Do Rafała wybrałyśmy się pogodnego srodowego wieczora. Po chwili oczekiwania spędzonej na zabawnej dyskusji z chłopcami z sali Rafała, bardzo zainteresowanymi naszym celem wizyty, zjawił się on sam. Bardzo dużym "wzięciem" cieszył się lodołamacz. Wspaniały wóz strażacki z klocków. Jak zapewiła nas mama marzyciela, Rafał złoży go już tego wieczora. Nie wątpimy w to bo, Rafcio okazał się wielkim fanem klocków.

W towarzystwie jego kolegów zabraliśmy się do dzieła. Pierwsze watpliwości były uzasadnione, Rafał nie był pewien swego marzenia. Zreszta mu się nie dziwię - przecież to poważna decyzja! Rysunek powstawał dość powoli, bo nasz marzyciel to bardzo drobiazgowy chłopak. Zadbał o każdy szczegół, nie pomijając niczego np. flag, sterów, czy załogi, konkretnie to Czerwono-brodego pirata.W końcu wszystko stało się jasne. Nasz Rafałek wybrał statek piracki z silnikiem. Z zaznaczeniem by był duży.

Już my o to zadbamy!
 

Dzisiaj Rafal przyjechal do szpitala na badania. Zaraz to wykorzystałysmy i o godzinie 12:00 byłysmy już w szpitalu, aby spełnic jego marzenie. Towarzyszyla nam pani z Radio GRA. Paczka była ogromna i kiedy weszłysmy do swietlicy Rafał zrobił duze oczy. Było to zaskoczenie dla niego ze tak szybko spełniło sie jego marzenie. Razem z tata zaczeli rozpakowywac marzenie i nasz Rafałek ma teraz duzo pracy, aby z tych kilkuset klockow zbudowac swoj piracki okret.

Było to dla nas wielkie, kolejne wzruszenie. Milo byc dobra wrożka.