Moim marzeniem jest:

Laptop i akcesoria

Patrycja, 7 lat

Kategoria: dostać

Oddział: Białystok

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

  • Pani Maja Krasowska, 1%

pierwsze spotkanie

2008-12-01

        Z wielką niecierpliwością czekałyśmy na spotkanie z naszą siedmioletnią Patrycją. W różowym szpitalnym pokoiku ujrzałyśmy początkowo bardzo nieśmiałą Marzycielkę. Naszą uwagę przykuło łóżeczko Patrycji przykryte kocykiem z konikami. Szybko pochłonęła nas rozmowa o największej pasji Patrycji - konikach i innych zwierzątkach.
Miałyśmy prezent dla Patrycji - album z konikami. Dziewczynka bardzo wolno i w wielkim skupieniu rozpakowywała niespodziankę. Ku naszemu zdziwieniu obejrzała całą dwustu stronicową książkę - strona po stronie. Tak potrafią tylko prawdziwi miłośnicy zwierząt! Omawiałyśmy ciekawsze zdjęcia - "koń dalmatyńczyk", "Koń krowa", "koń ślubny" itp. Kiedy dziewczynka rozpakowała drugi prezent - laleczkę z wyprawką do szkoły i bransoletkę - jej buźka rozpromieniła radością. Także nasza Basia rozpromieniła się, gdy znalazła na półce Patrycji - Barbi baletnicę. Patrycja miała już kompana do zabawy.
       Dziewczynka chętnie wypowiadała się na tematy filmów i bajek o zwierzętach, natomiast, gdy padło stwierdzenie: "O czym marzysz?", nieśmiałość odbierała dziewczynce mowę. Nie pomogły wróżki, złota rybka spełniająca życzenia, zaczarowany jednorożec... Dopiero Mikołaj okazał się godny wysłuchania marzenia. Tak cichutko i skromnie powiedziała nam: "Ja kiedyś chciałam mieć takiego pieska..." I tym samym otworzyła się droga do marzeń. Dziewczynka opowiedziała nam ze szczegółami o piesku - zabawce interaktywnej. Powiedziała, że chciałaby się nim opiekować, karmić go i leczyć jak zachoruje, albo skaleczy nóżkę. Wpadłyśmy na pomysł obejrzenia takiego pieska w internecie. Patrycja włączyła nam swój laptop. Zachwyciła nas przy tym poziomem obsługi komputera. Sama odnalazła w wyszukiwarce marzenie - pieska Biscuit.
      Oglądałyśmy różne filmiki i reklamy z pieskiem w roli głównej. Ileż było przy tym radości i śmiechu! Wpatrzone w ekran komputera podziwiałyśmy zdolności pieska i dopytywałyśmy Patrycji czy to jest to najważniejsze marzenie. Nasz głośny śmiech przerywała czasami kroplówka Patrycji, która komunikowała koniec płynów, czy powietrze w strzykawce. I tu znowu Patrycja wprawiła nas w osłupienie. Kiedy pompa zasygnalizowała, że dostało się powietrze, dziewczynka otworzyła ją i niczym wprawiona pielęgniarka rozwiązała problem.
      Na koniec zjadłyśmy jeszcze kilka much i komarów, wykonałyśmy kilka pamiątkowych zdjęć i ruszyłyśmy na poszukiwania pieska.

 

spotkanie

2009-05-10

      Pewnego dnia dostałam sms od naszego Słoneczka: „wróciłam już z Poznania", moja radość była wielka, oznaczało to bowiem, że Patrycja jest po przeszczepie i można ją odwiedzić! W niedzielę wybrałam się z Martą, żeby porozmawiać o marzeniu. Marzycielka czekała na nas niecierpliwie. Zaczęłyśmy od drobnych podarunków i okazało się, że trafiłyśmy w dziesiątkę, bowiem Patrycja prosiła niedawno mamę o teczkę na rysunki, a my takową miałyśmy ze sobą. Po krótkiej rozmowie przeszłyśmy do celu naszej wizyty - marzenie Patrycji. Poprzednim razem dziewczynka chciała pieska Biscuita, wspominała też o laptopie. Tym razem jasno i zdecydowanie stwierdziła, że chce jednak laptop z akcesoriami, pieska już ma. Musiałyśmy się przekonać, że to co było drugie w kolejności jest najważniejszym pragnieniem i zadawałyśmy Patrycji mnóstwo pytań. Ponadto nie wiedziałyśmy, co skrywa się za słowem akcesoria. Patrycja nieśmiało zaprezentowała nam swoje umiejętności posługiwania się komputerem, powiedziała również, że bardzo często korzysta z komunikatorów i porozumiewa się w ten sposób z rodziną i koleżankami. Chciałaby mieć słuchawki z mikrofonem oraz kamerkę internetową. Laptop będzie służył do zabawy i nauki. Dziewczynka jeszcze przez pewien czas nie będzie mogła chodzić do szkoły i będzie miała nauczanie indywidualne. Panie nauczycielki będą kontaktowały się z Marzycielką przez Internet oraz przesyłały zadania do zrobienia. W związku z tym przyda się również drukarka. Patrycja bardzo lubi rysować, więc wpadła na pomysł, ze będzie mogła drukować obrazki do kolorowania. Patrycja to bardzo mądra i tylko troszkę nieśmiała dziewczynka.

        Mama Marzycielki opowiedziała nam jaka Patrycja była dzielna podczas naświetlania, jak grzecznie w bezruchu zniosła wszystkie zabiegi związane z przeszczepem szpiku. Obejrzałyśmy też prezenty, jakie dostała będąc w szpitalu. Z pozoru zwykła skrzyneczka kryła w sobie sprzęt medyczny, jakim można wyposażyć niejedną dyżurkę pielęgniarską. Przyznam, że jak Patrycja zaprezentowała swoje skarby, od igieł, igiełek, wenflonów, strzykawek i strzykaweczek zaczynając, a na jałowych gazach kończąc, to troszeczkę zrobiło nam się słabo. Patrycja będąc w szpitalu nie próżnuje - przygotowała plik kart medycznych swoich pacjentów, każda jest równiutko sklejona taśmą i podpisana. A jak młoda Pani Doktor wróci ze szpitala do domu, będzie leczyła wszystkie lalki i misie. Patrycja nie marzy o byciu lekarką, w końcu już nią jest ;)

        Na koniec spotkania były zdjęcia. Już miałyśmy wychodzić, kiedy okazało się, że mama Patrycji zapomniała przypomnieć o bluzeczce, która miała być założona specjalnie na naszą wizytę. Patrycja szybciutko założyła modny ciuszek i odbyłyśmy sesję zdjęciową w twarzowym żółtym kolorze.

        Patrycjo, byłaś w Poznaniu taka cierpliwa, zdobądź się na jeszcze trochę cierpliwości, postaramy się szybko spełnić Twoje pragnienie!

 

spełnienie marzenia

2009-08-12

Relacja wkrótce . . .