Moim marzeniem jest:

Plac zabaw z drewnianym domkiem zakończonym zjeżdżalnia, konikiem do bujania i hustawka

Agatka, 4 lata

Kategoria: dostać

Oddział: Wrocław

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2008-09-18

 

Agatka jest przesympatyczną, milutką, 4-letnią dziewczynką, która wstydziła się na początku z nami rozmawiać, ale po otwarciu prezentów, jakie jej przyniosłyśmy odważyła się nawet przystąpić do malowania. Wspaniale rozpoznaje kolory i droczyła się z tatą, który próbował ją przekonać, że kolor niebieski jest czerwony, a żółty - zielony :-))

Dowiedziałyśmy się, że ma starszego braciszka, rybkę o imieniu Nemo oraz pieska – jamnika, który tak naprawdę mieszka u jej drugiej babci :-)) Uwielbia rysować i mamy nadzieję, że podczas kolejnego spotkania pomoże nam wykonać kolorowe witraże, które zawiesimy w oknie jej pokoju. Po narysowaniu słoneczka, owieczek i jamnika (przy pomocy Basi), wybrała się z nami, tatą, mamą oraz babcią na krótki spacer. Słońce wyjrzało zza chmur i rozświetliło plac zabaw. Buzię Agatki rozpromienił przepiękny uśmiech, gdy pokazała nam rączką drewniany domek zakończony zjeżdżalnią. Wtulając się w ramię taty cichutko powiedziała, że chciałaby mieć plac zabaw, na którym będzie jeszcze konik i huśtawka.

Agatkę przeraża bliskość kliniki, więc ustaliłyśmy z naszą Marzycielką oraz jej rodzicami i babcią, że kolejne spotkanie odbędzie się u niej w domu. Tam otrzymamy rysunek potwierdzający marzenie Agatki, który obiecała dla nas wykonać :-))

 

spełnienie marzenia

2008-10-18

 

W przepiękny, ciepły, jesienny dzień nasi wolontariusze wyruszyli do Domaniowa- miejscowości, w której mieszka marzycielka - Agatka, by zrealizować jej marzenie. Przypomnę, że największym marzeniem Agatki był plac zabaw na własnym ogródku, ze zjeżdżalnią, mostkiem, huśtawką i konikiem na sprężynie. Wolontariusze przybyli najrozmaitszymi środkami transportu, od samochodu ciężarowego (w którym jechały części placu zabaw) aż po motocykl... Koło południa bardzo zgrana ekipa, czyli męska część wolontariuszy oraz wspaniali dziadkowie, wujkowie i tata Agatki rozpoczęli mozolne montowanie placu zabaw, podczas gdy ja i Ala bawiłyśmy się z Agatką w jej domu. 

Dziewczynka przyjęła nas niezwykle ciepło i radośnie, chociaż wcale nie wiedziała, że przyjechałyśmy spełnić jej marzenie, ponieważ cała rodzina pomagała w zachowaniu sekretu. Bawiłyśmy się w najlepsze z Agatką oraz jej kuzynkami - Olą i Karolinką, a chłopcy ciężko pracowali w ogrodzie. Agatka badała swoje lalki, układała puzzle i robiła zakupy w wymyślonym sklepie... Za oknem zaczynał już pomalutku pojawiać się plac zabaw ale rozbawiona dziewczynka długo niczego nie zauważała. Aż w pewnym momencie, przypadkiem, spojrzała w stronę okna... strasznie się zmieszała, szybciutko podbiegła do okna i odsłoniła firankę, przykleiła nos do szyby a na jej twarzy zaczął pojawiać się szeeeeeeroki uśmiech... "co oni tam budują?" - spytała... 
Kuzynki i mama trochę okłamały Agatkę mówiąc, że nie wiedzą lub że panowie naprawiają altankę, i choć początkowo Agatkę udało się nabrać, dziewczynka szybko zrozumiała prawdziwy cel naszej wizyty i uśmiechała się jeszcze piękniej:) Wyciągnęła Alę, mamę, kuzynki i mnie na dwór pod pretekstem jazdy na rowerze i zabawy w chowanego, początkowo bała się podejść do "placu budowy", bo kręciło się tam wielu nieznanych jej ludzi, ale w końcu ciekawość zwyciężyła i rozpromieniona Agatka pobiegła oglądać jak powstaje jej wymarzony plac zabaw... Podawała tacie śrubki, sprawdzała czy chłopcy kopią dziury o odpowiedniej głębokości i z lekkim niepokojem przyglądała się buczącej betoniarce. Myślę, że przebywanie wśród tych wszystkich dziwnych części konstrukcyjnych i budujących ludzi było dla niej niesamowitą frajdą, cieszyła się, że tak dużo osób przyjechało do Domaniowa specjalnie dla niej. Dziadek i wujkowie pokazywali jej w którym miejscu umieszczą zjeżdżalnię, a tata, z którym Agatka jest wyjątkowo zżyta nie przestawał się uśmiechać. Mama, ciocia i babcia Agatki bardzo zadbały o wolontariuszy, nieustannie dokarmiały nas sałatkami, kanapkami, zupą, ciastem i ciepłą herbatą...
Gdy zaczęło się ściemniać i zrobiło się zimno Agatka wcale nie chciała wracać do domu tylko pilnowała swojej ekipy budowlanej:) W końcu jednak przyznała się, że jest jej zimno i wróciłyśmy do domu by bawić się dalej w ciepłym wnętrzu domu i oglądać przez okno jak panowie kończą montowanie w świetle lamp przyniesionych z sypialni rodziców ;) to był niesamowity widok! Agatkę rozpierała energia! Wyjechaliśmy z Domaniowa późnym wieczorem, po godzinie 21:00, a radosna Agatka pomachała nam na pożegnanie i zaprosiła do zabawy na placu zabaw za kilka dni. To były niezapomniane chwile! Mamy ogromną nadzieję, że Agatka będzie się bardzo długo cieszyła placem zabaw, że da jej on siłę do tego żeby zdrowieć i rosnąć (by wdrapać się któregoś dnia na sam szczyt drewnianego domku!). 

Za tydzień jedziemy z wizytą do Agatki, aby zrobić wspólne zdjęcie do jej albumu :-)))

Dziękujemy wszystkim, dzięki którym marzenie Agatki mogło się spełnić :-))

Dziękujęmy Panom: Rafałowi Gałeckiemu i Maciejowi Waśniewskiemu za pomoc w znalezieniu sposobu na dotarcie do producenta placów zabaw.

Gorąco dziękujemy Panu Miłoszowi Śliwińskiemu i jego współpracownikom za zaangażowanie w zamówienie i realizację zakupu placu zabaw dla Agatki.

Serdecznie dziękujemy Panu Wojciechowi Waśniewskiemu za to, że poświęcił swój czas, aby zorganizować transport elementów placu i za to, że dzięki jego zaangażowaniu i umiejętnościom prace przebiegały tak sprawnie :-))

Dziękujemy Pawłowi Graczykowi za transport oraz zaangażowanie w budowę placu zabaw:-))

Dziękujemy tacie, wujkom i dziadkom Agatki za pomoc naszym wolontariuszom w budowie placu zabaw.