Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2007-06-02
Tego dość pochmurnego dnia wybrałyśmy się odwiedzić Magdę i poznawać jej marzenia. Magda okazała się bardzo sympatyczną i roześmianą dziewczynką. Nasz lodołamacz okazał się jak najbardziej trafnym Magda dostała od nas dodatek do gry the sims, z czego była bardzo zadowolona, ponieważ jest wielką fanką tej serii gry.
Jako uczennica klasy pierwszej gimnazjum bardzo milo wypowiadała się o swojej klasie i szkole. Jej pasją jest siatkówka, po szkole natomiast chciałby skończyć rehabilitację i móc pomagać innym ludziom wracać do zdrowia. Na razie natomiast swoje magiczne palce masażystki może pożytkować jedynie na rodzinie.
Podczas dość długiej rozmowy Magda od razu wyjawiła nam swoje największe marzenie. Chciałaby spotkać się z Pascalem i móc z nim wspólnie gotować. Magda jest pasjonatką sztuki kulinarnej, bardzo lubi gotować i wymyślać ciekawe potrawy dla siebie i całej rodziny. Jej ulubionym programem jest oczywiście program Pascala, którego wirtualnie Madzia już bardzo polubiła. Oczywiście zapytałyśmy także w razie czego o marzenia zastępcze, którymi zostały, wystąpienie w "Niani" oraz pozostałe części gry the sims 2 .
Dziewczynka jest ogromną miłośniczka zwierząt, szczególnie kotów;) Z zadowoleniem pokazywała nam zdjęcia swojego największego pupila - kotki, do której jest bardzo mocno przywiązana. Jak zresztą wywnioskowałyśmy z rozmowy ze wzajemnością
Kończąc odwiedziny u Madzi, wymieniłyśmy się numerami telefonów, grzecznie się pożegnałyśmy i ruszyłyśmy w drogę powrotną.
inne
2009-05-04
Madzia marzyła o "gotowaniu z Pascalem". Jednak potem zmieniła zdanie i powiedziała nam, że bardzo pragnie dostać kamerę. Marzenie o niej, przewyższyło chyba to o wspólnym gotowaniu z jej idolem - Pascalem.
Magicznie zapakowane pakunki, znajdujące się w dużej zielonej torbie, były gotowe do swojej roli prezentu - marzenia Magdy. Trafiłyśmy do szpitalnej Sali, gdzie miała znajdować się nasza marzycielka. A w niej zobaczyłyśmy pełno reklamówek, toreb i innych pakunków, a to wszystko ze względu na to, że wreszcie nasza marzycielka wraca do domu, odpocząć od tego szpitala. Na szczęście zdążyłyśmy przed tym przyjechać, by spełnić jej najskrytsze marzenie, którym była wymarzona - jak wcześniej pisałam - kamera. Marzycielka zaraz po przywitaniu się z nami, przystąpiła do rozpakowywania prezentu. To pierwszy, który dostała z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Te spędziła niestety w szpitalu, więc mama z resztą rodziny postanowiła, że obdarowywanie się podarunkami przełożą na Święto Trzech Króli - to też przecież dobra do tego okazja. Równocześnie zapewniłyśmy ją, że to chyba i tak jeden z najlepszych prezentów, jakie mogłaby sobie kiedykolwiek zapragnąć. Magda oczywiście się z nami zgodziła, w 100 %.
Po rozpakowaniu i złożeniu tego nowego sprzętu do końca, nacisnęłyśmy odpowiedni guzik i wreszcie ta była już włączona. Nasza kochana marzycielka od razu zaczęła filmować.nas, bo nic innego w tym czasie w pobliżu nie było. To jednak nie był problem. Mama opowiedziała nam, że z powodu powikłań zdrowotnych, ukochany kotek Madzi, musiał zostać oddelegowany do domu babci. Marzycielka nie była z tego powodu szczęśliwa, ponieważ uwielbia spędzać z nim wspólnie czas, bawić się. Od momentu, kiedy kotek nie jest tymczasowo mieszkańcem w ich domu, Magda odwiedzając babcie, ma okazję do spotkania ze swoim przyjacielem i często zdarzało się tak, że nagrywała go kamerą w telefonie albo robiła mu zdjęcia telefonem, by uwiecznić te chwile na dłużej, by mieć jakieś wspomnienia, kiedy nie widzi go i nie ma u siebie na co dzień. Teraz będzie miała do tego specjalny sprzęt, który nie tylko umożliwi jej kręcenie wyraźnych i dokładnych filmów, ale także dosyć długich. Bowiem kamera, którą od nas otrzymała, umożliwia kręcenie aż do 8 godzin filmu. Poza tym, ma ona specjalną dodatkową funkcję, która pozwoli także robić zdjęcia.
Madzia była bardzo zaskoczona, że przyjechałyśmy właśnie po to, by wreszcie spełnić jej marzenie. Zarazem ogarnęła ją wielka radość, z powodu otrzymania tak wspaniałego prezentu - spełnionego marzenia - kamery.
Na koniec zrobiłyśmy kilka pamiątkowych zdjęć, a potem wymknęłyśmy się, by nie przeszkadzać naszej marzycielce. By mogła ona w samotności nacieszyć się spełnieniem swojego marzenia, a my tym, że miałyśmy okazję w nim uczestniczyć. Takie chwile są bowiem magiczne, naprawdę bardzo magiczne.