątecznych ozdób. Mama przywiozła Kacperka na pierwszy organizowany przez Katowicki Oddział Fundacji Mam Marzenie wieczór adwentowy. Chłopczyk otrzymał wraz z mamą swój specjalny stolik z którego mógł podziwiać co dzieje się na około, zajeli się nim również wolontariusze oddziału. Chłopczyk miał okazję obejrzeć przedstawienie wigilijne, występy zespołu tanecznego aż nagle został zaproszony na scene. Kacperek nieśmiało wszedł wraz z mamą na scene gdzie prowadzący Krzyś Jankowski spytał się chłopca jakie ma marzenie. Kacper przy pomocy mamy odpowiedział że chciałby otrzymać takie autko którym będzie mogł sam jeździć i jak za sprawą czarodziejskiej różdżki przedstawiciele sponsora oraz wolontariusze przynieśli wielkie autko na scene. Chłopczyk szybciutko zajął miejsce kierwocy i od tej pory jeździł po cały budynku. Nie zważał przy tym na prasę, gości Altusa czy wolontariuszy. Nadal troszkę zawstydzony odpowiadał na pytania dziennikarzy. Wieczór pełen wrażen i spełnione marzenie zmęczyły chłopca na tyle że mama zdecydowała zabrać do do domu. Pożegnawszy się z wszystkimi Kacper udał sięw drogę powrotną do domu w bagażniku zaś jechał jego spełnione marzenie...