Moim marzeniem jest:

Zobaczyć ośrodek CERN w Genewie

Olek, 14 lat

Kategoria: zobaczyć

Oddział: Katowice

Status marzenia: spełnione

Marzenie zostało spełnione dzięki pomocy

pierwsze spotkanie

2008-12-30

To był czwartek, jeden z ostatnich ciepłych dni października kiedy pojechaliśmy z Sylwkiem do Dąbrowy Górniczej poznać marzenie 14-letniego Aleksandra. Po dość długiej wycieczce krajoznawczej dotarliśmy do jednej z dalszych dzielnic miasta- do Okradzionowa. Wkrótce zapukaliśmy do domu marzyciela. Olek okazał sie bardzo miły i inteligenty, szybko nawiązaliśmy kontakt i bardzo dobrze nam się rozmawiało z nim i z jego siostra- 16-letnia Natalią. Bezcenny okazał się Sylwek, wolontariusz, który także jest z Dąbrowy i dzięki niemu znaleźliśmy dużo wspólnych tematów do rozmowy. Można powiedzieć, że zadziałał jako lodołamacz lepiej niż prezent- ramki na zdjęcia, które przywieźliśmy jako prezent.
Szybko poznaliśmy marzenie Olka - nauczyć sie jeździć na snowboardzie. Do tej pory jeździł tylko na nartach a na desce jeszcze nie próbował. Cóż wszystko przed nim, a nam pozostaje tylko postarać sie spełnić.
 Bardzo nam było miło poznać Olka, Natalie i ich rodziców i wierze, że z pomocą naszej fundacji marzyciel po feriach na snowboardzie będzie jeździł pewnie i swobodnie.

inne

2009-06-18

Ze względów medycznych musieliśmy ponownie zapytać Olka o marzenie. Daliśmy mu kilka dni do namysłu. Przy ponownym spotkaniu powiedział: "Jestem po przeczytaniu lektury "Anioły i Demony" i po obejrzeniu filmu. Chciałbym zobaczyć Genewę w Szwajcarii (ośrodek CERN)." Takie też marzenie mamy nadzieje spełnimy w niedługim czasie.
 

Jeżeli chcesz pomóc spełnić marzenie Olka skontaktuj się z nami:
 Wolontariusz: Michał Krain
 Telefon: +48 792-445-021
 Email: michkra@interia.pl

inne

2010-03-18

15.03.10

Obudziłem się pełen życia, nie mogąc doczekać się odlotu z Warszawy do Genewy. O godz. 9:15 byliśmy już w pociągu do Warszawy. Szczęśliwie trafiliśmy do przedziału w ,którym czekała na nas Dominika i wtedy pierwszy raz się spotkaliśmy. Kiedy dotarliśmy do stolicy, pozostało już tylko czekać na samolot. O godz. 16:30 wystartowaliśmy z Okęcia. Było to dla mnie miłe przeżycie, ponieważ był to mój pierwszy lot samolotem. Trochę zmęczeni podróżą udaliśmy się do luksusowego hotel. Dotarcie do niego nie był zbyt trudne dzięki Dominice, która w swoim zeszycie miała plan dotarcia na miejsce.

16,03

Nastał dzień na który czekałem 1,5 roku. Wstaliśmy o 7:30 ponieważ w CERNie mieliśmy być o 8:45. Kiedy dotarliśmy do CERNu weszliśmy do recepcji w której czekaliśmy na Łukasza. Po chwili zjawił się nasz przewodnik. Najpierw zaprowadził nas na krótką prezentacje, którą przygotował Leszek. Po prezentacji pojechaliśmy z Łukaszem zobaczyć jak pracują informatycy stacji kontroli, później pod swoje skrzydła wziął nas Karol, z którym pojechaliśmy do hali SM18, w której znajdowały się elementy zderzacza hadronów. Wywarło to na mnie duże wrażenie. Wtedy też spełniło się marzenie mojej mamy ponieważ bardzo chciała być we Francji. Po tych ekscesach przyszedł czas na obejrzenie wystawy microcosm w towarzystwie Julii. Spodobało mi się, że można na niej wszystko dotknąć. Następnie Łukasz zawiózł nas do wielkiej serwerowni. Byłem zszokowany widząc około 16 tys. włączonych komputerów, które strasznie głośno szumiały. Później poznaliśmy się z kolejnym przewodnikiem którym był Mariusz. Oprowadził nas po dużej hali, w której znajdował się jeden z mniejszych akceleratorów, a także zawiózł nas do drugiego budynku stacji kontroli. Ta stacja wyglądała jak z filmu o NASA- kilkadziesiąt komputerów, 24 telewizory plazmowe wyświetlające co się dzieje w akceleratorach, ogólnie mówiąc kosmos. Dzień zakończyliśmy na eksperymenty z ciekłym azotem, w których towarzyszył nam nasz kolejny polski przewodnik- Tomek. Bez wątpienia był to wspaniały dzień, w którym mogliśmy zwiedzić jedno z najbardziej niesamowitych miejsc na ziemi !! A nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie pomoc naszych wspaniałych przewodników, którzy spisali się na medal. Dziękujemy !!!

17.03

Rankiem poszliśmy do pobliskiej kawiarenki, by nabrać sił przed kolejnym, intensywnym dniem. Zaczęliśmy od fontanny Jet d'Eau która znajduje się tuż przy jeziorze Genewskim. Widok fontanny był niesamowity (dowód na powyższych zdjęciach). Po ponad godzinnym spacerze nad brzegiem jeziora udaliśmy się zobaczyć katedrę Saint Pierre.Udało nam się także wspiąć na wieżę (choć łatwo nie było), z której było widać prawie całą Genewę.

Następnie spotkaliśmy się z naszą dobrą duszyczką Anią, która udzieliła nam pomocy w organizacji całej wyprawy. W jej towarzystwie zwiedzaliśmy Genewę, posłuchaliśmy o tamtejszym życiu, a także pojechaliśmy pod siedzibę ONZ-tu. Aniu dziękujemy z całego serca !!!

Zmęczenie, ale szczęśliwi wróciliśmy do hotelu, w którym jednak nie zabawiliśmy zbyt długo, gdyż czekała na nas jeszcze jedna atrakcja- kolacja w towarzystwie naszych CERN-owych znajomych- Karola i Łukasza. Mieliśmy okazję skosztować tutajszego przysmaku- fondue, który przypadł nam do gustu. Wraz z Dominiką podjęliśmy zgodnie decyzję- NIE WRACAMY, ZOSTAJEMY TU NA ZAWSZE.

18.03.

Korzystając z przepięknej pogody, którą uraczyła nas Genewa postanowiliśmy pojechać do ogrodu botanicznego, który zachwycił szczególnie damską część naszej eskapady. Następnie na życzenie Olka udaliśmy się ponownie do CERNU, by jeszcze raz móc dokładnie zaznajomić się z wystawą microcosm. Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Z duszą na ramieniu udaliśmy się na lotnisko, na którym w wyniku pewnych przeszkód spędziliśmy dobrych kilka godzin, w czasie których wspominaliśmy wszystkie piękne chwile, które przeżyliśmy w tym wspaniałym mieście. Jednego jesteśmy pewni- JESZCZE TAM WRÓCIMY !