Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2009-01-03
W sobotę 3 stycznia wraz z Asią i Piotrem wybraliśmy się na umówione wcześnie z rodzicami Martusi drugie "pierwsze spotkanie". Popołudnie było wyjątkowo mroźne, ale my bardzo cieszyliśmy się na spotkanie z naszą radosną Marzycielką, więc droga do Gniezna minęła bardzo szybko. Martusia czekała na nas od rana, często wyglądając czy już jedziemy i bardzo się ucieszyła, że wreszcie dotarliśmy. Od razu zauważyła, że i tym razem mamy dla niej niespodziankę w kolorowej torbie, więc zaczęło się czarowanie prezentów z torby. Kupiliśmy dla Marty zestaw przyborów szkolnych, bajeczki o wróżkach i na koniec... pelerynkę z księżniczką, oczywiście w kolorze fioletowym, bo taki Martusia lubi najbardziej.
Radość była wielka, a na dodatek Martusia poinformowała nas od razu, że ona też ma dla nas niespodziankę, bo już wybrała marzenie. Bardzo się ucieszyliśmy i z zapartym tchem oczekiwaliśmy wyjawienia tej słodkiej tajemnicy. Tymczasem Martusia zapozowała do aparatu Piotra, uśmiechnęła się szeroko i oznajmiła...chcę zostać modelką!!! Ogromnie się ucieszyliśmy z takiego wyjątkowego marzenia i od razu zrobiliśmy próbną mini sesję zdjęciową naszej przyszłej modelki. Zdjęcia wyszły świetnie i już się cieszymy na kolejne, tymczasem Marta narysowała dla nas marzenie na dużej kartce, gdzie znalazł się długi wybieg dla modelek i wielu widzów podziwiających piękne modelki.
Rysunek zrobiony został bardzo szybko, dlatego zostało nam jeszcze trochę czasu na zabawę z Martą oraz zrobienie wspólnych pamiątkowych zdjęć. Niestety musieliśmy wracać, ponieważ w miłym towarzystwie czas bardzo szybko nam upłynął - zrobił się wieczór, a Martusi należał się odpoczynek po tak intensywnym popołudniu. Wracając nakreśliliśmy wstępny pomysł na realizację marzenia Martusi, ale o szczegółach napiszemy... po jego spełnieniu.
inne
2009-06-01
Nie dawno, dawno, temu, ale tylko kilka wschodów i zachodów słońca wcześniej, w pewnym zamku, który zwał się SPOT drzwi były zamknięte, nikt tam nie zachodził i dookoła panowała cisza... ale to tylko pozory... Za drzwiami gwar i ruch był ogromny. Duszki i wróżki pracowały gorliwie, bo czasu było mało, a za chwilę miał się odbyć wielki wróżkowy pokaz mody!
Naczelny projektant Łukasz szykował sukienki, wyznaczał wybieg, ustalał, która wróżkowa modelka, w której wróżkowej sukience wyjdzie, w którym wróżkowym momencie na scenę. Wróżki animatorki z Księgaręki szykowały duszkowe akcesoria do zabawiania wielce szacownych gości. Wróżki dekoratorki rozwieszały dekoracje - kwiatki i motyle przygotowane przez dobre duszki. Wróżkowa wizażystka już rozłożyła pędzle, farby i brokaty i nanosiła je na twarze wróżkowych modelek. Słońce pięknie odbijało się w tych brokatach, kwiatach i motylach, a wszystko było różowe. Naczelny projektant ogłosił, że tej wiosny najmodniejszy będzie róż - od odcieni pudrowych aż do amarantu!
Ale uwaga, uwaga, poruszenie... są pierwsi goście - Agatka, Marysia, Pawełek, Ala, Zosia, Staś, Zuza. Martusia, będzie miała dziś swój debiut wróżkowej modelki. Wokół niej jej rodzina i przyjaciele. Och, jaka śliczna i odważna. - Jak się czujesz Martusiu? - Och, nie mogę się już doczekać, żeby zobaczyć inne modelki i sukienki...
Wróżki animatorki porywają Martusię i jej gości do Księgaręki. A tam wielka szkoła projektowania. Trzeba przygotować peleryny dla chłopców i spódniczki dla dziewczynek. Ale, co to? Muzyka rozbrzmiewa. Wkracza naczelny projektant i wróżka projektantka Monika. Uwaga, uwaga! Zaczynamy wielki pokaz! Och jaka śliczna sukienka, och jakie kolory, och jaka linia, och jaka tkanina... Wszyscy wzdychają z zachwytem... Wróżka Martusia siedząc na wielkim białym fotelu z mnóstwem czerwonych poduszek obserwuje bacznie, ocenia kreacje i modelki.. Uśmiecha się... Och brawo! Brawo!
Ale dopiero za chwilę wielki finał!!!! W sali przygotowań naczelny projektant pokazuje Marcie kolekcję sukienek przygotowanych przez niego i jego współpracowników. Och! Jakie piękne... krótkie, długie, z powiewem motyla i pączkami kwiatów, i wiaterkiem wiosennym, we wszystkich odcieniach różu... Martusia wybiera trzy, które pokaże publiczności... A buciki...? Wróżka wizażystka doradza - baletki do jednej kreacji, balerinki do dwóch pozostałych. Jeszcze makijaż..... Martusia wygląda przepięknie, a wróżki płaczą ze wzruszenia.
Fanfary... i oto ona... Publiczność oszalała... Ach jak się rusza... Martusia jest prawdziwą wróżkową modelką! Fotografowie próbują zrobić jak najlepsze zdjęcia... A ona pozuje, uśmiecha się, jakby robiła to całe życie. Barwo! Brawo! Jest dyplom dla Martusi - Profesjonalnej Wróżkowej Modelki. No i kuferek z akcesoriami do makijażu, nieodłączny atrybut modelki... Jest tort...tak ogromnego tortu chyba jeszcze nikt nie widział?! I kwiatki i laurki od Przyjaciół. Wszyscy bawili się, jedli i pili, aż słońce zachodząc zamrugało, że to już czas śnić o kolejnych marzeniach...
Podziękowania dla: