Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2009-02-01
Jest niedziela, pierwszy lutego, późne popołudnie. Przyjeżdżamy w trójkę do Jarosławia, miasta, z którego pochodzi Marysia. Po krótkim błądzeniu, udaje nam się trafić do bloku, w którym mieszka nasza nowa Marzycielka. W progu wita nas jej mama, która gości nas domowym ciastem i kawą.
Marysia, na początku jest onieśmielona i nieufna. Z pomocą przychodzi jej siostra, przynosząc ulubioną grę Marysi: misie. Gramy z małą Marzycielką i świetnie się przy tym bawimy. W czasie gry, Marysia ośmiela się i zaczyna mówić o tym, co lubi. Dowiadujemy się jakie lubi oglądać bajki. Ma również swoje ulubione polskie seriale, szczególnie „M jak miłość”. Marzenie Marysi związane jest właśnie z tym serialem. Dziewczynka bardzo chciałaby spotkać się z Kasią Cichopek na planie jej ulubionego serialu ‘M jak Miłość’.
Dołożymy wszelkich starań, żeby spełnić jej marzenie.
inne
2009-02-23
W niedzielne popołudnie wyruszyliśmy z naszą małą Marzycielką Marysią do Warszawy, aby spełnić największe marzenie dziewczynki...Spotkanie z Kasią Cichopek na planie serialu „M jak Miłość” miało się odbyć już następnego dnia...
Po przyjeździe do Warszawy wybraliśmy się wspólnie na pyszną pizze, a po drodze do hotelu w „telegraficznym skrócie” dziewczynka miała okazję zobaczyć kilka atrakcyjnych zabytków Stolicy:)) Później już tylko parę godzin snu i miał nastać Ten Wielki Dzień...
O umówionej porze zjawiliśmy się na planie serialu „M jak Miłość” gdzie zostaliśmy przywitani bardzo ciepło. Marysia od razu zyskała sympatię wśród aktorów i pracowników planu, co wywołało promienny uśmiech na buzi dziewczynki:)) W trakcie nagrywania scen do serialu nasza Marzycielka uważnie obserwowała grę wszystkich aktorów, ale z największym podziwem przyglądała się swojej ulubionej aktorce Kasi Cichopek.
Możliwość zwiedzenia planu serialu, jak również wspólne rozmowy i zdjęcia z gwiazdami „M jak Miłóść” były dla naszej Marzycielki olbrzymim przeżyciem, a specjalne dedykacje i autografy ulubionych aktorów sprawiły Marysi ogromną radość:))
Niestety wszystko, co dobre szybko się kończy...Po całym dniu atrakcji, szczęśliwi i pełni wrażeń wyruszyliśmy w drogę powrotną.
Marysia nie mogła się już doczekać aż opowie swoim najbliższym o Tym Wielkim Dniu, w którym to spełniło się jej największe Marzenie...