Moim marzeniem jest:
pierwsze spotkanie
2008-12-14
W niedzielne popołudnie wybrałyśmy się do nowej miejscowości (oczywiście tylko dla wolontariuszy nowej ;-)) nieopodal Białegostoku i do naszej nowej Marzycielki. Faszcze - maleńka mieścina, w której mieszka urocza Marzycielka wraz ze swoją rodziną. Tylko jak zajechałyśmy, to od razu w drzwiach przywitała nas gorącym uśmiechem Marzycielka wraz z rodziną. Emilka ma 14 lat i jest przesympatyczną dziewczyną o bardzo szerokich zainteresowaniach.
Emilka z jednej strony jest już nastolatką, która zaczyna myśleć o przyszłości, natomiast z drugiej strony jest jeszcze jak mała dziewczynka, która lubi oglądać bajki i bawić się razem z bratem. Uwielbia szkołę, wcześniej bardzo chętnie chodziła na zajęcia sportowe, gdzie mogła rozwijać swoje zdolności. Teraz ze względu na chorobę, jest to wykluczone. Marzycielka z wielkim zaangażowaniem opowiadała nam o swojej szkole, o nauce, nauczycielach, przyjaciołach. Jest bardzo dobrą uczennicą. Bardzo lubi czytać książki a w szczególności Harrego Pottera.
Emilka jest bardzo wesołą, przesympatyczną i rozmowną nastolatką. Więc nie miałyśmy problemów by poznać Jej największe marzenie. Jest to dziewczyna, która wie, co chce. Zapytana o swoje marzenie, odpowiedziała bez wahania: laptop. Opowiadała nam o swoich marzeniach, które już się spełniły. Widziała się ze znanym postaciami z TV, np. z Hubertem Urbańskim, ma też duże grono przyjaciół, kochającą się rodzinę. Laptop - bardzo przyda się jako pomoc w nauce, kontakcie ze szkołą, grając w gry komputerowe (bardzo chciałaby mieć również grę "The Simps 2" razem z dodatkami), oraz przy kontakcie ze znajomymi.
Marzycielka chciałaby aby laptop był różowy, ale ponieważ nie dostaliśmy takiego zgadza się na czarny. Emilce za bardzo nie chodzi o kolor ale o sam laptop, który ma Jej umożliwić dalsze rozwijanie się w nauce.
Szkoda nam już było wracać do domu, tym bardziej, że dowiadywałyśmy się coraz to nowszych i jeszcze ciekawszych rzeczy o naszej Marzycielce. Jednak musiałyśmy się już pożegnać, ale obiecałyśmy, że postaramy się spotkać już niebawem.
Dołożymy wszelkich starań Emilko, abyś dostała swojego wymarzonego laptopa.
spełnienie marzenia
2009-05-10
W majową niedzielę, z samego rana wyruszyłyśmy do naszej marzycielki Emilki. Godzina spotkania była wielką niewiadomą dla rodziny i samej Emilki. A tak ogólnie to pojechałyśmy tylko w odwiedziny, by się po raz kolejny zobaczyć. Tak było powiedziane wcześniej. I nikt nie przypuszczał, że dzień spełnienia marzenia nastąpi właśnie dzisiaj. To miała być niespodzianka i jak się potem okazało, ta niespodzianka nam wyszła.
By układać puzzle, trzeba mieć anielską cierpliwość. A taką cierpliwość to Emilka ma. Puzzle to jej hobby a 1000 części potrafi ułożyć w 3 dni. To jest wyczyn. I dlatego na początek dostała od nas puzzle. W jednym pudełku było 1500 części i Emilka obiecała nam, że powie w ile dni ułożyła obrazek. Marzycielka uwielbia również Muminki. Już od dzieciństwa była nazywana jako Mała Mi. Tak jak Mimbla mówi to, co myśli i ma bardzo pozytywny stosunek do życia. Po puzzlach przyszła kolej już na większe pudełka. Zielone paczki były wielką niespodzianką i wielkim zdziwieniem dla Emilki i nawet jej rodziny. W jednej paczce za zielonym papierem krył się plecak a w plecaku małe prezenciki. Te prezenciki, to gry The Simps 2, które Emilka bardzo chciała posiadać w swojej kolekcji. I w tym momencie Emilka nie wiedziała, czym już się cieszyć najbardziej. Oczy były rozpromienione a na twarzy cudowny uśmiech. Potem przyszła kolej na następny prezent. Emilka zaczęła powoli rozpakowywać i pewnie w duszy już domyślała się co jest w środku, ale nie chciała nam powiedzieć. Pudełko zostało rozpakowane i Marzycielka zobaczyła co tam jest a my usłyszałyśmy: "Mój wymarzony laptop" i wielki uśmiech na twarzy. Po rozpakowaniu nadeszła pora sprawdzenia, czy aby to podarowany laptop działa. Tę chwilę chwile zapamiętamy bardzo długo, niby nic takiego, jednak to było największe marzenie Emilki. Dla takiej radości chce się aż spełniać marzenia. Jeszcze chwilkę posiedzieliśmy z rodziną i z Emilką i niestety musieliśmy wyruszać w drogę, bo czas nas naglił. Dla nas to był prawdziwy zaszczyć spełnić marzenie Emilki.
Emilko pamiętaj, że marzenia się spełniają.