Moim marzeniem jest:

Interaktywny kotek

Andżelika, 9 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Poznań

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Sponsor Anonimowy

pierwsze spotkanie

2009-02-19

Droga do domu Andżeliki i Pauliny wiodła przez piękne zalesione tereny. Trafiliśmy bez problemu na miejsce. W drzwiach przywitał nas tato dziewczynek i sympatyczny piesek o imieniu Michu. W domu czekały dziewczynki - młodsza Andżelika i starsza Paulina, a także mama dziewczynek i ich dziadkowie. Zostaliśmy powitani bardzo serdecznie.

Na początku zarówno Andżelika jak i Paulina wydawały się trochę oszołomione tym, że nagle w domu pojawiły się cztery nieznane im osoby. Szybko jednak nawiązaliśmy z nimi kontakt. Szczególnie pomocna w tej kwestii okazała Renata i jej zdolności pedagogiczne.

Za "lodołamacz" posłużyła nam książka: "Droga do Zielonego Wzgórza" autorstwa Budge Wilson - barwna opowieść o Ani, od momentu narodzin do dnia, w którym trafiła na Zielone Wzgórze. Dziewczynki z zainteresowaniem przeglądały książkę oraz przyniesione przez nas bloki rysunkowe i kredki. Po ciepłym powitaniu, nadszedł czas na konkrety czyli rysowanie marzeń.

Z rozmowy z Andżeliką wywnioskowaliśmy, że dziewczynka bardzo lubi zwierzęta. Nie było dla nas zatem zaskoczeniem, że jednym z marzeń dziewczynki okazał się być. biały królik. Kolejnym marzeniem małej Andżeliki była piaskownica. Jednak zdecydowanie najwięcej emocji widzieliśmy w oczach Andżeliki kiedy rysowała kotka. Koniec końców okazało się, że marzeniem numer 1 małej Andżeliki okazał się. interaktywny kotek.

Nadszedł czas rozstania. Pożegnaliśmy się z dziewczynkami, ich rodzicami i dziadkami. Całą drogę powrotną rozmawialiśmy o tym, w jaki sposób sprostać marzeniu Andżeliki. Chcielibyśmy, żeby dzięki spełnionym marzeniom uśmiech nie znikał z jej twarzy.

spełnienie marzenia

2009-04-04

4 kwietnia 2009 zaprosiliśmy Andżelikę (z siostrą Pauliną i rodziną) do poznańskiego Starego Browaru. Czekaliśmy tam na nich z przedświąteczną niespodzianką. Na dziewczynkach już sam Stary Browar zrobił duże wrażenie, bo jeszcze nigdy w nim nie były. Poza tym wszędzie stały duże, fioletowe figurki zajączków, a to przed Wielkanocą wprowadzało w bardzo świąteczny nastrój.

Dziewczynki, w ramach akcji Starego Browaru, dostały po jednej figurce zajączka, którą miały pomalować. Po ubraniu się w odpowiednie fartuszki, żeby nie pobrudzić się farbami, siostry ochoczo zabrały się do malowania. Z pomocą rodziców i babci, którzy włączyli się chętnie do pomocy, zajączki zaczęły nabierać kolorów. Dziewczynki z wypiekami na twarzy i uśmiechem pilnie malowały figurki. Andżelika używała swoich ulubionych kolorów. Był więc różowy i jego odcienie, a na końcu zajączek „dostał”  też futrzaną grzywkę. Paulina wymalowała swojego zająca na brązowo. Po skończonej pracy zostawiliśmy figurki do wyschnięcia i udaliśmy się do kawiarni na zasłużony odpoczynek i deser.

Przyszedł czas na punkt kulminacyjny, czyli na wręczenie Andżelice wymarzonego interaktywnego białego kotka. Nasza marzycielka z pomocą mamy i z uśmiechem od ucha do ucha, odpakowała swój prezent. Kotek miauczał jak prawdziwy, a kiedy znalazł się w ramionach Andżeliki, uśmiech nie opuścił dziewczynki do końca naszego spotkania. Zaabsorbował wszystkich do tego stopnia, że przechodzący ludzie pytali, czy biały kotek na kolanach naszej marzycielki jest pawdziwy. Andżelika razem z siostrą głaskała, czesała i tuliła interaktywne zwierzątko,ale udało się nam jakoś wręczyć jej dyplom spełnionego marzenia.

Spytałam Andżelikę,czy kotek ma już imię.Paulina zaproponowała Mruczek,ale Andżelika uznała,że takie imię nie pasuje do kotki. Zdecydowanie lepszym okazało się imię… Mruczka.Teraz dopiero Mruczka i Andżelika wyglądały na bardzo zadowolone i szczęśliwe. Po spełnieniu marzenia Rodzina Andżeliki zabrała ze sobą do domu: dwa śliczne zajączki, białego kotka, mnóstwo radości i uśmiechów oraz wiele  miłych wspomnień!